Rafał Kumorowski, wielokrotny medalista MŚ i ME, w nadchodzącym szczycie światowej elity będzie zadowolony z miejsca w finale.
KOLARSTWO. Dla utytułowanego zawodnika Aquili Wadowice Rafała Kumorowskiego finał MŚ byłby w tym roku sukcesem
Po poważnej kontuzji, której doznał w okresie zimowych przygotowań długo nie mógł normalnie trenować. Poza tym nie ukrywał, że na jego decyzję o startach w trialu miał stosunek Polskiego Związku Kolarskiego do tej konkurencji, który nie przejawiał nią żadnego zainteresowania. Stąd już w ubiegłym sezonie zrezygnował ze startu w MŚ w Kanadzie, gdy okazało się, że musiałby z własnej kieszeni pokryć sobie przelot za ocean.
W tym sezonie postanowił więc spróbować swoich sił w downhillu. Z trialu do końca nie zrezygnował, ale startował niewiele. Zaliczył tylko jeden międzynarodowy występ w ME, które w czerwcu rozegrane zostały we Włoszech. Nie był on udany dla utytułowanego zawodnika, byłego mistrza świata i Europy. 14 lokata była oczywiście zdecydowanie poniżej jego możliwości. Jak podkreślił po powrocie, trasa we Włoszech mu nie leżała i to nie po raz pierwszy. Przed rokiem odbyła się tam jedna z rund PŚ i również nie mógł jej zaliczyć do udanych. Drugi powód słabszego występu w ME to właśnie brak startów w mocnych międzynarodowych imprezach w tym roku.
Liczył, że okazję do konfrontacji z najlepszymi będzie miał podczas czwartej rundy PŚ, która odbyła się na początku sierpnia w Wałbrzychu na zamku Książ. Zjawiła się tam cała światowa czołówka z Hiszpanami, którzy brylowali na rowerach 20 cali, natomiast zabrakło Polaka.
- Trzy dni przed zawodami złamałem ramę. Zamontowanie innej nieobjeżdżonej byłoby ryzykowne na tym poziomie rywalizacji. Adrenalina mogłaby podskoczyć i różnie mogłoby się to skończyć - mówi Rafał Kumorowski.
Zastanawiał się, czy w tej sytuacji, jechać na MŚ do Szwajcarii, ale ostatecznie podjął decyzję na tak. - W tych okolicznościach trudno będzie liczyć na wysoką lokatę. Szczerze powiem, że przy obecnym poziomie przygotowania sukcesem byłby awans do finałowej "ósemki". Cudów w trialu nie ma, tutaj podstawą jest dobra forma, jeśli chce się próbować nawiązać walkę z czołówką w tym Hiszpanami Benito Rosem, Danielem Comasem czy Ablem Mustielesem - podkreśla reprezentant Polski.
Opiekun narodowej kadry Andrzej Kramarczyk po cichu liczy, że wraz z Kumorowskim o dobrą lokatę może powalczyć drużyna. Problem w tym, że z powodu kontuzji wypadł z niej najlepszy polski junior Filip Mrugała. - Na jego miejsce jest zawodnik, ale jeszcze z niewielkim doświadczeniem. W konkurencji, w której liczy się wyrównany skład o nawiązaniu walki z Hiszpanami czy Francuzami nie ma co marzyć, ale także Niemcy wydają się być poza zasięgiem, a do tego trzeba dodać Szwajcarów, którzy będą jechać na swoim terenie - zaznacza reprezentant Polski.
(BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Tak wygląda teraz Katherine Kelly Lang, czyli Brooke z serialu "Moda na sukces"
- Te długi się nie przedawniają. Oto lista długów, które się nie przeterminują
- Tak w młodości wyglądała Magda Gessler. Była prawdziwą pięknością [zdjęcia]
- Seksbomba PRL-u. Figura świętuje urodziny. Jak zmieniała się przez lata?