Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas na list adwokacki!

Redakcja
Trwa pełzająca operacja wielkiego odkręcania dorobku moralnego wrocławskich policjantów, prokuratorów i sędziów... Trudzili się blisko siedem lat, począwszy od 2005 roku, aby wytropić, wyłapać i skazać prawie sześć setek osobników, tworzących pajęczynę korupcyjną wokół polskiego futbolu.

Ryszard Niemiec: PRETEKSTY

Okazuje się, że niekiedy na darmo! Mijają lata, a taki na przykład Janusz W., były selekcjoner reprezentacji, uosobienie najbardziej cynicznego sposobu łamania elementarnej uczciwości w ligowej rywalizacji, skutecznie wymyka się aparatowi sprawiedliwości. Prędzej da się zawlec przed oblicze sądu stareńkiego Kiszczaka, aniżeli zadającego szyku "Wójta", machającego przed nosem przedstawicieli Temidy świstkiem L-4...

Proces przedwczesnego zacierania skutków odbytej kary i pokaz usprawiedliwienia ex post procederu kupowania meczów przez Dariusza Wdowczyka, można zaobserwować coraz częściej. To, że były trener kieleckiej Korony zaliczył kilkuletnie odsunięcie od zawodu, który tak dotkliwie upodlił, było faktycznie karą raczej symboliczną i nieadekwatną wobec tych, co za to samo poszli siedzieć. Sądząc po wymowie tekstu Piotra Góreckiego z łamów "Sportu" (27 września br.) kara pozbawienia licencji trenerskiej, nie przyniosła, niestety, żadnego skutku moralnego. Wdowczyk niczego nie pojął, chociaż miał sporo czasu na przemyślenia i przewartościowania swoich czynów. Już sam tytuł artykułu ("To oni zaczęli") najlepiej świadczy o chęci wymigania się z odpowiedzialności za festiwal korupcyjnych przekrętów.

Najwidoczniej korupcyjne doświadczenia spłynęły po nim jak woda po kaczce, nie dotykając sumienia. Zapomniał, bo chciał zapomnieć, np. o samobójczej śmierci podopiecznego, który nie był w stanie unieść ciężaru, jedynie drobnej części, współodpowiedzialności za etyczną zapaść zespołu. Przez pięć lat zdołał wyszlifować własne sumienie na glanc i teraz ma za złe innym. Wyznał, że na drogę przestępczego sposobu rywalizacji popchnęła go... Cracovia, bo miała czelność wygrać z trenowaną przez niego Koroną wyścig do II ligi w sezonie 2002/2003!

"Wiedzieliśmy, że nie możemy sportowo awansować i coś jest nie tak. Pasy awans wywalczyły, grając nieczysto". No, i w następnym sezonie bez oporów zarządził kupienie kilkunastu spotkań, nie krępując się nawet seryjnie dyktowanymi karnymi. Kiedy ostro zareagowałem na jawną grandę karnego z kapelusza, dającego wygraną Korony z rezerwą Wisły, prezes kieleckiego klubu Wiesław Tkaczuk przysłał mi list adwokacki, w którym bezczelnie rezonował ("Niedopuszczalne jest osądzanie naszego klubu i trenera poprzez ferowanie wyroków w sytuacji, gdy nie ma Pan cienia dowodów na prawdziwość przytaczanych oskarżeń o protekcje i korupcję").

Dobrze by było, żeby Wdowczyk zajrzał po latach do epistoły swego prezesa i ujrzał we właściwych proporcjach skalę własnej winy. Bo, jeśli zdaje mu się, że dobra passa, dziś towarzysząca mu w pracy ze szczecińską Pogonią, może być perfumą zmywającą dawne brudy, to niech wie, że to złudzenie. Wskazywanie zaś "Pasów", jako sprawcy popychającego go na przestępczą drogę, powinno skończyć się powtórką listu adwokackiego skierowanego w odwrotną stronę...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski