GORLICE. Stu ludzi z gorlickiego szpitala do zwolnienia
- Samą aspiryną i dobrym słowem leczyć się nie da - _powiedziała nam wczoraj na wstępie Barbara Pietrzykowska-Nowak, dyrektor gorlickiego szpitala. - Od początku istnienia Kas Chorych poziom finansowania szpitala w Gorlicach był systematycznie obniżany. Kontrakt na bieżący rok jest mniejszy od poprzedniego o około 13 procent, co spowodowało dramatyczną sytuację finansową. Nie możemy dalej w istniejących warunkach funkcjonować. W ciągu półtora roku, po objęciu stanowiska, obniżyłam koszty szpitala o 30 procent. Stoi za tym ogromny wysiłek nas wszystkich. Znaleźliśmy się na granicy bezpieczeństwa, której przekroczyć nam już nie wolno. Szacujemy, że będziemy musieli zwolnić stu pracowników.
Dyrektor Pietrzykowska-Nowak podkreśla rangę swojej placówki, zatrudniającej na dziś 1089 osób w 21 oddziałach szpitalnych.
- Pod względem wielkości i wykonywanych usług medycznych możemy się porównywać ze szpitalem sądeckim. Tymczasem na tomograf, specjalistykę, lecznictwo zamknięte wielooddziałowe, stomatologię i rehabilitację otrzymaliśmy dużo niższy kontrakt, bo jedynie 26.700 zł. To jest kwota po dwukrotnych renegocjacjach. Pierwsze rozmowy o zwolnieniach odbyły się już w lutym, sporządzone są kryteria, według których będziemy rozpatrywać "kandydatury" poszczególnych pracowników. Próbowałam te sprawy omówić ze związkowcami. Związek Pielęgniarek i Położnych oraz "Solidarność" nie akceptują w ogóle takiej drogi działania, reszta związków godzi się z założeniami ogólnymi.
Przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" w gorlickim szpitalu Jan Jamiński dodaje kilka uwag do wypowiedzi dyrekcji:
- W tej chwili nie dwa, a cztery, z siedmiu związków nie podpisały regulaminu zwolnień negocjowanych z panią dyrektor. Położne i pielęgniarki to dwa związki, a do tego są jeszcze lekarze i "Solidarność" - _wyjaśnia Jan Jamiński. - Nie podpisaliśmy regulaminu, gdyż nie uwzględniono w nim kilku naszych postulatów dotyczących zwolnień najmłodszych stażem pracowników i odsetek od trzynastek. Pozostałe grupy pracowników mają swoje zastrzeżenia. Wszyscy będziemy bronić swoich ludzi przed czarną listą i zwolnieniami.
Dyrekcja ma nadzieję, że połowę z prognozowanej setki uda się odprawić na tak zwane bezpieczne zwolnienia, czyli wcześniejszą emeryturę. Aż połowę - i tylko połowę. (WCH)
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?