Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia. Sebastian Strózik: Czuję niedosyt. Każdy chce grać jak najwięcej [ZDJĘCIA]

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Sebastian Strózik podczas środowego treningu
Sebastian Strózik podczas środowego treningu Anna Kaczmarz
- Nowi piłkarze podnoszą rywalizację na kilku pozycjach - mówi 20-letni zawodnik ekstraklasowej drużyny Cracovii Sebastian Strózik, grający ostatnio jako skrzydłowy.

- Piłkarze Cracovii po pięciu kolejkach mają na koncie siedem punktów i zajmują siódmą lokatę w tabeli ekstraklasy. Jak pan postrzega ten dorobek?

- Jest to w miarę dobry dorobek, choć oczywiście chcielibyśmy zgarnąć całą pulę. W niektórych meczach brakowało nam trochę szczęścia, ale na pewno nie zanotowaliśmy falstartu. Mamy na koncie dwa zwycięstwa i remis.

- Na razie w ekstraklasie zagrało 23 zawodników Cracovii, ale mniej od pana - zaledwie przez 3 minuty - na boisku przebywał tylko Daniel Pik. Pan zaliczył ledwie 27 minut. Trochę mało...

- Oczywiście czuję niedosyt. Każdy z zawodników, który jest w klubowej kadrze, chciałby grać jak najwięcej, rozgrywać całe mecze, ale w drużynie panuje duża rywalizacja. Każdy stara się wywalczyć miejsce w kadrze meczowej. Trener Michał Probierz ma jednak pomysł, kogo wprowadzić na boisko.

- W swym pierwszym sezonie w ekstraklasie rozegrał pan 6 meczów, w drugim - 20, w obecnym jeden - 11 sierpnia z Koroną Kielce.

- To jest dopiero początek sezonu. Nie ukrywam, że będę pracował na to, by powtórzyć, jeśli nie poprawić, swoje wcześniejsze statystyki występów.

- Wcześniej łączył pan występy w Centralnej Lidze Juniorów z treningami i meczami pierwszej drużyny. Teraz gra pan tylko w seniorach. To dla pana bardziej komfortowa sytuacja?

- Z jednej strony tak, bo mogę się na tym skupić. Z drugiej, bardzo dobrze się stało, że mamy drużynę rezerw, bo gdy nie „łapiemy” minut w ekstraklasie, mamy możliwość gry w drugiej drużynie, dzięki czemu możemy podtrzymać rytm meczowy.

- Jak pan daje sobie radę z grą na skrzydle?

- Oswoiłem się z tą pozycją. Na pewno jest dużo aspektów gry, które muszę poprawić i poprawiam na każdym treningu, przyjmuję wszelkie wskazówki, które dostaję od trenera. Podpowiadają mi także starsi koledzy.

- Jak obecnie wygląda rywalizacja w ataku Cracovii?

- Jest bardzo duża, bo przyszli zawodnicy, którzy mogą grać nie tylko na jednej pozycji. Na przykład Pelle van Amersfoort gra jako „dziesiątka”, ale widywaliśmy go też na boku pomocy. Rubio występuje na boku pomocy, ale może też grać na środku. Nowi piłkarze podnoszą rywalizację na kilku pozycjach.

- Tata pilnował, żeby pan uczył się grać lewą nogą. Uczynił pan postępy w tym elemencie gry?

- Lewa nie dorównuje prawej, ale dzięki tej pracy mogę występować tu, gdzie jestem. Nie gram lewą rewelacyjnie, jednak jest mi przydatna na boisku.

- Miał pan też popracować nad swoją tężyzną fizyczną.

- Popracowałem, teraz czuję się pod tym względem dobrze. Nie mogę jednak za bardzo się na tym skupić, bo muszę bazować na moim atucie, czyli szybkości.

- W najbliższą sobotę Cracovia zagra z Arką Gdynia. Będzie to mecz przyjaźni, która od lat wiąże oba kluby i ich kibiców...

- Oczywiście. Gdy jednak stajemy na boisku naprzeciwko siebie, to nawet gdy jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, znajomymi, czy graliśmy parę lat ze sobą, nie ma to znaczenia. Liczy się tylko własna drużyna. Jest to nasza praca. Gramy, by wygrać, nie patrzymy na to, czy naprzeciw nas stoi X, Y czy Z, i nie myślimy, że będziemy go oszczędzać.

- Spodziewa się pan trudnej przeprawy z ekipą znad morza?

- Gdynianie na pewno będą walczyć i postawią nam duży opór. Nie będą patrzeć na to, że jest to mecz przyjaźni, tym bardziej, że zagramy u siebie.

- Pan trzykrotnie grał przeciw Arce. Bilans tych meczów jest korzystny dla Cracovii: 2:1, 0:0 i 3:0. Liczy pan, że wystąpi przeciw gdynianom po raz czwarty?

- Na pewno tak. Przykładam się na treningach, by pokazać, że można na mnie liczyć, ale to jest decyzja trenera Probierza, który przygotowuje taktykę na dany mecz.

- Czy gra w seniorach czymś pana zaskoczyła?

- Przed debiutem w ekstraklasie praktycznie nie miałem styczności z seniorską piłką. Cały czas grałem w drużynach juniorskich. Potem czasami chodziłem na treningi z pierwszą drużyną, którą prowadził Jacek Zieliński. Po dwóch latach pracy z seniorami pod wodzą trenera Probierza mogę powiedzieć, że w grze seniorów musi się szybciej myśleć na boisku, przed otrzymaniem piłki trzeba wiedzieć, co z nią potem należy zrobić. Każda strata piłki jest bardzo ważna i trzeba się jej wystrzegać. Trzeba mieć pewną wizję i pomysł na grę, szybko podejmować decyzje na boisku.

- Cracovia w meczu 1/32 finału Pucharu Polski zagra z Jagiellonią Białystok...

- Zapowiada się bardzo ciekawy, ale i trudny mecz. Musimy się na to przygotować. Na pewno będziemy walczyć o zwycięstwo, postawimy wszystko na jedną kartę.

W Cracovii przez pewien czas trenował Pan razem z Krzysztofem Piątkiem, który teraz bryluje we Włoszech. Marzy się panu podobna kariera?

- Gratuluję Krzyśkowi i bardzo cieszy mnie to, co już osiągnął. Cały czas śledzę jego karierę, koledzy z drużyny także. Każdy piłkarz chciałby grać w jak najlepszych klubach. Może mnie i innym zawodnikom Cracovii uda się gdzieś wyjechać i dostać swą szansę. Tylko że dostać szansę to jest jedno, a czy się uda ją wykorzystać, to jest drugie.

- W grudniu 2018 roku podpisał pan kontrakt z Cracovią, który ma obowiązywać do 30 czerwca 2022 roku. To z jednej strony świadczy, że klub na pana liczy, z drugiej, że czuje się pan coraz mocniej „Pasem”?

- Jestem tu już trzy lata. Czuję więc „Pasy” we krwi, choć nie tak mocno jak Mateusz Wdowiak, który jest w Cracovii od wielu lat. Jest to jednak klub, który otworzył mi bramę na profesjonalną piłkę. To w nim zadebiutowałem w ekstraklasie, rozegrałem w niej 27 meczów. Dzięki temu trafiłem także do reprezentacji Polski U-20, prowadzonej przez trenera Jaka Magierę.

- Był pan w szerokiej kadrze na mistrzostwa świata U-20, ale nie znalazł się w reprezentacji na turniej rozgrywany w Polsce.

- Przeżyłem z tego powodu rozczarowanie, gdyż wcześniej byłem na każdym zgrupowaniu kadry, gdy trener Magiera budował zespół. Na mistrzostwa mogła jednak pojechać ograniczona liczba piłkarzy. Trener na poszczególne pozycje wybrał sobie danych graczy. Miał wizję, kogo potrzebuje. Przez bardzo długi czas widział, jak dani zawodnicy wyglądają i zachowują się podczas meczów, treningów, zgrupowań. Na podstawie tego wybrał kadrę, która zagrała w mistrzostwach.

- Jak wygląda pana sprawy związane z dalszą nauką?

- Na studia nie poszedłem. Na dziennie nie mogłem pójść, bo mamy codziennie treningi. Na zaoczne także, bo w weekendy rozgrywamy mecze. Postanowiłem, że na razie odpuszczam sobie ten temat, doszkalam tylko język angielski, ale w przyszłości mam zamiar pójść na studia, bo jest to jednak pewne zabezpieczenie. Najważniejsze jest to, że mam maturę. Dzięki temu mam otwartą drogę na parę kierunków. Na razie skupiam się na piłce.

17.03.2019: Wisła - Cracovia

Piękne dziewczyny na trybunach małopolskich stadionów [ZDJĘCIA]

Siedem krakowskich drużyn występowało w piłkarskiej ekstrakl...

Najmłodsi kibice na trybunach Cracovii w ostatnich latach [ZDJĘCIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski