Czas skompletować szkolną wyprawkę

Do końca wakacji zostały niespełna dwa tygodnie. Wielu uczniów rozpoczęło już nerwowe odliczanie. A wraz z nimi rodzice, którzy nowy rok szkolny poczują w portfelach. Czas zatem zaplanować zakupy z ołówkiem w ręce. Odwiedziliśmy najpopularniejsze sklepy i sprawdziliśmy ceny artykułów szkolnych, których nie może zabraknąć w żadnym plecaku.

Po wejściu do każdego sklepu na pierwszy rzut oka widać, że 1 września coraz bliżej. Najwięcej klientów tłoczy się już przy półkach z przyborami szkolnymi. Markety prześcigają się w pomysłach na plecaki czy oryginalne okładki zeszytów z ulubionymi postaciami z bajek. Do tego praktycznie na każdym kroku wyrasta przed kupującymi magiczne hasło: „promocja”.

- Coraz częściej rodzice przychodzą na zakupy w towarzystwie swoich pociech. Dzieci olbrzymią wagę przywiązują do szkolnych gadżetów. Plecak i piórnik jest najważniejszy. Długopisy, kredki, farby to rzeczy kupowane zazwyczaj w ostatniej chwili - wyjaśnia Anna Nytko, współwłaścicielka sklepu XYZ w Tarnowie.

Bartłomiej Barwacz ma już wyprawkę w komplecie. - Mógłbym do szkoły iść nawet jutro - uśmiecha się 10-latek. Kilka dni temu razem z mamą kupował już ostatnie rzeczy potrzebne do szkoły. Był to niebieski, obszerny tornister oraz zeszyty, m.in. do polskiego czy matematyki. - Za szkolną wyprawkę zapłaciłam w sumie 400 zł - mówi Małgorzata Barwacz.

Małgorzata Golema ze swoją córką Pauliną postanowiły zakup szkolnych artykułów rozłożyć na raty. - Z końcem roku szkolnego zainwestowałyśmy w plecak i piórnik. Kilka przyborów, które zostały z szóstej klasy, jest jeszcze w dobrym stanie, więc teraz do kupienia mamy jeszcze drobiazgi. Nie da się wszystkiego na raz skompletować, jest strasznie drogo - uważa pani Małgorzata.

Podobną decyzję podjęła Joanna Zimoń, która oprócz przyborów szkolnych musi zainwestować także w podręczniki dla dzieci. - Część rzeczy już mamy. Teraz postanowiłam kupić piórnik jednej córce. Reszta później. Myślę, że szkolna wyprawka pochłonie spokojnie z tysiąc złotych z naszego rodzinnego budżetu - wyjaśnia pani Joanna.

Jak wynika z najnowszego badania Barometru Providenta na powrót dziecka do szkoły przeciętna polska rodzina zamierza wydać 580 zł, co stanowi ok. 43 proc. płacy minimalnej netto w Polsce w 2016 roku.

- Najwięcej rodziców (prawie 70 proc.) sfinansuje szkolną wyprawkę z bieżących dochodów. 36 proc. badanych zadeklarowało, że wydatki pokryje ze środków otrzymanych w ramach programu 500 plus - wyjaśnia Karolina Łuczak, kierownik ds. komunikacji Providenta Polska.

Skomponowaliśmy własny „szkolny koszyk”. Jego zawartość przyda się każdemu dziecku, które 1 września zasiądzie w szkolnej ławce. Odwiedziliśmy kilka marketów i sklepów papierniczych, żeby porównać ceny. Na naszej liście znalazły się: plecak, kredki, plastelina, długopis, piórnik, zeszyty, blok rysunkowy, flamastry, zestaw kreślarski (linijka, kątomierz, ekierka), farby plakatowe, klej w sztyfcie i nożyczki.

Wnioski? Te najlepiej wyciągnąć samemu, analizując tabelkę obok. Na czerwono wyróżniliśmy najwyższe ceny, na zielono - te najbardziej przystępne. Najwięcej zapłacimy za plecaki z bohaterami topowych bajek. Ich ceny sięgają blisko 60 zł (Biedronka). Najtańszy zeszyt 60-kartkowy znaleźliśmy w Tesco (0,79 zł).