Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovię mam w sercu

Rozmawiał Jacek Żukowski
Bartłomiej Dudzic rozegrał w ekstraklasie 118 spotkań, strzelił w nich zaledwie 9 bramek
Bartłomiej Dudzic rozegrał w ekstraklasie 118 spotkań, strzelił w nich zaledwie 9 bramek fot. Andrzej Banaś
Rozmowa z BARTŁOMIEJEM DUDZICEM, byłym piłkarzem "Pasów", który szuka klubu.

- Z końcem roku wygasł Pana kontrakt z Cracovią. Jakie towarzyszą Panu wspomnienia z gry w koszulce w pasy?

- Na pewno miałem wiele fajnych chwil, też trochę gorszych momentów, wzloty i upadki. Jednak ogólnie bardzo miło będę wspominał pobyt w Cracovii.

- Co zapamięta Pan szczególnie z miłych zdarzeń?

- Na pewno pierwsze występy po trafieniu do tego klubu, a także awans do ekstraklasy. Nie zapomnę nigdy o sezonie, w którym utrzymaliśmy się za kadencji trenera Szatałowa, mimo że byliśmy w beznadziejnej sytuacji. 4. lokatę zajęliśmy za trenera Majewskiego, ale nie miałem w ten wynik wielkiego wkładu. Co innego, gdy wywalczyliśmy awans z trenerem Stawowym. Grałem we wszystkich meczach.

- Trenerowi Majewskiemu najwięcej Pan zawdzięcza, to on Pana sprowadzał do "Pasów"?

- Trafiłem do Cracovii dzięki trenerowi Piotrowi Góreckiemu, który widział mnie w juniorskich meczach Unii Oświęcim. Przekazał władzom klubu wiadomość, że w Unii gra ciekawy chłopak.

- Zdobywał Pan wiele bramek, to nie przełożyło się na występy w ekstraklasie...

- Niestety, przyszła bolesna weryfikacja. Nie ma co porównywać występów w juniorach i seniorach.

- Wyobrażenie o swojej karierze w ekstraklasie miał Pan zapewne zupełnie inne, niż to, co pokazała rzeczywistość.

- Zdecydowanie tak. Inaczej się to potoczyło, niż myślałem. Ale będę jeszcze dążył, by to się zmieniło. Myślę, że przez 6-7 lat mogę jeszcze pograć w ekstraklasie. To dopiero połowa mojej przygody z najwyższą ligą w Polsce. Wiem, co muszę zrobić, by nie popełnić błędów z wcześniejszych lat. Sądzę, że każdy miesiąc będzie działać na moją korzyść.

- Jakie to były błędy?

- Chodzi przede wszystkim o małą liczbę strzelonych bramek. Trzeba było podchodzić do wszystkiego bardziej racjonalnie, tymczasem stres mnie spalał. Jestem teraz starszy i wiem, jak sobie z tym poradzić. Miałem wiele okazji strzeleckich, ale ich nie wykorzystywałem, bo brakowało mi zimnej krwi. "Podpalałem się" i to działało na moją niekorzyść.

- W sparingach nie było tego stresu i strzelał Pan bramki.

- No właśnie. Dobrze się prezentowałem w meczach kontrolnych, a potem w lidze nie grałem od początków spotkań. Było tak, że koledzy nie byli gotowi do tego, by grać w sparingach, ale na tydzień przed ligą wracali do zdrowia i "wskakiwali" do składu, a ja siedziałem na ławce. Nie miałem szansy na udowodnienie swojej wartości grając dziesięć meczów od pierwszej minuty. Wchodziłem na 20-30 minut. To była spora przeszkoda w tym, by zaprezentować się dobrze.

- Jaka była Pana ulubiona pozycja, bo ustawiany był Pan w różnych miejscach.

- Najlepiej czułem się na skrzydle. Choć grywałem też w ataku, gdy któryś z napastników doznał kontuzji.

- Który mecz wspomina Pan szczególnie?

- Spotkanie z Lechem Poznań, które wygraliśmy 3:2. Grało mi się bardzo dobrze, a bohaterem był Kamil Witkowski, autor trzech goli. Na pewno nie zapomnę o konfrontacji z Bełchatowem. Przegrywaliśmy 0:2, a wygraliśmy 3:2, zdobyłem pierwszą bramkę.

- Grał Pan w Cracovii od 2007 r. z półroczną przerwą na występy w GKS-ie Katowice. Sporo kolegów przewinęło się przez szatnię w tym czasie.

- Z obecnie grających w Cracovii najbardziej koleguję się z Krzysztofem Nykielem i Sławkiem Szeligą. Z Dawidem Dynarkiem czy Jakubem Snadnym mam częsty kontakt.

- Gdzie Pan zamierza grać?

- Tego nie zdradzę, wszystko wyjaśni się w ciągu kilku dni. O ile zdrowie pozwoli, chciałbym pograć jak najdłużej w najwyższej klasie rozgrywkowej. Gdyby przyszła świetna forma, to chciałbym też wyjechać do jakiegoś klubu zagranicznego.

- Mocno interesowała się Panem Sandecja, to już nieaktualny temat?

- Sandecja to jeden z klubów, który widziałby mnie u siebie. Ale są też inne zespoły, w tym jeden z ekstraklasy.

- Gdyby jednak przyszło grać w I lidze, to nie obrazi się Pan na rzeczywistość?

- Oczywiście, że nie, w I lidze też jest OK. Znam tę ligę naprawdę nieźle.

- Zmieni Pan klub, ale Cracovia nadal będzie zajmowała w pańskim sercu znaczące miejsce?

- Na pewno tak, na długie lata. Dużo zawdzięczam temu klubowi. Jak tylko będę miał czas, postaram się bywać na jej meczach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski