Cracovia zaskoczyła od razu i jest bliżej czołówki

Obawy były jednak na wyrost, bo Cracovia w meczu z Górnikiem (2:0) świetnie spisywała się w defensywie, grała wyrachowany i odpowiedzialny futbol. To była więc dobra weryfikacja okresu przygotowawczego. „Pasy” po tym meczu awansowały na szóste miejsce w tabeli i do trzeciej Pogoni i czwartego Widzewa tracą tylko dwa punkty. Atak na czołowe miejsca w tabeli, o którym mówili prezes Cracovii Janusz Filipiak i trener Jacek Zieliński, zaczął się więc bardzo dobrze.
- Bardzo się cieszę z zasłużonego zwycięstwa – stwierdził szkoleniowiec Cracovii Jacek Zieliński. - Mieliśmy ten mecz pod kontrolą, choć w końcówce świadomie oddaliśmy pole przeciwnikowi, by wykorzystać plac do kontry. To był dobry mecz, mądre spotkanie w naszym wykonaniu. Po stałych fragmentach zdobyliśmy dwa gole.

Rzeczywiście, to nie była mocna strona Cracovii, zwłaszcza rzuty rożne, po których jesienią nie zdobywała bramek. Teraz dwie centry – Janiego Atanasova i Karola Knapa przysłużyły się do celnych uderzeń głową Virgila Ghity i Davida Jablonsky’ego.
- Stałym fragmentom poświęciliśmy sporo czasu na obozie i w Krakowie – przypomina szkoleniowiec, który zwraca uwagę na jedną ważną rzecz: - To był dziewiąty mecz na zero z tyłu, mamy najlepszą defensywę w lidze i to cieszy. To był pierwszy występ po długiej przerwie. 2 miesiące i 20 dni dokładnie dzieliły nas od ostatniego spotkania. Dobrze weszliśmy w mecz i z tego mamy zwycięstwo. Ale już powoli o tym musimy zapomnieć i pomyśleć, co będzie za tydzień w Kielcach – mówi trener.

Zadebiutował wspomniany już Atanasov, reprezentant Macedonii Północnej, który zagrał prawie cały mecz.
- Był to zwycięski debiut – mówi trener Cracovii. - Zaliczył asystę przy bramce, dobrze wszedł w zespół, choć nie miał za dużo czasu na to. Liczyłem na to i na pierwiastek kreatywności, fajnie, że trafił do nas. Jak popracuje z drużyną, pozna tajniki naszej taktyki, to będzie jeszcze lepszym zawodnikiem. Cieszę się, że go pozyskaliśmy.

Pierwszego gola w ekstraklasie, choć nie w barwach Cracovii, bo strzelił już w meczu Pucharu Polski z ŁKS Łagów, zdobył Virgil Ghita. Ten zawodnik jest w „Pasach” od roku.

- Czuję się bardzo dobrze, chciałem wreszcie strzelić bramkę w ekstraklasie i to mi się udało – mówi zadowolony obrońca Cracovii. - Jestem szczęśliwy i bardzo dumny z tego. Wierzę, że najlepsze jeszcze przede mną, a na razie cieszę się ze zwycięstwa drużyny.

Warto podkreślić, że był to już 9 z 18 meczów Cracovii, w którym nie straciła gola.
- Wykonaliśmy bardzo dobrą pracę, dobrze broniliśmy, ale też dobrze atakowaliśmy – mówi defensor Cracovii. - Wygraliśmy dzięki dwóm rzutom rożnym. Sporo pracowaliśmy nad tym elementem gry. W pierwszej połowie sezonu nie zdobyliśmy wielu bramek po stałych fragmentach gry, teraz pokazaliśmy, że możemy strzelać gole w ten sposób.

W poniedziałek krakowian czeka kolejny mecz ligowy, z Koroną Kielce, która zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. To może być mimo wszystko wyzwanie dla „Pasów”, bo z takim zespołami nie gra się łatwo.
- Wiadomo, że będzie chciała nas pokonać, ale będziemy chcieli grać swoja grę, wygrywać i na koniec sezonu być po prostu jak najwyżej w tabeli – kończy Ghita.

Sportowy24.pl w Małopolsce