Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia w coraz głębszym kryzysie

Jacek Żukowski, Łódź
Piłkarze „Pasów” przegrali drugi mecz w grupie spadkowej. Stracili Krzysztofa Pilarza i grali bez szczęścia. Przewaga nad 15. w tabeli Zagłębiem wynosi nadal pięć punktów, ale lubinianie grają dzisiaj

Widzew Łódź 2 (1)
Cracovia 0

Bramki: 1:0 E. Visnakovs 34, 2:0 Leimonas 86.

Widzew: Wolański 7 – Kikut 6, Augustyniak 5 (82 Lafrance), K. Nowak 5, Mroziński 5 – Bruno 5 (61 A. Visnakovs), Okachi 5, Cetnarski 6, Kasprzak 5 (73 Leimonas), Kaczmarek 6 – E. Visnakovs 6.

Cracovia: Pilarz 0 [14] – Szeliga (21 Kuś 2), Żytko 4, Dąbrowski 4, Marciniak 5 – Steblecki 4, Straus 4, Danielewicz 5 (67 Bernhardt), Boljević (17 Perdijić 5), Ntibazonkiza 5 – D. Nowak 4.

Sędziowali: Krzysztof Jakubik oraz Paweł Sokolnicki, Marcin Lisowski (wszyscy Warszawa). Widzów: 6000.

Dodatkowa część sezonu nie służy Cracovii, która jest w kryzysie i która przegrała już trzecie kolejne spotkanie. Jej sytuacja w tabeli robi się coraz gorsza. Jeśli Zagłębie wygra dzisiaj mecz z Koroną, przewaga „Pasów” nad strefą spadkową będzie wynosić tylko dwa punkty. A do niedawna wydawało się, że co jak co, ale spadek Cracovii nie grozi.

Krakowianie zagrali w Łodzi bardzo źle, był to jeden z ich słabszych meczów w tym sezonie. W dodatku fatalnie się ułożył, bo już na początku z boiska wyleciał Krzysztof Pilarz. W osłabieniu trudno było o równorzędną walkę z ambitnie grającym Wi­dzewem. – Czerwona kartka wcale nie spowodowała, że musieliśmy przegrać – mówił po meczu trener Cracovii Wojciech Stawowy. – Całe nasze nieszczęście zaczęło się od straconej bramki na 0:1. To było kopia takiej samej sytuacji jak w meczu z Pod­beskidziem. Jak się później nie wykorzystuje dwóch sytuacji 200-procentowych, to się przegrywa mecz.

Cracovia zaczęła wczorajsze spotkanie bardzo spokojnie. To Widzew zmuszony był do ataków, gdyż dla niego był to mecz ostatniej szansy, by jeszcze włączyć się do walki o utrzymanie.

14 minuta okazała się bardzo pechowa dla „Pasów”. To właśnie wtedy Krzysztof Pilarz musiał interweniować na 20 m, by powstrzymać szarżującego na bramkę Mateusza Cetn­arskiego. Sfaulował przeciwnika i otrzymał za tę interwencję czerwoną kartkę. Na boisko za Vla­dimira Boljevicia wszedł Matko Perdijić. Nie musiał interweniować przy rzucie wolnym, bo Cetnarski trafił w mur. Ale nieszczęść Cracovii nastąpił ciąg dalszy. Kontuzji doznał bowiem Sławomir Szeliga, do tej pory spisujący się bardzo dobrze, a jego miejsce zajął rekonwalescent Marcin Kuś, który ostatni ligowy mecz zaliczył w derbach z Wisłą z końcem lutego. I widać było, że brakuje mu ogrania.

W 24 min gospodarze przeprowadzili kontrę, Cetnarski zagrał z prawej strony do Eduardsa Visnakovsa, a ten strzelając z kilku metrów, na szczęście dla Cracovii, skiksował i Perdijić zdołał nogami odbić piłkę. „Pasy” musiały skupić się na obronie, ale pewniej czują się w ofensywie, stąd też nie „murowały” bramki. Za to gospodarze mieli trochę miejsca na groźne kontry. W 30 min Kaczmarek dośrodkował z linii końcowej do Vis­nakovsa, który wypalił niecelnie. Podobnie uczynił chwilę później Augustyniak.

W 34 min Kuś zgubił linię spalonego, Kaczmarek łatwo go ograł, popędził skrzydłem i zagrał na siódmy metr do E. Visnakovsa, który natychmiast strzelił do siatki. Miejscowi zostali nagrodzeni za ofensywę, a trener Wojciech Stawowy mógł w tym momencie żałować, że Krzysztof Nykiel nie mógł grać, pauzując za żółte kartki… Dwie minuty później znów strzelał E. Visna­kovs, ale Perdijić zdołał tym razem wybić piłkę na róg.

Położenie Cracovii stało się w tym momencie fatalne. Przegrywała, grała w dziesiątkę, a trener Stawowy już był zmuszony do dokonania dwóch zmian. A miejscowi nie poprzestawali na tym, na bramkę gości sunął atak za atakiem. Krakowianie nie mogli złapać rytmu gry, a gospodarze grali jak nakręceni.

Druga połowa zaczęła się od niecelnego strzału Kaczmarka. W 52 min znów mogły zadrżeć serca sympatykom „Pasów” gdy w ostatniej chwili E. Vis­nakovsa zatrzymał Żytko. W 60 min bardzo groźnie strzelał Bruno, ale Perdijić zdołał wybić piłkę na róg. Krakowianie cały czas byli w odwrocie, nie mogli wymienić kilku podań. W 64 min gospodarze byli bliscy podwyższenia wyniku, Princewill Okachi pomylił się nieznacznie, posyłając piłkę tuż obok słupka.

W 66 min wreszcie ocknęli się goście. Po wymianie podań między Ntibazonkizą i Adamem Marciniakiem piłka trafiła do Sebastiana Stebleckiego, który w zamieszaniu kopnął w kierunku bramki, ale Patryk Wolański zdążył ze skuteczną interwencją tuż przed linią bramkową. W rewanżu strzelał Kaczmarek i Perdijić wybił piłkę na róg.

W 76 min wydawało się, że będzie 1:1. Ntibzonkiza prostopadłym podaniem uruchomił Dawida Nowaka, ten wpadł w pole karne, ograł obrońcę, ale strzelił wprost w Patryka Wolańskiego. W 81. min znów w kapitalnej sytuacji znalazł się Nowak. Był sam na sam z bramkarzem, ale stanął i choć ograł golkipera, to ten w ostatniej chwili wybił mu piłkę spod nóg.

W 86 min prysły marzenia Cracovii. Po rzucie rożnym strzałem głową popisał się Povilas Leimonas i było 2:0. Wynik mógł jeszcze podwyższyć A. Visnakovs, ale dobrze spisał się Perdijić.

OCENIAMY CRACOVIĘ

KRZYSZTOF PILARZ – BEZ NOTY

Grał zbyt krótko, by go ocenić. Wyleciał z boiska w 14 min z czerwoną kartką za faul poza polem karnym.

SŁAWOMIR SZELIGA – BEZ NOTY

Grał zbyt krótko, by go ocenić. Opuścił plac gry w 21 min z powodu kontuzji stawu skokowego.

MATEUSZ ŻYTKO – 4

Pewny i solidny w interwencjach, ale przy drugiej bramkowej akcji Widzewa nie upilnował E. Visnakovsa, po którego zagraniu gola zdobył Leimonas.

DAMIAN DĄBROWSKI – 4

Bez rażących indywidualnych błędów, ale obrona, którą dyryguje dopuściła do straty dwóch goli z obrębu pola bramkowego.

ADAM MARCINIAK – 5

Najpewniejszy z całej defensywnej czwórki, a przy tym najbardziej aktywny w ataku.

SEBASTIAN STEBLECKI – 4

W drugiej połowie lepszy niż przed przerwą, ale też zmarnował dobrą okazję na swojego pierwszego gola w sezonie – Wolański zatrzymał piłkę po jego strzale.

ROK STRAUS – 4

Słoweniec prochu nie wymyśli. Stara się być pod grą, ale gdy trafia do niego piłka, to można w ciemno założyć, że w następnej kolejności trafi do tyłu albo w bok.

KRZYSZTOF DANIELEWICZ – 5

Z konieczności zagrał na pozycji „6” i choć to nie jego koronna pozycja, rozegrał poprawne zawody.

VLADIMIR BOLJEVIĆ – BEZ NOTY

Grał zbyt krótko, by go ocenić. Po czerwonej kartce Pilarza w jego miejsce wszedł Perdijić.

SAIDI NTIBAZONKIZA – 5

Nowak okradł go z dwóch asyst, marnując jego świetne prostopadłe podania. Burundyjczyk lepiej czuł się w środku pola niż na skrzydle. Był najjaśniejszym punktem ofensywy „Pasów”.

DAWID NOWAK – 4

Za sprawą Ntibazonkizy znalazł się w dwóch świetnych sytuacjach, ale w jednej uderzył wprost w golkipera Widzewa, a w drugiej nie udało mu się nawet oddać strzału na bramkę łodzian.

MATKO PERDIJIĆ – 5

Przy pierwszym golu łodzian bez szans, ale wydaje się, że mógł zrobić coś więcej przy akcji na 0:2, gdy piłka wędrowała po jego polu bramkowym. W innych sytuacjach uchronił zespół przed stratą goli.

MARCIN KUŚ – 2

Główny winowajca utraty pierwszej bramki – „stracił z radaru” Kaczmarka, złamał linię spalonego i zaniechał interwencji przy podaniu do Visnakovsa. Zaczął źle, a potem nie było lepiej.

EDGAR BERNHARDT – BEZ NOTY

Grał zbyt krótko, by go ocenić.

Oceniał MACIEJ KMITA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski