Czas na likwidację

Samorządowcy zastanawiają się, czy zamykać szkoły

   W ostatnich latach niektórzy samorządowcy coraz częściej zastanawiają się nad sensem utrzymywania najmniejszych szkół. Likwidacja niewielkich placówek, które często w małych miejscowościach są najważniejszymi instytucjami, budzi jednak niepokoje społeczne. W regionie wadowickim jeszcze rok temu zagrożenie zakończenia działalności swojej szkoły czuli rodzice ze Szkoły Podstawowej w Barwałdzie Dolnym. Teraz trwają tam przymiarki do przejęcia miejscowej szkoły przez stowarzyszenie. Jeśli tak się stanie, wadowickim samorządowcom ubędzie problemu i nie będą już dalej musieli utrzymywać tej niewielkiej placówki.
   Kilka miesięcy temu podobne niepokoje pojawiły się także wśród rodziców najmniejszej andrychowskiej szkoły - "jedynki". W wieloletniej strategii oświatowej gminy tę placówkę przewidziano bowiem do likwidacji. Wczoraj w magistracie dowiedzieliśmy się, że przynajmniej przez najbliższy rok rodzice mogą spać spokojnie. Władze miasta nie planują na razie likwidacji tej szkoły.
   Wszystkie samorządy mają czas do końca lutego, by poinformować Kuratorium Oświaty o swoich zamierzeniach dotyczących likwidacji placówek. Władze oświatowe muszą wyrazić swoją opinie w tej sprawie. - Jest dopiero początek lutego, niemniej na razie żadne takie oficjalne informacje do nas nie dotarły. W wielu miejscowościach temat jest jednak poruszany. Otrzymujemy mnóstwo pism od zaniepokojonych rodziców. Reagować jednak nie możemy, bo samorządowcy nie podjęli decyzji, a jedynie zastanawiają się nad nią - mówi Andrzej Szafrański, dyrektor wadowickiej delegatury Kuratorium.
   By informacja trafiła do Kuratorium, Rada Gminy musi wpierw podjąć uchwałę intencyjną w sprawie likwidacji danej placówki. Na razie w powiecie wadowickim żadna z rad nie podjęła takiej uchwały, choć w wielu gminach o temacie się mówi.
   - Dla organów prowadzących (samorządów) zupełna likwidacja danej placówki jest zagadnieniem bardzo konfliktowym. Zwykle budzi to bowiem niezadowolenie społeczeństwa. Uważam jednak, że w przyszłości podejmowanie takich decyzji może stać się dla samorządów koniecznością. Sytuacja demograficzna jest bowiem w tej chwili trudna, a za kilka lat może być jeszcze gorzej. Gwałtowny spadek uczniów odczuwają przede wszystkim najmniejsze placówki - uważa Andrzej Szafrański.
(GM)