Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas na zmianę

Tomasz Bochenek
Marcin Biernat (w niebieskim stroju, z prawej) jest środkowym obrońcą.
Marcin Biernat (w niebieskim stroju, z prawej) jest środkowym obrońcą. Fot. Andrzej Wiśniewski
Rozmowa z MARCINEM BIERNATEM, byłym piłkarzem Puszczy.

- Dlaczego nie zdecydował się Pan pozostać w Puszczy?

- Spędziłem w tym klubie trzy lata. Były lepsze i gorsze momenty, ogólnie oceniam ten okres pozytywnie. Jednak u każdego w życiu przychodzi czas na zmiany - że chce się spróbować czegoś nowego, zmienić klimat, środowisko. Na mnie taki moment przyszedł i mam nadzieję, że zmiana wyjdzie mi na dobre.

- Sytuacja w końcówce sezonu - kiedy po dwóch i pół roku gry w podstawowym składzie został Pan sprowadzony do roli rezerwowego - miała wpływ na decyzję?

- Jakieś przemyślenia miałem wcześniej. Jednak ta sytuacja - gdy pomimo, moim zdaniem, dobrego prezentowania się w meczach i na treningach nagle stałem się rezerwowym - na pewno miała duży wpływ. Ciężko mi było pogodzić się z tą decyzją trenera, nie ukrywam, że mam do niego trochę żalu. Aczkolwiek każdy szkoleniowiec ma prawo sam dobierać sobie zawodników, grać takim składem, jaki uważa w danej chwili za najmocniejszy. Decyzję trenera Gorszkowa trzeba uszanować. Ja podjąłem taką, że chcę zmienić otoczenie, bo uważam, że jestem jeszcze młodym zawodnikiem. Mam 23 lata i chciałbym spróbować tej większej piłki, czyli zagrać kiedyś w ekstraklasie. To jest cel główny, do którego od dawna dążę.

- Od Puszczy otrzymał Pan propozycję przedłużenia umowy...

- Tak, była możliwość pozostanie w klubie na kolejny rok. Może gdybym był pięć, sześć lat starszy, to moja decyzja byłaby inna. Ale, tak jak mówię, myślę, że mam jeszcze szansę spróbować tej większej piłki.

- Wie Pan już, jakie będzie następne miejsce pracy?

- Są pewne możliwości, sytuacja wyjaśni się w ciągu kilku dni. Gdy będą rozpoczynać się przygotowania do kolejnego sezonu, chciałbym być spokojny, wiedzieć, na czym stoję.

- Jak podsumuje Pan trzy lata w Puszczy? Najfajniejsze momenty, przyjaźnie?

- Fundamentalną kwestią, siłą tego zespołu był atmosfera. Kiedy przychodziłem do klubu, była znakomita. Był kolektyw, który wszędzie chodził razem, który oddałby za siebie życie, i myślę, że tym kolektywem zrobiliśmy awans do I ligi. Później trochę się to posypało. Wiadomo: przyszli nowi zawodnicy, niektórzy odeszli, już nie wszystko współgrało tak, jak powinno... Pod względem piłkarskim na pewno dużo się nauczyłem. Na środku obrony grałem z różnymi zawodnikami, mającymi doświadczenie pierwszoligowe, nawet ekstraklasowe. Sporo wyniosłem, także od trenerów. Każdy miesiąc, rok to bagaż doświadczeń, które, mam nadzieję, będą procentowały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski