Zdzisław Janik stworzył potęgę Garbarza. Fot. Jerzy Zaborski
V LIGA PIŁKARSKA. Jak trener Garbarza Zdzisław Janik z prawie spadkowicza stworzył mistrza
Przed sezonem drużyna z Zembrzyc była wymieniana wśród kandydatów do awansu, ale notowania szeregu innych rywali stały wyżej. Na pewno nikt nie stawiał, że Garbarz okaże się jednocześnie najlepszym zespołem rozgrywek. - Założenie było takie, aby zająć jak najlepsze miejsce, w domyśle chcieliśmy awansować. Zdobycie mistrzostwa było nawet dla nas w Zembrzycach niespodzianką, na pewno nie myśleliśmy o 1 miejscu - przyznaje prezes Garbarza Józef Karlak.
Z drugiej strony, jak podkreśla, nie było w tym przypadku, o czym świadczy bilans spotkań z najgroźniejszymi rywalami. Tylko z Orłem Piaski Wielkie Garbarz był słabszy, przegrywając u siebie i remisując na wyjeździe. Z Sokołem Przytkowice i Niwą Nowa Wieś wyszedł na remis, a z MKS Trzebinia-Siersza, Spójnią Osiek Zimnodół i Halniakiem Maków Podhalański był górą, wygrywając po dwa razy.
Podkreślić trzeba, że w Zembrzycach przed sezonem nie było żadnych wielkich ruchów kadrowych. - Ci sami ludzie, którzy dwa sezony wcześniej walczyli o utrzymanie, teraz zdobyli awans z mistrzostwem. Bez wątpienia ojcem sukcesu jest trener Janik - zaznacza prezes Garbarza.
Szkoleniowiec z Krakowa trafił do Zembrzyc 2,5 sezonu temu. Najpierw uratował Garbarza przed spadkiem - nie da się ukryć dość szczęśliwie. Przed rokiem drużyna pod jego wodzą zajęła 5 miejsce i już wówczas w pewnym momencie włączyła się do walki o awans.
Trener Janik przyznaje, że dla niego mistrzostwo też było trochę niespodziewane. - Mam szacunek i uznanie dla chłopców za zaangażowanie, a jednocześnie - co warto podkreślić - chcieli słuchać, co się do nich mówi i brali sobie to do serca. Dobra atmosfera w drużynie była ważnym elementem w walce o awans. W pewnym momencie sami też zrozumieli, że mogą dużo osiągnąć i to była dodatkowa motywacja - uważa szkoleniowiec Garbarza.
Jak podkreśla, niewielkie zmiany w kadrze, a co za tym stabilny skład stały się z czasem atutem drużyny z Zembrzyc. Dotyczy to szczególnie formacji obronnej, która grała niemal w identycznym składzie. Efekt Garbarz stracił w całych rozgrywkach zaledwie 17 bramek, zdecydowanie najmniej z całej stawki. Jesienią rywalom udało się strzelić im zaledwie 8 goli i 9 wiosną. W rundzie rewanżowej zespół trenera Janika nie tylko mało tracił, ale też znacznie częściej trafiał do siatki rywali, co łączyło się z powrotem do drużyny po kontuzji Sławomira Pudy. Najlepszy strzelec Garbarza nie tylko sam strzelał bramki, ale także partnerzy, którzy z nim w ataku czuli się pewniej.
(BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?