Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia zwycięska, ale przed nią jeszcze długa droga

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Andrzej Banaś
Po 175 dniach piłkarze Cracovii odnieśli zwycięstwo na swoim boisku. To ich druga wiosenna wygrana.

„Pasy” pogrążone w kryzysie – tylko 6 punktów wiosną, przegrane wysoko dwa ostatnie mecze – musiały koniecznie odbić się od dna. I dokonały tego.

I tym razem, tak jak ostatnio, nie obyło się bez kłopotów kadrowych. Cracovii przyszło grać ze Śląskiem bez najlepszego strzelca. Krzysztof Piątek wciąż leczy kontuzję – skręcenie stawu skokowego, którego doznał w ubiegłym tygodniu. W jedenastce nie znalazł się też Mateusz Cetnarski, który był lekko chory w ostatnich dniach.

Gospodarze przystąpili do spotkania z werwą. W 3 min na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Erik Jendrisek, ale trafił wprost w bramkarza. Goście odpowiedzieli w 8 min, gdy Kamil Dankowski uderzył z wolnego z 35 m wprost w ręce Grzegorza Sandomierskiego.

Po chwili stadion oszalał z radości. W 9 min z wolnego z prawej strony zacentrował Tomasz Brzyski, a Piotr Polczak wykorzystał niezdecydowanie Mariusza Pawełka i wcisnął z bliska piłkę do siatki. To pierwszy gol kapitana Cracovii w tym sezonie. „Pasy” chciały powtórzyć ten wariant w 20 min, znów po dograniu „Brzytwy” do piłki doszedł Mateusz Szczepaniak, ale główkował nad bramką. Aktywny napastnik po chwili zdecydował się na strzał zza pola karnego i minimalnie chybił.

Krakowianie najgroźniejsi byli wciąż po stałych fragmentach gry. W 33 min specjalista od uderzeń z wolnych – Tomasz Brzyski – znów podszedł do piłki. Mocno uderzona piłka musnęła górną siatkę bramki. Ostrzał wrocławskiej bramki trwał, ale rozrzut uderzeń był znaczny. W 39 min na przebój zdecydował się Jendrisek. Akcję zakończył strzałem, po którym Pawełek końcami palców wybił piłkę na róg.

To była Cracovia, którą chce się oglądać, walcząca, grająca z poświęceniem.

Czyżby pomogły rozmowy prezesa Janusza Filipiaka z drużyną? Wczoraj Filipiak spotkał się z grupą kibiców skupionych w stowarzyszeniu Tylko Cracovia. Omawiano trudną sytuację drużyny. Fani mieli wiele pytań do prezesa. On zaufał trenerowi, a piłkarzom przekazał, że w razie ewentualnego spadku do I ligi nie zgodzi się na odejścia tych, którzy mają ważne kontrakty.

Na drugą połowę gospodarze wyszli w tym samym składzie, bo nie było co zmieniać. Grali spokojnie, od czasu do czasu nękając gości. Akcje często były przerywane faulami. W 52 min ładnie do strzału złożył się Damian Dąbrowski, który uderzył nad spojeniem słupka z poprzeczką.

W 62 min potężnym uderzeniem popisał się Aleksandar Kovacević. W rewanżu Sebastian Steblecki ograł rywala i z bliska strzelił w Pawełka. Po chwili próbował Dąbrowski, ale strzelił w środek bramki.

Kibice fetowali hokeistów śpiewając „Hej, heja heja, Cracovia mistrzem hokeja”. Mogli być zadowoleni nie tylko z zawodników, którzy dostarczają najwięcej splendoru krakowianom. Piłkarze też zasługiwali na pochwałę za to spotkanie.

Goście widzieli, że punkty wymykają im się z rąk. Zaczęli więc ostrzej atakować. W 70 min groźnie strzelił Piotr Celeban, ale Sandomierski nie dał się zaskoczyć.

Krakowianie grali ostrożnie, mądrze się bronili, przenosili ciężar gry byle dalej od własnej bramki. Goście straszyli od czasu do czasu, jak Lewandowski w 78 min, gdy posłał piłkę obok słupka.

Pozytywnym akcentem meczu była wizyta trenera hokeistów „Pasów” Rudolfa Rohaczka i napastnika Filipa Drzewieckiego, którzy prezentowali publiczności okazały puchar za mistrzostwo Polski.

Za tydzień, w sobotę, krakowianie zagrają w Białymstoku z Jagiellonią.

Cracovia – Śląsk Wrocław 1:0 (1:0)

Bramka: 1:0 Polczak 9.

Cracovia: Sandomierski – Deleu, Polczak, Wołąkiewicz, Brzyski – Wójcicki, Dąbrowski, Steblecki (71 Cetnarski), Budziński, Jendrisek (71 Vestenicky) – Szczepaniak (87 Mihalik).

Śląsk: Pawełek – Dankowski, Celeban, Kokoszka, Lewandowski – Roman (27 Stjepanowicz), Kovacević, Morioka (86 Engels), Riera, Pich – Zwoliński (46 Biliński).

Sędziowali: Bartosz Frankowski (Toruń) oraz Konrad Sapela, Radosław Siejka (obaj Łódź). Żółte kartki: Budziński (29, faul), Vestenicky (80, faul) - Lewandowski (4, faul), Zwoliński (44, faul), Morioka (49, faul), Kokoszka (53, faul). Widzów: 6342.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Cracovia zwycięska, ale przed nią jeszcze długa droga - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski