Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cud nad Wisłą!

Redakcja
Wisła - Real Saragossa 4-1 (0-1, 4-1), w karnych 4-3 0-1 Baszczyński 5 min (gol samobójczy)

Po dramatycznym meczu krakowianie w II rundzie Pucharu UEFA

Po dramatycznym meczu krakowianie w II rundzie Pucharu UEFA

Wisła - Real Saragossa 4-1 (0-1, 4-1), w karnych 4-3

 0-1 Baszczyński 5 min (gol samobójczy)
 1-1 Kelechi 51 min
 2-1 Frankowski 55 min
 3-1 Moskal 60 min
 4-1 Frankowski 88 min
 Karne dla Wisły wykorzystali: Żurawski, Zając, Głowacki, Frankowski, dla Realu: Aragon, Acuna, Yordi. Żółte kartki: Kulawik, Garitano, Pablo, Marco Vales, Jose Ignacio. Sędziował Morgan Norman (Szwecja), widzów 7000.
 Wisła: Sarnat - Baszczyński, Moskal, Kulawik (46 Niciński), Głowacki - Zając, Czerwiec (46 Sosin), Moskalewicz (46 Kelechi), Kosowski - Frankowski, Żurawski.
 Real: Juanmi - Pablo, Aguado, Paco, Lanna - Acuna, Aragon, Garitano (93 Jose**Ignacio), Marco Vales (66 Vellisca) - Juanele, Peternac (74 Yordi).
 
Cud nad Wisłą! Po przegranym meczu w Saragossie 1-4 krakowianie odrobili straty w meczu rewanżowym, choć do przerwy przegrywali 0-1. Ponieważ dogrywka nie przyniosła bramek, o wszystkim rozstrzygały karne, o jedną bramkę lepsi byli wiślacy i oni awansowali do II rundy Pucharu UEFA. Jest to pierwsza wygrana polskiej drużyny w pucharach w rywalizacji z zespołami hiszpańskimi. Wielkie brawa dla Wisły!**

"Swojak" Baszczyńskiego

 Wisła (grała bez Kałużnego, który z powodu przeziębienia nie trenował przez kilka dni i zasiadł na ławce rezerwowych) zaczęła od ataków. W 2 min Żurawski znalazł się, nieco z kąta, sam przed bramką Juanmi, ale jakoś zagapił się i zmarnował dobrą sytuację.
 5 minuta - niegroźna centra na 16 metr przed bramką Wisły, Baszczyński zagrał piłkę głową do Sarnata, ten akurat wybiegł na 10 metr i piłka wpadła do siatki. "Swojak"! Za tą samobójczą bramkę w równym stopniu ponoszą winę obrońca i bramkarz.
 Widać, że ta bramka podcięła skrzydła wiślakom. Goście grali swobodnie, na luzie. Ataki Wisły były nieskoordynowane, choć w 9 min Czerwiec mógł doprowadzić do remisu, ale z 12 m... podał piłkę w ręce bramkarza.
 W 30 min Sarnat częściowo zrehabilitował się za niefortunną interwencję, obronił strzał Juanele z paru metrów. Najgroźniejsze akcje Wisła przeprowadzała lewą stroną, gdzie aktywny był Kosowski. W 31 min z 15 m mocno strzelał Zając, ale w środek bramki. Za moment po podaniu Kosowskiego uderzenie Czerwca z 16 m obronił bramkarz. Potem obserwowaliśmy kilka groźnych akcji gości, w 40 min Aragon strzelał tuż nad poprzeczką, uderzenie Garitano z 25 m obronił Sarnat, strzał Valesa w 45 min przeszedł tuż obok słupka.

Trzy bramki w 9 minut!

 W przerwie trener Orest Lenczyk wprowadził na boisko trzech nowych graczy: Nicińskiego, Sosina, Kelechiego. Nastąpiły zmiany w ustawieniu: Głowacki zajął miejsce stopera, na prawą obronę przeszedł Zając, Moskal do pomocy, Kelechi grał na prawej pomocy, a Sosin wzmocnił atak.
 I oto Wisła poderwała się do walki. Goście sprawiali wrażenie jakby czuli się już w II rundzie.
 51 minuta - po rzucie rożnym strzał głową Sosina wybił z linii Aguado, natychmiast dobijał z prawej strony Kelechi, bramkarz wybił piłkę, ale wyraźnie wygarnął ją zza linii. 1-1.
 55 minuta - Akcja Żurawski - Sosin - Frankowski, ten ostatni z 12 metrów strzelił w róg, bramkarz miał piłkę na rękach, ale ta wpadła do siatki. 2-1!
 Krakowianie walczyli jak nowo narodzeni. Nie było dla nich straconych piłek. Grali często z pominięciem II linii, długie piłki adresowali na wysokiego Sosina, który niczym koszykarski piwot odgrywał je potem do kolegów. W 56 min uderzenie Nicińskiego poszybowało obok słupka.
 60 minuta - Sosin wycofał piłkę na 20 metr, petarda Moskala znalazła drogę do siatki. Fantastyczny gol! Trzy bramki w 9 minut!
 Czy Wisła wyrówna starty, a może strzeli jeszcze dwa gole? W 68 min Frankowski z wolnego strzelił w sam róg, ale Juanmi wybił piłkę. W 74 min po crossowym podaniu Kosowskiego Niciński wpadł w pole karne i z 13 min "huknął"... nad poprzeczką.
 Goście starali się uspokoić grę, próbowali sami przejść do ataków. Parę razy groźnie było pod bramką Wisły. W 75 min uderzenie Aragona z 15 m obronił Sarnat. Kolejna szansa Frankowskiego, w 81 min z kąta uderzył w dolny róg, ale bramkarz nie dał się zaskoczyć.
 Ostatnie minuty - rosło napięcie, szansę miał Vellisca, ale z paru metrów, z kąta, strzelił nad poprzeczką.
 88 minuta - rzut wolny z prawej strony dla Wisły, podawał Kosowski, na przedpolu Realu powstało olbrzymie zamieszanie, dwa razy piłka trafiła poprzeczkę, wreszcie dobił ją do siatki Frankowski. 4-1! Straty wyrównane!
 Jeszcze w 90 min po podaniu Frankowskiego główka Głowackiego minimalnie minęła słupek.

Dogrywka

 Dodatkowe 30 minut gry. Oba zespoły atakowały na przemian, widać było, że nikt nie chciał grać na karne. Pozycje miały oba zespoły. W 96 min po kiksie Baszczyńskiego Acuna strzelił tuż obok słupka, w 98 min po główce Sosina piłka minimalnie minęła bramkę. W 102 min Juanele znalazł się sam przed Sarnatem, który ofiarną interwencją uratował swój zespół przed utratą gola.
 Drugie 15 minut dogrywki, bliski szczęścia był w 108 min Sosin, ale z paru metrów, z kąta, nie trafił do bramki. Dramatyczne chwile przeżywała obrona Wisły w 119 min, po rogu Baszczyński wybił piłkę z linii bramkowej.

Górą w karnych!

 Gwizdek sędziego. Po 120 minutach gry remis. A więc o wszystkim zadecydują karne.
 1. seria: Żurawski strzela pewnie w lewy róg, nie myli się Aragon. 1-1.
 2. seria: Mocne uderzenie Zająca trafia do siatki, Acuna, po zwodzie, posyła piłkę do siatki. 2-2.
 3. seria: Znowu mocno strzela Głowacki, piłka w siatce. Juanele uderza w lewy róg, zbyt słabo, Sarnat znakomicie broni nogami. 3-2 dla Wisły.
 4. seria: złe, sygnalizowane uderzenie Baszczyńskiego, bramkarz łapie piłkę. Yordi trafia pod poprzeczkę. Znowu remis 3-3.
 5. seria: Frankowski spokojnie kładzie bramkarza na ziemię i trafia. Za moment do piłki podchodzi Ignacio, potężne uderzenie mija prawy słupek! 4-3 w karnych dla Wisły! Wiślacy szaleją ze szczęścia, publiczność śpiewa, wiwatuje, powiewają wiślackie flagi.
 Jeden z największych sukcesów w historii wiślackiego futbolu. Czołowa drużyna ligi hiszpańskiej wyeliminowana. Za II połowę należy się wiślakom szóstka. Cały zespół grał jak natchniony, każdy z graczy zasłużył na wielkie brawa. Dla mnie wielkim bohaterem był Kazimierz Moskal, w II połowie jako reżyser gry grał wspaniale, jego kapitalny gol dał wszystkim nadzieję na wyeliminowanie rywala.
 Goście nieco mnie zawiedli. Nie dziwię się słowom Mirosława Trzeciaka, który powiedział mi, że Real przechodzi kryzys formy i pod wodzą nowego trenera gra słabo. Ale to nie nasze zmartwienie. Liczy się fakt, a faktem jest, że Wisła jest w II rundzie Pucharu UEFA.

ANDRZEJ STANOWSKI

Zgodna opinia trenerów

Pewność nie popłaca!

 OREST LENCZYK, trener Wisły: - Przed meczem wierzyłem, że zagramy lepiej niż w II połowie w Saragossie. Nie przypuszczałem jednak, że Hiszpanie zagrają w Krakowie tak... jak zagrali. W przerwie zmieniłem 3 piłkarzy, powiedziałem zawodnikom: wychodzicie w nowym ustawieniu, ten mecz można jeszcze wygrać. Grajcie dla kibiców, którzy zapłacili za bilety i chcą oglądać waszą dobrą grę. Zdarzył się cud, odrobiliśmy straty. Hiszpanie poczuli się w II połowie zbyt pewnie. Naszym dwunastym graczem była publiczność. W dogrywce nie graliśmy na karne. Może nawet słuszna byłaby taka taktyka, ale nasi gracze byli tak zmobilizowani, tak płynęli na "fali", że nie mógłbym im tego sugerować. Kogo chciałbym wylosować w II rundzie? Niech to będzie znowu klasowa drużyna!
 JUAN MANUEL LILLO, trener Realu: - Przed meczem nawet przez moment nie przyszłoby mi do głowy, że możemy zostać wyeliminowani. Do przerwy wszystko było w porządku. Prowadziliśmy 1-0. Zawodnicy wyszli na drugie 45 minut zbyt rozluźnieni, zbyt pewni siebie. Dostaliśmy bardzo szybko dwa gole i zaczęła się nerwówka. Druga połowa to był koszmar. W dogrywce chcieliśmy strzelić gola, mieliśmy okazje, nie udało się. Czy boję się o swoja posadę w klubie? Nie, nie boję się (_innego zdania byli dziennikarze z Saragossy, twierdzą, że dymisja trenera jest przesądzona)._

(AS)

Tomasz Frankowski:

Tego nie przewidziałby sam Hitchcock

 Tomasz Frankowski, jak na lidera klasyfikacji strzelców polskiej ekstraklasy przystało, zdobył we wczorajszej potyczce z Realem Saragossa trzy gole - dwa z akcji, jednego w serii rzutów karnych.
 - Co powiedział Wam trener Orest Lenczyk przed meczem z Realem Saragossa?
 - Uczulał, żeby pożegnać się z Pucharem UEFA z honorem. Ale łudziliśmy się, że jesteśmy w stanie strzelić im trzy bramki. Nie braliśmy jednak pod uwagę straty przypadkowego gola i to już na początku spotkania.
 - Jak reagował trener w przerwie?
 - Nie starał się nas jakoś motywować, tylko zakomunikował, że są trzy zmiany. Zeszło trzech naszych czołowych pomocników. Trener stwierdził, że nie wie, co będzie się działo w drugiej połowie. Ale takiego scenariusza nie przewidziałby sam Hitchcock. Wszystko ułożyło się po naszej myśli. Po szybko strzelonych trzech bramkach uwierzyliśmy w siebie, czego efektem był czwarty gol i dogrywka.
 - Kto zdobył czwartą bramkę - Pan czy może ktoś inny?
 - To było zamieszanie po rzucie wolnym, w poprzeczkę trafił Łukasz Sosin, potem Grzesiek Niciński, wreszcie ja dobiłem.
 - Na Pana spadł obowiązek wykonywania piątego karnego, który, jak się okazało, przesądził o awansie Wisły? Inaczej Pan strzelał niż zwykle.
 - Starałem się patrzeć na bramkarza. Gdy poszedł w jeden róg, ja uderzyłem w drugi. Cieszę się, że to pomogło drużynie.
 - Wisła jest pierwszym polskim zespołem, który wyeliminował Hiszpanów z europejskich pucharów.
 - To bardzo sympatyczne. Mam nadzieję, że będzie się o tym pamiętać latami. Szczególnie o drugiej połowie meczu i dogrywce. Czekamy z niecierpliwością na następnego rywala.
 - Na kogo?
 - W tym przypadku bez różnicy.

(SAS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski