18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas wielkich win

Redakcja
Przywołajmy w pamięci filmowych bohaterów granych przez dwóch znanych aktorów. Pierwszy to Robert Redford - spokojny, stanowczy, łagodny. Drugim niech będzie Gerard Depardieu - dziki, twardy, nieco szorstki, ale za to szlachetny…

Powoli wkręcałem korkociąg, czując na sobie uważne spojrzenia uczestników spotkania - opowiada pan Wojciech. - Gdy powstało to wino, Hitlera jeszcze nie było przy władzy - dodał ktoś, aby rozładować napiętą atmosferę.

Wysilmy wyobraźnię. Nasi bohaterowie to Robert Merlot i Gerard Cabernet. Takie porównanie stanowi pierwszy i podstawowy stopień wtajemniczenia dla początkujących wielbicieli winnego trunku…
-____To winne abecadło - mówi Wojciech Giebuta - znawca win i koordynator Klubu Domu Wina. Tłumaczy, że merlot i cabernet - dwa stare bordoskie szczepy - powrócą do nas jak bumerang, choćbyśmy je w naszym entuzjazmie winiarskich neofitów chwilowo porzucili na rzecz odkrywanych z każdą kolejną butelką zamorskich specjałów. Argentyńskich malbeców (szczep trafił tam z Francji), kalifornijskich zinfandelów (to wywiezione za ocean włoskie primitivo) i australijskich shiraz (nad Rodanem wciąż nazywają je syrah).
Merlot i cabernet powrócą do nas także i dlatego, że właśnie w zamorskich winnicach nabrały nowych smaków i aromatów - niekiedy szczególnie wyrazistych, charakterystycznych, dających wina pełne, treściwe, niezapomniane.

Co w głowie, to na języku

-Robert Merlot iGerard Cabernet to trafnazbitka, dobrze charakteryzująca cechy dwóch szczepów pochodzących zBordeaux, które uprawiane są obecnie w____całym winiarskim świecie - wyjaśnia Wojciech Giebuta. Prezentacja merlotów i cabernetów urugwajskich wytwórni Toscanini i Castel Pujol, chilijskiej La Palma i węgierskiej Csanyi odbyła się w czerwcu w Katowicach. Trafnego porównania do Redforda i Depardieu (nawiasem mówiąc, Gerard Depardieu sam zajął się winiarstwem w niemałej winnicy Tigne w rodzinnej Francji) dokonał piszący o winach Marian Jeżewski. Katowicka degustacja może nie stała się jeszcze legendą, ale bywa często przywoływana jako prosto i zabawnie opisane bezpośrednie starcie wielkich szczepów dających wielkie trunki. Oczywiście, nie wszędzie i nie zawsze, ale właśnie po to Klub Domu Wina organizuje w największych miastach Polski spotkania i degustacje, aby kształtować gust pijących wino.
Bo z winem jest tak - mówi Wojciech Giebuta - że co w głowie, to na języku. Im więcej o winie i winorośli wiemy, tym łatwiej potrafimy je opisywać i cieszyć się smakiem, aromatem, kolorem. Wraz z ilością zdobytej wiedzy sami łagodniejemy i rośnie nasza odporność na tak bardzo - wydawałoby się - niepotrzebne i nieeleganckie wyjaśnienia na butelkach niektórych win pochodzących z Ameryki, opisywanych jako very softly (bardzo łagodne).
Degustacja prowadzona na Śląsku przez Wojciecha Giebutę, a opisana przez Mariana Jeżewskiego, tylko potwierdziła, że merlot (w naszym przypadku Robert Merlot) lepiej sprawdził się w roli słodkiego amanta, a cabernet (dla nas Gerard Cabernet) okazał się niedościgniony w filmach akcji i wyrazistych plenerach…
-Co oczywiście nie oznacza, że jednoszczepowe wino zmerlota to trunek dla dziewczynek, abutelka cabernet zawsze będzie niezbędnym dodatkiem dokrwistego steku zjadanego przez szorstkich i____rzadko się uśmiechających facetów - dodaje Wojciech Giebuta.

L'Ermita od Alvaro Palcios

Krakowski Dom Wina właśnie święci 10-lecie powstania. Zaczynał w 1996 roku od sprowadzania win z Hiszpanii. Dwa lata później rozpoczął import win z Urugwaju (jako pierwsza firma w Polsce). Z czasem oferta się powiększyła. W 2001 roku powstał Klub Domu Wina. Powstał z potrzeby zorganizowania ludzi pijących wino i wino poznających. Bo winiarstwo - z czym zgodzi się niemal każdy - nie jest tylko gałęzią przemysłu spożywczego, lecz także - a może przede wszystkim - zjawiskiem kultury.
-Chcieliśmy też -wzorem klubów winadziałających np. naWyspach Brytyjskich -aby pieniądze spotkały się zdobrym gustem - Wojciech Giebuta wyjaśnia, dlaczego Dom Wina oferuje przede wszystkim trunki od 50 zł w górę (za butelkę), a niekiedy także takie trunki, których zakup musi wiązać się z tzw. materialną niezależnością.
Po kilku latach wysłannicy Domu Wina trafili do bodegi (winiarni) Alvaro Palacios w Hiszpanii. Alvaro pochodzący z winiarskiej rodziny z Rioja swoje winnice założył przeszło piętnaście lat temu w regionie Priorat we wschodniej Katalonii (niedaleko Barcelony). Wcześniej Alvaro ukończył studia enologiczne (enolog to winiarski specjalista z dyplomem) w Bordeaux i praktykował w sławnym Chateau Petrus. Wierzył, że na stromych zboczach Prioratu, w bezpośredniej bliskości Morza Śródziemnego, uda mu się otrzymać wielkie wino. I nie pomylił się…
-Dowinnicy Alvaro trafiliśmy, znając opinie o____wytwarzanych tam trunkach - mówi Wojciech Giebuta. Te opinie najlepiej charakteryzuje zdanie wypowiedziane przez znawcę hiszpańskich win - Johna Radforda (nie mylić z przywoływanym wcześniej Robertem Redfordem!). John Radford stwierdził o winach z bodegi Alvaro Palacios: "Les Terrasses jest doskonałe, Finca Dofi jest wybitne, zaś L'Ermita jest nieprawdopodobne".
L'Ermita jest kupażem rdzennie hiszpańskiego szczepu garnacha (w 80 proc.), wspomnianego cabernet sauvignon (16 proc.) z dodatkiem (4 proc.) rodzimej carinena. Starzone w beczkach przynajmniej 16 miesięcy. Krakowski Dom Wina podpisał kontrakt, który umożliwia mu zakup kilkudziesięciu butelek L'Ermita rocznie. Więcej się nie dało - na to wino polują handlowcy z całego świata. W Polsce butelkę L'Ermita można kupić za ok. 2 tys. złotych…
-Czy L'Ermita znajduje nabywców wnaszym kraju? Oczywiście, że tak. Sprzedajemy cały zapas tego wina____każdego roku - zapewnia Wojciech Giebuta i wyjaśnia, że właśnie ta oferta jest adresowana do "materialnie niezależnych", ale większość pozycji z katalogu Domu Wina to propozycja do przyjęcia dla przeciętnego, nieźle zarabiającego Polaka, który picie wina traktuje jak pasję.

W pakiecie dla konesera

Alvaro Palacios jest przykładem młodego hiszpańskiego winiarza - jego trunki na swoją sławę zapracowały w czasie, gdy masową produkcję win stołowych zastępowano w Hiszpanii wytwarzaniem mniejszych ilości wysokiej jakości win. Gdy poszukiwano nowych terroir (miejsc - korzystnych splotów gleby i klimatu). Krakowski Dom Wina sprowadza trunki także z wielu innych hiszpańskich bodegas. W końcu nie każdego stać na butelkę L'Ermita, która - nawiasem mówiąc - bywa sprzedawana także w tzw. pakietach, razem z innymi winami. Wtedy wychodzi taniej…
L'Ermita to jednak oferta dla koneserów. Dla wszystkich członków Klubu Domu Wina (jest ich w całej Polsce ok. tysiąca) przeznaczone są standardowe, comiesięczne zestawy sześciu butelek z różnych stron świata. Zawsze dobierane z pewnym założeniem. Dla przykładu: zestaw na listopad 2006 był wyjątkową selekcją win z Afryki Południowej - pięć czerwonych (merlot, shiraz, pinotage, kupaże cabernet i merlot) oraz jedno białe (sauvignon blanc).
-Polacy preferują winaczerwone. Może dlatego, że jemy ciężkie, mięsne potrawy, do____których pasują ekstraktywne czerwone trunki - wyjaśnia Wojciech Giebuta. Cena takiego zestawu wcale nie jest specjalnie wygórowana. Zazwyczaj mieści się między 200 a 300 zł.
Także cykliczne spotkania członków Klubu Domu Wina zazwyczaj nie są bardzo kosztowne. Opłata za uczestnictwo w degustacji win połączonej ze zjedzeniem dobrej kolacji rzadko przekracza 100 zł. Jednak zdarzają się i koneserskie degustacje. Takie jak ta, gdy do rąk Wojciecha Giebuty trafiła jedna, podarowana butelka słodkiego francuskiego wina z 1930 roku.
-Powoli wkręcałem korkociąg, czując nasobie uważne spojrzenia uczestników spotkania w____restauracji krakowskiego hotelu Copernicus - relacjonuje.
-____Gdy powstało to wino, moja babcia miała trzy lata - ktoś cicho powiedział. -Hitlera jeszcze nie było przywładzy - dodał ktoś inny, aby rozładować napiętą atmosferę.
-Amnie się ręce trzęsły, ale dałem radę - wspomina Wojciech Giebuta.
Po otwarciu wino z 1930 r. okazało się zdrowe, bez posmaku korka. Przetrwało w dobrej kondycji pewnie także dlatego, że było słodkie - zrobione najpewniej z podsuszanych winogron.
-Wspotkaniu uczestniczyło piętnaście osób, abutelka tego rarytasu była jedna. Bez etykiety, zkorkiem pokrytym lakiem, jak to dawniej robiono. Wyciągnięta zgłębokiej, zimnej piwnicy, gdzieś napołudniu Francji - Wojciech Giebuta przypomina sobie, że każdy z uczestników koneserskiego spotkania jedynie symbolicznie spróbował tego trunku.

Winnym szlakiem

Wino to przede wszystkim geografia - regiony upraw i winifikacji. W Europie mogą to być odrębne terrior _obejmujące okolice tylko jednej wioski; w tzw. Nowym Świecie zazwyczaj są to większe obszary. W USA, Argentynie, Chile i Australii nie przywiązuje się takiej wagi do pochodzenia winogron. Zamorscy winiarze niekiedy skupują dojarzałe winogrona z dużych i różniących się obszarów, aby przeprowadzać fermentację w dokładnie zaprogramowanych warunkach. W ten sposób powstają wina o powtarzalnej jakości. -Niby dobrze, bo klient wie, czego się spodziewać, ale zdrugiej strony zanika gdzieś tajemnica związanazlegendarnymi rocznikami - wyjaśnia Wojciech Giebuta. Wielkie wina z wyjątkowych lat wciąż jednak odgrywają ogromną rolę w Europie. I w Nowym Świecie, i w Europie coraz popularniejsza staje się tzw. enoturystyka - czyli wędrowanie winnym szlakiem. -Wubiegłym roku zorganizowaliśmy dla członków Klubu Domu Winaspecjalny pokaz filmu "Bezdroża". Jego bohaterem jest Pinot Noir -szczep winorośli uprawiany nacałym świecie, także wwinnicach kalifornijskich, gdzie toczy się akcja filmu - relacjonuje Wojciech Giebuta. Po emisji "_Bezdroży" (film można było obejrzeć także w kinach) liczba chętnych do zwiedzania regionów upraw winorośli i winnic znacznie wzrosła. Do Polski dotarła moda na enoturystykę.
Jeden z najbardziej atrakcyjnych winnych wyjazdów zorganizowanych przez Klub Domu Wina odbył się dwa lata temu. Za 11 tys. zł od osoby kilkunastu członków klubu poleciało do Ameryki Południowej. Zwiedzano winnice Urugwaju, Chile, Argentyny…
-Aby wędrować winnymi szlakami, nie trzeba jednak lecieć zaocean - przekonuje Wojciech Giebuta. Najbliższe i niezwykle atrakcyjne regiony upraw winorośli z wielowiekową tradycją znajdują się przecież kilka godzin jazdy od Krakowa - na Węgrzech. To właśnie Węgry są najczęściej celem enoturystów z Klubu Domu Wina.
-____Odwiedziliśmy wielokrotnie najbardziej znane węgierskie winnice - mówi Wojciech Giebuta.
Byli na północy, w chętnie odwiedzanym przez Polaków Egerze, gdzie wystarczy zboczyć z wydeptanych turystycznych ścieżek, aby przeżyć niezapomnianą winiarską przygodę. Odwiedzili wysunięte bardziej na wschód szczególnie magiczne miejsce, gdzie Bodrog i Cisa mieszają swe wody, a na zboczach pobliskiego, wygasłego wulkanu dojrzewają grona furminta, z których powstaje tokaj aszu - jedyne takie wino na świecie. Trafili także do Villany - na południu Węgier, tuż przy granicy z Chorwacją, gdzie w skwarze gromadzą cukier i aromaty szczepy dające ekstraktywne czerwone wina.
-Oczywiście, odwiedziliśmy też Badascony napółnocnym brzegu Balatonu, gdzie wytwarza się przede wszystkim białe muskaty i____rieslingi - dodaje Wojciech Giebuta.
Podczas jednego z takich wyjazdów (do Tokaju) o wizycie szczególnie zaangażowanej i dociekliwej grupy z Polski dowiedział się sam Istvan Szepsy - jeden z najbardziej znanych tokajskich winiarzy - zarządzający rodzinnymi winnicami w Mad, w regionie tokajskim. Na kilkudziesięciu hektarach stworzył przedsiębiorstwo gwarantujące najwyższą jakość tokajskich trunków, całkowicie różniących się od półsłodkiego furminta oferowanego klientom polskich supermarketów w cenie 8 zł za butelkę.
Szepsy osobiście prezetnował trunki, wydobywając z piwnic rarytasy, o których przeciętny klient sklepów z winem może tylko pomarzyć.
-Iwłaśnie ztego powodu warto uprawiać enoturystykę. Nigdy nie wiadomo, co nam się przydarzy namiejscu, gdy dotrzemy do____winnicy - podsumowuje Wojciech Giebuta.
Jacek Świder
Fot archiwum klubu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski