Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas na trenerkę

PAN
Od kilku dni nowym trenerem piłkarzy Promienia Zakrzowiec, klubu występującego w wielickiej grupie klasy A, został Artur Błoński, znany z występów w wielu krakowskich i podkrakowskich klubach, przez ostatnie sezony wierny Puszczy Niepołomice. Artur Błoński będzie pełnił w Zakrzowcu funkcję grającego trenera.

Artur Błoński

   Nowy trener Promienia jest wychowankiem krakowskiej Garbarni i jak sam przyznaje z popularnymi "brązowymi" wiążą go największe emocjonalne wspomnienia. Z drugiej jednak strony piłkarski talent Błońskiego rozwinął się nie w macierzystym klubie, a na prowincji w Sieprawiu.
   - Nie mam żalu do Garbarni, bo wiem, jak ciężko jest wychowankowi przebić się do pierwszej drużyny. Ja rozegrałem w pierwszym składzie Garbarni sporo spotkań, ale nie strzelałem tak dużo bramek i gdy pojawiła się oferta Karpat Siepraw, skorzystałem z niej. Zawsze jednak śledziłem losy Garbarni, a teraz, mając 36 lat, gram w drużynie oldbojów tego klubu.
   - W Sieprawiu Błoński odniósł pierwsze sukcesy, awans do czwartej i do trzeciej ligi, w czym zresztą miał wielki udział, bo strzelił w jednym sezonie dla sieprawian aż 30 bramek. Wówczas stał się znany i upomniała się o niego sama Wisła Kraków. Krakowianie grali wówczas w drugiej lidze, a Błoński rozegrał w niej około 20 spotkań.
   - W Wiśle bywało różnie, zdarzało się, że wychodziłem w pierwszym składzie, byłem zmieniany, sam wchodziłem na zmiany. To była piękna przygoda, choć mam żal do siebie, bo strzeliłem dla Wisły tylko cztery lub pięć bramek, a to jak na napastnika mała liczba.
   Po Wiśle zawodnik przeszedł do drugoligowego Okocimskiego Brzesko, a później po raz drugi pomagał na boisku Karpatom Siepraw. W tym okresie był napastnikiem nieco zapomnianym, nie strzelał już tylu bramek co kiedyś i wydawało się, że zbliżający się do trzydziestki piłkarz wszystko najlepsze ma już za sobą. Błoński jednak nie poddał się i zdecydował się zasilić barwy Niedźwiedzia, który grał wówczas w piątej lidze. Z tym klubem wywalczył awans do trzeciej ligi, jego 30 bramek w sezonie poprzedzającym ten sukces sprawiło, że znów zaczęli się go obawiać obrońcy, a zwłaszcza bramkarze rywali Niedźwiedzia.
   - Po Niedźwiedziu zdecydowałem się przejść do Puszczy Niepołomice. Od działaczy tego klubu otrzymałem konkretną ofertę i wraz z kilkoma innymi doświadczonymi zawodnikami mieliśmy pociągnąć grę tej drużyny. Z pobytu w Puszczy byłem zadowolony, strzeliłem sporo bramek, pomogłem w awansie do czwartej ligi, co dla zespołu było historycznym osiągnięciem. Działacze Puszczy pomogli mi też w angażu do Zakrzowca, za co jestem im bardzo wdzięczny.
   Artur Błoński powoli więc schodzi z pierwszego futbolowego planu. Decyzja to dla piłkarza zawsze trudna, bo kończy pewien etap w życiu, który po latach wspomina się najmilej. Zawodnik jest jednak przekonany do swej decyzji.
   - Swoje w piłce nożnej zrobiłem, grałem na szczeblu centralnym, zdobywałem dwukrotnie tytuł króla strzelców w różnych ligach i już niczego nie muszę nikomu udowadniać. Grałem ostatnio w czwartej lidze, strzelałem bramki i pewnie kilka jeszcze bym zdobył, kolejnych kilka wypracował, ale pora zacząć myśleć o sobie. Chciałbym jeszcze przez kilka sezonów występować jako grający szkoleniowiec, a później poświęcić się tylko pracy trenerskiej. Myślę, że mam wiedzę zdobytą na boisku, którą mogę się podzielić z młodszymi zawodnikami i będzie to z korzyścią dla obu stron.
   Artur Błoński ma ukończony kurs instruktora, przez dwa lata prowadził juniorów Puszczy Niepołomice, wcześniej krótko opiekował się młodzieżą w Krakusie Swoszowice. Sam jednak wie, że tak naprawdę jako trener debiutować będzie teraz.
   - Staram się jak najlepiej wykonywać swoją pracę, trenujemy w hali i w terenie, staram się pokazać kilka nowinek taktycznych i zagrań, które na tym szczeblu rozgrywkowym nie są powszechne. Komfort pracy mam, bowiem Promień nie ma wielkich celów, działacze chcą, aby drużyna plasowała się w czołówce ligowej tabeli i myślę, że tak będzie. Jeśli chodzi o mnie, to jeszcze nie wiem, w jakim stopniu sam będę pomagał drużynie na boisku. Jako napastnik chciałbym jak najlepiej, ale może okazać się, że bardziej przydatny będę tylko jako trener.
   Promień Zakrzowiec zajmuje po rundzie jesiennej piąte miejsce w tabeli - nie zanosi się ani na awans, ani na degradację drużyny. To idealny czas, aby nauczyć się pewnych piłkarskich nawyków, które będą procentować w sezonach następnych. Artur Błoński powiększył w Zakrzowcu kolonię byłych zawodników Puszczy, wszyscy liczą, że jako trener będzie równie skuteczny jak do tej pory na boisku.
    (PAN)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski