Czarny ląd mają w sercu

Można je było kupić, wspomagając misje w Afryce. Pomoc trafi do dwóch szkół dla dziewcząt w Czadzie, prowadzonych przez siostry zakonne w N'dżamenie i Baili. Podczas festynu uzbierano 92 tys. zł.
- Czasem trzeba dać jeść, ale nauka dla tych dzieci, przeważnie sierot, to jedyna szansa poprawy warunków bytowania i nadzieja na przyszłość - mówi ks. Marek Mroczek, proboszcz parafii św. Mikołaja w Tylmanowej, która od 8 lat jest gospodarzem i organizatorem Festynu Misyjnego. - Wiadomo, że wszystkiego nie zmienimy, ale jeśli pomożemy choć troszkę, to o tyle świat stanie sie lepszy. Słowa wdzięczności kieruję do wszystkich, którzy wspierają to ważne i wielkie dzieło. Ludzie przynoszą swoje dary i mówią: "trzeba się dzielić". Kilkadziesiąt osób już opłaciło dzieciom z Czadu rok pobytu w szkole. Zawsze podkreślam, że pierwszym celem jest uwrażliwienie wszystkich, jak ważna to sprawa.
Podczas Festynu wystąpili: Siostry Jeremiasza i Zachariasza - rodzinna grupa (z pięciorgiem dzieci w składzie) z Ostrowca Świętokrzyskiego, góralski zespół Siklawa i Bethesda, złożony z tarnowskich kleryków. Atrakcjami towarzyszącymi były loteria fantowa, aukcja, kiermasz, kuchnia góralska, ścianka wspinaczkowa, basen z piłeczkami.
Szkoły publiczne w Czadzie teoretycznie istnieją, ale że państwo nie wypłaca pensji nauczycielom - ci strajkują, nie ucząc. W szkołach chrześcijańskich, powadzonych przez misje, nauka jest płatna. Wiele dzieci, które ją rozpoczęły, traci bliskich i nie jest w stanie ukończyć edukacji. Niektórym trzeba w całości opłacać naukę. 50 euro za rok w szkole powszechnej, 100 euro za rok w gimnazjum i 150 euro za rok w szkole średniej, gdzie lekcje trwają od godz. 8 do 17 - to dla nich bardzo wiele.
Każdy, kto chce pomóc dzieciom z Czadu, może wpłacić datek na parafialne konto nr 46 8805 0009 0000 5252 2008 0001 w Łąckim Banku Spółdzielczym, z dopiskiem "ofiara na misje". (ASZ)