Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cupiał nie oddaje Wisły

Bartosz Karcz
Po 11 kolejkach Wisła zajmuje 7. miejsce w tabeli ekstraklasy
Po 11 kolejkach Wisła zajmuje 7. miejsce w tabeli ekstraklasy Andrzej Banaś
Piłka nożna. Nowe warunki sprawiły, że TS Wisła nie przejmie sportowej spółki od Tele-Foniki

Nie dojdzie ostatecznie do przejęcia piłkarskiej spółki „Białej Gwiazdy” przez Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków. W komunikacie TS poinformował, że negocjacje nie zakończyły się porozumieniem i sprawa jest zamknięta. Choć wszystko było bardzo blisko finalizacji, to miniony tydzień przyniósł załamanie w rozmowach i na razie Wisła Kraków SA pozostaje w rękach Bogusława Cupiała i jego firmy Tele-Foniki.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ KRZYSZTOFA KAWY: Cupiałowi trudno rozstać się z Wisłą

Na początek warto zacytować komunikat TS Wisła. Oto on: „TS Wisła Kraków informuje, że prowadzone w ostatnim okresie rozmowy pomiędzy TS Wisła Kraków a Tele-Foniką Kable SA dotyczące przejęcia Spółki Piłkarskiej Wisła SA zostały zakończone. Powyższe rozmowy nie doprowadziły do wzajemnego uzgodnienia warunków, które umożliwiałyby przejęcie Spółki Piłkarskiej Wisła SA przez TS Wisła Kraków”.

Informacji nie chce komentować żadna ze stron. Wiceprezes TS Wisła Robert Szymański powiedział nam: - Wszystko, co zarząd naszego stowarzyszenia miał do powiedzenia w sprawie negocjacji z Tele-Foniką, jest zawarte w komunikacie.

W podobnym duchu wypowiada się rzecznik prasowy Wisły SA Olgierd Ślizień: - Nie będziemy komentować spraw dotyczących negocjacji na linii TS Wisła - Tele-Fonika.

Warto przyjrzeć się temu, jak wyglądały ostatnie dni negocjacji. Gdy ponad tydzień temu informowaliśmy na naszych łamach, że sprawa przejęcia Wisły SA przez Towarzystwo Sportowe jest praktycznie przesądzona, sytuacja tak właśnie wtedy wyglądała. Strony ustaliły zasady, na jakich klub miałby zostać przekazany. Dodatkowo TS miał załatwić pożyczkę ponad miliona złotych, co pozwoliłoby spłacić najpilniejsze długi spółki zawarte we wniosku licencyjnym.

Sprawy zaczęły się jednak komplikować na początku minionego tygodnia. Najpierw poszło o wspomniany milion złotych (a nawet nieco więcej). Sytuacja wyglądała tak, że pieniądze miał wyłożyć jeden z potencjalnych sponsorów. Warunek był jeden - pisemne gwarancje, że pieniądze zostaną oddane zaraz po tym, jak do klubu wpłynie listopadowa rata z tytułu transmisji telewizyjnych. Takich gwarancji jednak Wisła SA nie udzieliła i sponsor, który miał przelać pieniądze za pośrednictwem TS-u, wycofał się. Działanie Wisły SA w tej kwestii było jednak w pełni zrozumiałe. W ostatniej chwili prezes Robert Gaszyński znalazł bowiem brakującą kwotę i w takiej sytuacji nie było potrzebne szukanie dodatkowych pożyczek.

Sposób, w jaki załatwiono sprawę pożyczki, był jednak czytelnym sygnałem, że przejęcie klubu przez TS wcale nie musi być tak oczywiste, jak się wydawało. Kolejne wydarzenia tylko to potwierdziły, bowiem Tele-Fonika postawiła dodatkowe warunki, na jakich miałoby dojść do przekazania klubu. Przede wszystkim finansowe, które sprawiły, że w TS-ie doszli do wniosku, iż nie będą w stanie im sprostać. Chodziło m.in. o zobowiązania, jakie trzeba by uregulować, choćby względem Tele-Foniki.

Towarzystwo przedstawiło co prawda jeszcze raz swoje warunki, ale powoli jasne stawało się, że do transakcji nie dojdzie. Rozmowy toczyły się praktycznie do końca minionego tygodnia i zakończyły się w taki a nie inny sposób, co wyraz znalazło w oświadczeniu TS Wisła.

Zakończenie rozmów oznacza na chwilę obecną pozostanie piłkarskiej Wisły w rękach Bogusława Cupiała, ale nie kończy problemów finansowych klubu. Nadal jest wiele pytań. Podstawowym jest to, co zrobi teraz właściciel Wisły? Wiadomo bowiem, że banki naciskają na niego, by pozbył się klubu, a związane jest to z nowymi kredytami, o jakie stara się Tele-Fonika. Czy zatem pojawi się nowy kontrahent, który chciałby Wisłę od Cupiała kupić?

Kolejne pytanie - co z długami zewnętrznymi, jakie Wisła ma? A mowa o kwocie przynajmniej 16 milionów złotych, z czego część trzeba spłacić już do końca roku. Dochodzi do tego również m.in. sprawa Cwetana Genkowa, która wcześniej czy później się zakończy. A to oznacza, że Wisła będzie musiała zapłacić bułgarskiemu piłkarzowi co najmniej 2 miliony złotych.

Na dzisiaj jasne jest to, że Wisła SA ostatecznie nie przejdzie w ręce TS-u. Nie wiemy natomiast, jaka przyszłość czeka klub z ul. Reymonta. Obawy o nią pozostały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski