MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cracovii na mnie nie za zależało

Przemysław Mirek
II liga piłkarska. W lipcu ubiegłego roku zawodnik rewelacji Pucharu Polski Błękitnych Stargard Szczeciński ARIEL WAWSZCZYK był bardzo bliski podpisania kontraktu z Cracovią. Transfer nie doszedł jednak do skutku i 24-latek nadal występuje w drużynie z Pomorza.

- Po meczu z Puszczą Niepołomice może Pan mieć powody do zadowolenia, bo mimo porażki 1:3 udało się Panu strzelić ładną bramkę.

- W końcu się przełamałem, bo dawno bramki nie strzeliłem, ale co z tego, skoro z tego meczu nie wywieźliśmy żadnego punktu. W tym momencie walczymy o spokojne utrzymanie i te punkty są nam potrzebne. Mimo że mieliśmy przed sezonem inne cele, to liga szybko nas zweryfikowała i musimy bronić się przed spadkiem.

- Czuł Pan dodatkową motywację przed powrotem do Małopolski?

- Wiadomo, miałem tutaj mały epizod, niektórzy ludzie mogli mnie kojarzyć i chciałem się pokazać z jak najlepszej strony. Nie mam do nikogo żalu. Widocznie gdyby Cracovii bardziej zależało, to by mnie wzięli. Ale byłem tylko którąś opcją do składu i wszystko wyglądało tak, jak wyglądało.

- A teraz z perspektywy czasu, jak Pan oceni wydarzenia z lipca?

- Mogło się to wszystko inaczej potoczyć. Trochę szkoda. Cracovia gra naprawdę super. Myślę, że na mojej pozycji(lewa obrona - przyp.) byłaby jakaś szansa debiutu, a to byłby dla mnie sukces. Ale sprawy potoczyły się tak, a nie inaczej. Ja nie miałem na to wpływu.

- To rozegrało się pomiędzy klubami. A z Pana perspektywy, to Cracovia się za mało starała czy Błękitni nie chcieli odpuścić?

- Cracovia postawiła swoje warunki. Błękitni nie chcieli przystać na te ostateczne ustalenia. Negocjacje się urwały, mimo że starałem się przekonać naszego prezesa, to nie udało mi się i musiałem zostać. Po tym sukcesie w Pucharze Polski wszystko się u nas napompowało. Tak naprawdę w całej sytuacji pojawiały się różne kwoty. Raz to była oferta na 60 tys. złotych. Potem zażądano za mnie całego ekwiwalentu, czyli około 400 tys. zł. Trzeba sobie zdawać z tego sprawę, że zawodnik z drugiej ligi nie przechodzi do klubu z ekstraklasy za jakieś wysokie sumy, tylko niestety za dużo niższe.

- Pojawiały się jeszcze jakieś oferty z wyższych lig?

- Coś było na rzeczy w zimie. Pojawiła się oferta z pierwszej ligi, ale byłem kontuzjowany.

Rozmawiał Przemysław Mirek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski