Objawiało się to m.in. tym, że w hotelach i pensjonatach Zakopanego już z początkiem kwietnia trudno było znaleźć wolne miejsca na lipiec czy sierpień. Również w tych miejscach, które oferują wypoczynek w ekskluzywnych warunkach. Podobnie było w mniejszych ośrodkach, choćby w Krynicy, Piwnicznej czy Muszynie. Turystyczny boom na gminy uzdrowiskowe przypominał ten, który przeżywały ostatni raz w czasach PRL-u, gdy letników wysyłał do nich Fundusz Wczasów Pracowniczych.
Powodów takiego stanu rzeczy może być kilka, nie licząc oczywiście samej atrakcyjności Małopolski. Po pierwsze, od dwóch lat mówi się, że więcej Polaków wypoczywa w polskich górach (nad morzem zresztą też) dzięki rządowemu programowi 500+. Potwierdza to tendencja obserwowana w TPN. Na szlaki Tatr weszło w tym roku 55 tys. osób, które nie płaciły za bilet dzięki posiadaniu Karty Dużej Rodziny. Liczba ta rośnie z roku na rok.
Po drugie, swoje zrobiła brzydka pogoda nad Bałtykiem. Kiedy w Małopolsce wygrzewaliśmy się w słońcu, nad morzem trzeba było zakładać swetry i kurtki przeciwdeszczowe. Oczywiście na zmianę wakacyjnych planów w ostatniej chwili mieli szansę tylko ci, którzy znaleźli jeszcze wolne kwatery na Podhalu. Kto wcześniej zarezerwował noclegi, ten wygrał los na loterii.
Wakacyjnego zainteresowania Polską nie da się wytłumaczyć obawą przed terroryzmem, bo wyjazdy do Egiptu czy Tunezji przeżywają renesans. A może stało się tak, że nad Krk, Rodos i Teneryfę, Polacy zaczęli przedkładać ojczyste strony? Być może wreszcie wzięliśmy sobie do serca przysłowie „Cudze chwalicie, swego nie znacie”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: To były rekordowe wakacje
Follow https://twitter.com/dziennipolskiWyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?