Cuchnie starością

Limanowa. Problem z czystością wody z wodociągów miejskich

    - To nie jest chlor, bo chlor to każdy umie rozpoznać, ta woda jest tak jakby stara - mówi mieszkaniec osiedla przy ul. Fabrycznej.
   - Wszystko jest w porządku, nie ma żadnych przekroczeń normy, woda jest na bieżąco kontrolowana w stacji i na końcach wodociągu. Nikt by nie dopuścił do wpuszczenia zanieczyszczonej wody do sieci wodociągowej - _stwierdza Krzysztof Sułkowski, kierownik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, odpowiedzialny za stację uzdatniania wody w Łososinie Górnej. Stąd woda trafia do większości mieszkańców Limanowej.
   Jednak problem istnieje. Woda prawdopodobnie ma taki zapach, ponieważ główna instalacja wodociągowa w mieście jest stara, pochodzi z lat 60. ubiegłego wieku. Dodatkowo woda stoi w rurach, ponieważ w mieście w ostatnich dwóch latach zapotrzebowanie na nią spadło o 60 tys. m. sześc., a w porównaniu do roku 1990 o ponad 400 tys. Wydaje się to dziwne, ale wpływ na to ma także to, że wodociąg, jest szczelniejszy niż kilka lat wcześniej, awarii także jest coraz mniej.
   - Sposobem na to jest częste płukanie wodociągu, lecz to powoduje duże straty finansowe. Do tego dochodzi fakt, że woda podczas czyszczenia w zimie nie ma dostępu tlenu. Osadniki, w których przechodzi początkową fazę oczyszczania, nie są zabezpieczone żadnym zadaszeniem, choć powinny. Przez to woda pokryta jest metrową warstwą lodu -_ mówi Sułkowski.
   Oczywiście można temu zaradzić, ale nie ma pieniędzy na tak kosztowną inwestycję. Na wodociągi trudniej jest dostać pieniądze z rozmaitych funduszów, niż na oczyszczalnie ścieków. Według zapewnień kierownika stacji, opierającego się na wynikach badań, woda z miejskiego wodociągu jest zdatna do picia i to bez przegotowania.
(TOP)