- Do Nowego Sącza przyjechali strażacy i ratownicy medyczni, którzy już uczestniczyli w podobnych ćwiczeniach, w poprzednich latach - mówił Paweł Motyka, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu - Rok temu zajęcia obejmowały głównie poszukiwania ludzi w zawalonych budynkach z użyciem psów. Praca na wysokości, kiedy trzeba wylądować w trudnym terenie, kiedy należy udzielić pierwszej pomocy, a później zabrać rannego, to zupełnie inne problemy. W tych ćwiczeniach dodatkowym utrudnieniem było to, że ratownicy najpierw musieli wyciągnąć człowieka z wody. A wszystko to działo się w zagrożeniu powodziowym. Takie sytuacje się zdarzały w przeszłości. I na to trzeba być przygotowanym. Praca pod śmigłowcem, na wodzie, kiedy łopaty wirnika wytwarzają ogromnie silne podmuchy, jest niezwykle trudna i niebezpieczna. W takich chwilach nie można sobie pozwolić na najdrobniejszy błąd.**(JEC)**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?