Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ćwiczenie umysłowe. Amerykańska religia biblijno-patriotyczna jest zapisana na każdym dolarze

Liliana Sonik
Cały ten zgiełk. A gdyby przyszło nam wybrać osobę na banknoty euro? Kogoś, kto byłby bliski Polakom, ale też interesujący dla pozostałych Europejczyków?

To tylko ćwiczenie umysłowe, bo nikt nas o zdanie nie pyta. Unia jak ognia unika postaci z historii narodowych w obawie, że będą dzielić, a nie łączyć.

Ta metoda jest jednak coraz częściej podawana w wątpliwość. Mówi się, że przez nadmierną powściągliwość Unia jest niezdolna do stworzenia wspólnych symboli i sprawić, że Europejczycy poczują się wspólnotą. A to martwi co przenikliwszych obserwatorów.

„Elektrokardiogram wspólnej Europy jest płaski i nie interesuje nikogo poza homo oeconomicus, który nie ma ani głębi, ani wartości mobilizujących” - mówi filozof Régis Debray, znany z tego, że potrafi grzmotnąć na odlew.

Gdyby ktoś sądził, że Debray jest konserwatywnym fundamentalistą, ten się myli. Kiedyś był towarzyszem Che Guevary, dziś reprezentuje twardy racjonalizm. To co mówi, daje do myślenia: „Wspólnota republikańska jest czymś więcej, niż umową: to duma oparta na mitologii i wspólnocie języka. Europa stosuje ucieczkę do przodu, ale pozostaje banalną strukturą ekonomiczną i pustynią symboli. To co narodowe wiąże się z emocjami, to co ponadnarodowe jest tylko hasłem. (…) Żeby integrować, trzeba wiedzieć do czego się integruje i mieć zapał.

Amerykanie nie mają tu żadnych wątpliwości. Bill Gates przysłania nam ukrytego za nim kaznodzieję Billy’ego Grahama, jednak amerykańska religia biblijno-patriotyczna jest zapisana na każdym dolarze. [„Ufam Bogu”] Tymczasem banknoty euro przypominają papiery Monopoly.”

Kwestia motywu widniejącego na pieniądzach nie jest najważniejsza, ale ilustruje problem słabości symboliki łączącej europejskie narody. Choć z przywiązaniem do Europy nie jest aż tak źle.

Z badań Eurobarometru można się wiele dowiedzieć, czasem pozbyć złudzeń, a znacznie częściej pozbyć kompleksów. 78 proc. Polaków deklaruje swe przywiązanie do Europy. To identyczne dane, jak w Niemczech. Nieco mniej czuje się przywiązanych do Unii (71 proc. Polaków i 69 proc. Niemców). Tak czy siak, w obydwu przypadkach jesteśmy w czołówce. Podobnie rzecz się ma jeśli idzie o przywiązanie do swojego kraju: 97 proc. Polaków i tyle samo Niemców czuje się związanych z ojczyzną.

Liderami są Grecy, Cypryjczycy i Portugalczycy (99 proc.) , a na końcu tabeli sytuują się Belgowie. Tylko 83 proc. Belgów czuje się związanymi ze swoim krajem, a 55 proc. z Unią Europejską. Jak widać twierdzenie, że mniej związków z krajem skutkuje większą miłością do Unii jest kompletnie fałszywe.

Kogo zatem Państwo widzielibyście na unijnych banknotach?

Ja wybrałabym Jadwigę - królową i świętą. Doprowadziła do unii polsko-litewskiej. Znała 5 języków: łacinę, węgierski, serbski, polski i niemiecki. Ceniła kontemplację i działanie, co podkreśliła umieszczeniem w swej komnacie dwu M - symbolu Marii i Marty. Odnowiła Uniwersytet i ufundowała liczne szpitale. A męża - króla Władysława Jagiełłę - gdy chciał zapłacić chłopom za krzywdy, przywołała do porządku słynnym zdaniem : „A któż im łzy powróci?”.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski