Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cuchnący problem na polach Sterkowca daje się we znaki

Tomasz Rabjasz
Tomasz Rabjasz
W wiosce pod Brzeskiem ktoś wylewa ścieki na okoliczne łąki. W upalne dni mieszkańcom dokucza fetor. Na własną rękę próbują wytropić sprawcę.

Namierzenie sprawców nie jest łatwe. Wszystko wskazuje na to, że ścieki wylewane są na pola pod osłoną nocy, w pewnym oddaleniu od zabudowań, za to w bliskim sąsiedztwie autostrady oraz linii kolejowej. Stamtąd wiatry roznoszą fetor po całej okolicy.

- Ślady zostawiane w pobliżu tych miejsc wskazują, że ścieki są przywożone prawdopodobnie traktorami. To jest chore, trzeba jak najszybciej zrobić z tym porządek - mówi Krzysztof Bogusz, brzeski radni i mieszkaniec Sterkowca.

Podobne śmierdzące problemy mają również mieszkańcy sąsiednich miejscowości: północnej części Brzeska, w Mokrzyskach, albo w Szczepanowie. - W tym oraz w ubiegłym roku prowadziliśmy kilka postępowań związanych z wylewaniem ścieków - przyznaje nadkom. Jarosław Dudek z Komendy Powiatowej Policji w Brzesku. Tylko w jednym z nich udało się wytropić sprawcę. Przyłapany na gorącym uczynku może zostać ukarany grzywną w wysokości do 5 tys. zł. Przypadek Sterkowca na razie nie został wykryty, ale sami mieszkańcy deklarują pomoc policjantom. - Cały czas noszę ze sobą mały aparat fotograficzny. Jeżeli zobaczę, że ktoś wylewa ścieki, od razu to udokumentuję, aby mieć dowody, które pozwolą go ukarać - mówił wczoraj naszemu reporterowi jeden z gospodarzy.

Pozbywający się zawartości szamb na polach chcą prawdopodobnie uniknąć opłat. Skorzystanie ze specjalistycznej firmy oznacza już konkretny wydatek.

- Przyjęcie metra sześciennego ścieków w naszej oczyszczalni kosztuje 6-7 zł. Do tego doliczyć trzeba jeszcze koszty związane z ich transportem. To nie jest jednak żadne wytłumaczenie dla łamiących przepisy i zatruwających środowisko - mówi Zbigniew Gładyś, prezes Rejonowego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Brzesku.

Mieszkańcy Sterkowca obawiają się, że zanieczyszczenia to nie tylko przykre zapachy, ale także zagrożenie dla wody pitnej. - Zarazki mogą przedostać się do ujęć, powodując zatrucia i brak dostępu do bieżącej wody - zauważa Krzysztof Bogusz.

Nie są to wcale nierealne scenariusze. Na początku roku bakteria zgorzeli gazowej unieruchomiła na kilka tygodni ujęcie wody w gminie Łapanów. Z kolei nieco ponad tydzień temu z podobnego powodu wszczęto alarm w Brzesku, po którym przez dobę nie można było korzystać z wody w kranach.

- U nas w Sterkowcu na razie nikogo nie udało się złapać za rękę. Zrobimy jednak wszystko, co w naszej mocy, aby zlikwidować ten problem - mówi sołtys Zofia Słonina.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 11

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Cuchnący problem na polach Sterkowca daje się we znaki - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski