Z pozycji gracza
Mijający tydzień był dla inwestorów giełdowych chyba najbardziej ekscytujący w tym roku, a być może od lat kilku. Mieliśmy do czynienia z huśtawką nastrojów od małej paniki połączonej z wyprzedażą akcji do euforycznego kupowania pod rosnącą w siłę korektę wzrostową. Osoby inwestujące na rynku kontraktów terminowych, a obdarzone silnymi nerwami i wyczuciem rynku, mogły zarobić w ciągu kilku sesji kilkaset procent. Oczywiście trzeba mieć świadomość, że gracze, którzy nie wyczuli rynku lub ulegli panice, ponieśli gigantyczne straty - zostali oskubani do zera. Gra o sumie zerowej musi zawsze prowadzić do takich efektów.
Przebywając w dalszym ciągu na wakacjach, odwiedziłem na jeden dzień Kraków i swoje biuro maklerskie. Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem pełną salę ludzi. Wbrew temu, co się działo na parkiecie, nastroje nie były szczególnie złe. Widać wyraźnie, jak dużo ludzie się nauczyli na poprzednich "zwałkach". Aktywni gracze przeprowadzali transkacje, a kibice mieli dużą frajdę, obserwując zmieniające się jak w kalejdoskopie notowania i przeliczając je na domniemane zyski lub straty, jakie mieliby, gdyby zdobyli się na odwagę inwestycji.
Cały ten spektakl zafundowali rynkowi politycy i wydarzenia zewnętrzne dotyczące całości wschodzących rynków, a szczególnie Turcji i Argentyny. Choć wiara w polską gospodarkę została zachwiana, to trudno na razie mówić o kryzysie. Jednak zachodni inwestor, który w trzy tygodnie stracił 40 proc. zainwestowanych środków w dolarach, na pewno szybko nie zdecyduje się na powrót na nasz rynek.
Ryzyko kursowe, choć zmalało, ciągle jest wysokie. Znam osobiście sporo osób, które czekają z inwestycjami w nasze akcje do momentu, gdy dolar będzie kosztował ok. 4,70 zł, co jest ciągle możliwe.
GRACZ
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?