Protest odbył się dokładnie w rocznicę „Czarnego Poniedziałku”, czyli zeszłorocznej demonstracji, podczas której blisko 250 tys. osób w ponad 150 miastach w Polsce wyszło na ulice, by wyrazić sprzeciw wobec planów wprowadzenia zakazu aborcji.
Mimo deszczowej pogody zgromadzeni przed siedzibą PiS krakowianie przynieśli ze sobą transparenty, m.in. z hasłami „Myślę, czuję, decyduję” i skandowali, m.in. „Chcemy Polski przyjaznej kobietom” czy „Solidarność naszą bronią”.
Przemawiając do kobiet Lana Dadu, koordynatorka Międzynarodowego Strajku Kobiet, mówiła, że muszą się zjednoczyć, bo od zeszłego roku polityka ograniczająca prawa kobiet stała się bardziej radykalna.
- Mamy w sobie furię, patrząc na to, co robi rząd - mówiła podczas protestu. Zapowiadała również, że kolejny raz kobiety będą musiały pokazać swoją solidarność w listopadzie, gdy ustawa dotycząca aborcji znów będzie procedowana.
Organizatorki demonstracji podkreślały, że ich protest ma pokazać, iż kobiety nie składają parasolek w walce, m.in. o refundowaną antykoncepcję, tabletkę "dzień po" i prawo do przerywania ciąży do 12. tygodnia. - Walka nadal trwa, bo organizacje antykobiece szykują kolejne projekty odebrania nam wolności i godności i zbierają pod nimi podpisy - mówiły organizatorki protestu.
Przed siedzibą PiS pojawili się też członkowie organizacji prolive, m.in. z Fundacji Życie i Rodzina, walczący w obronie nienarodzonych dzieci. Przynieśli ze sobą transparenty z hasłem „500 dziewczynek rocznie zabijają w Polsce aborterzy. Ratuj kobiety! #Zatrzymajaborcję”.
Autor: Marzena Rogozik
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?