Cracovia. System zadziałał, Jacek Zieliński dobrze zaczął

- Cieszę się z tego, że debiut został okraszony zwycięstwem – mówi szkoleniowiec. - Bardzo ważnym, bo wywalczonym w nerwowo-dramatycznych okolicznościach. Przez pierwszą połowę i początek drugiej bardzo cierpieliśmy, bo nie byliśmy w stanie zrealizować tego, co zakładaliśmy. Roszady w składzie odmieniły zespół, zmiennicy wnieśli dużo dobrego, a bramka Kakabadze będzie aspirować do miana bramki sezonu.

Skoro mowa o tym piłkarzu, to wcale nie musi być on u Zielińskiego zmiennikiem.

- Wprawdzie zmiana Kakabadze to był strzał w dziesiątkę, ale trzeba powiedzieć, że był on w moim planie przewidziany do gry od początku – przyznaje Zieliński. - I być może by tak było, ale zagrał dwa mecze po 90 minut w reprezentacji, a do tego podróż na linii Tbilisi – Monachium – Kraków trochę go nadszarpnęła. Przeprowadził z nami tylko trzy treningi, dlatego plan był taki, by wszedł na już podmęczony Raków. Ale w moim zamyśle jest to chłopak, który będzie tu grał ważną rolę.

- Czuję się świetnie, przede wszystkim dlatego, że wygraliśmy mecz, to jest najważniejsze – komentował to spotkanie Gruzin. - Zasłużyliśmy na to. Być może w pierwszej połowie rywal wyglądał lepiej od nas, ale nie przyznaje się punktów za jedną połowę, a my potem zmieniliśmy obraz gry. Bramka oczywiście cieszy, ale jeszcze bardziej jestem zadowolony ze zwycięstwa. Byliśmy zmotywowani, w drugiej połowie jeszcze bardziej niż w pierwszej.

Kakabadze odniósł się też do zmiany szkoleniowca w Cracovii. - Przede wszystkim dziękuję poprzedniemu trenerowi, bo gdyby nie on, nie byłoby mnie tutaj – mówi. - Chciałbym mu podziękować za wspólny czas w klubie. Teraz mamy nowego trenera i wszyscy piłkarze są zmotywowani. Ważne, że wygraliśmy pierwszy mecz i mamy trzy punkty. Przed nami jeszcze cztery spotkania przed przerwą zimową. Patrzymy na nie z optymizmem.

Szkoleniowiec zastosował nowe ustawienie z trzema środkowymi obrońcami i dwoma piłkarzami grającymi na wahadłach. Czy to jednorazowy pomysł trenera, czy też będzie stosował ten system częściej?

- Od początku myślałem, by się ustawić na mecz z Rakowem takim właśnie systemem – mówi szkoleniowiec. - Wtedy łatwiej zneutralizować mocne strony rywala. W pierwszej połowie to jednak nie funkcjonowało tak jak trzeba, ale po retuszach w przerwie, w drugiej połowie to już inaczej wyglądało. Zagraliśmy bardzo solidnie w tej trójce obrońców pod dowództwem Mateja Rodina, bo on był szefem obrony. Czy to jest system na przyszłość? Myślę, że tak, bo przy wzmocnieniach w zimie, na co liczę, to może być dobry system dla tej drużyny. Musimy być przygotowani na to, by grać czwórką obrońców, musimy się uczyć, by płynnie przechodzić z systemu do systemu. Wtedy będzie duże pole manewru dla trenera i będzie nam się łatwiej grało.

Zieliński wytłumaczył też zmianę w bramce, bo postawił na Karola Niemczyckiego w miejsce Lukasa Hrosso.

- Lukas Hrosso był przez osiem dni chory – mówi Zieliński. - Dopiero w piątek wyszedł pierwszy raz z nami na trening. Trzeba wykazać się uczciwością trenerską, skoro chłopak cały czas pracuje, wygląda dobrze, to dlaczego miałem akurat zaburzać tą hierarchię? Wyszedł Karol, bronił bardzo dobrze, pewnie, stanął na wysokości zadania. Cieszę się, że mam dwóch bardzo dobrych bramkarzy, bo i Lukas, i Karol to są naprawdę dobrzy fachowcy. Tylko z takiej rywalizacji mogę się cieszyć.

Dość szybko, bo jeszcze w trakcie pierwszej połowy boisko musiał opuścić Marcos Alvarez.

– Poczuł szarpnięcie, może to być naderwanie mięśnia przywodziciela – tłumaczył Zieliński. - A co się stało? Musimy poczekać na badania USG, rezonans. Wygląda jednak na to, że do meczu niedzielnego nie będzie raczej gotowy.
A w niedzielę krakowianie zagrają o godz. 12.30 w Płocku z Wisłą.

Sportowy24.pl w Małopolsce