Od początku sezonu w polskiej ekstraklasie nie było mocnych na Wisłę Can-Pack. Krakowianki marzą, by aż do końca rozgrywek pozostać niepokonanymi. Chciałyby zdobyć mistrzostwo w wyjątkowym stylu, nie przegrywając ani jednego meczu w sezonie.
Czy to możliwe? Rywalki z Bydgoszczy zrobią wszystko, by pokrzyżować krakowiankom plany.
- Dla dobra polskiej koszykówki lepiej będzie, jeśli finałowa rywalizacja nie skończy się w trzech meczach - podkreśla Katarzyna Krężel, koszykarka Artego, a wcześniej Wisły.
Choć wiślaczki są faworytem, bydgoszczanki zarzekają się, że to nie będą jednostronne finały. - Półfinałowe zwycięstwa nad Energą Toruń dodały nam wiary w siebie - wyznaje Krężel. - Chcemy w Krakowie pokazać się z jak najlepszej strony. Niedawno CCC Polkowice, a w Pucharze Polski Energa pokazały, że da się z Wisłą podjąć rywalizację.
Koszykarki Artego przyznają, że nikt w klubie nie wymaga od nich zdobycia złota. - My swój cel na ten sezon zrealizowałyśmy - otwarcie mówi Krężel.
- Do spotkań finałowych z Wisłą podejdziemy więc bez presji. Chcemy jednak być równorzędnym rywalem dla wiślaczek. I chcemy sprawić niespodziankę. Czasem grając na luzie można coś fajnego osiągnąć.
Pierwsze dwa finałowe starcia odbędą się w sobotę i niedzielę w Krakowie. Dzisiejszy mecz rozpocznie się o godz. 17.15, a niedzielny - o 15.30. Później rywalizacja przeniesie się do Bydgoszczy, a po mistrzostwo sięgnie ten zespół, który jako pierwszy wygra trzy spotkania.
Co ciekawe, władze bydgoskiego klubu ogłosiły, że specjalnie na finały Artego przeniesie się do znacznie większej areny - do hali Łuczniczka, mogącej pomieścić nawet 6 tysięcy widzów. Oficjalna strona zespołu przypomina, że gdy poprzednio koszykarki Artego wystąpiły w Łuczniczce, oglądać je przyszło aż 4 tysiące osób. Miało to miejsce na meczu otwarcia sezonu 2013/14 z CCC.
Krężel zapowiada, że pomysł na ogranie Wisły Artego już ma. - Kluczowe w tej rywalizacji będzie zatrzymanie kontrataków krakowianek. Tak, by nie pozwolić im na zdobywanie łatwych punktów. Naszym najważniejszym atutem musi być praca w defensywie - podkreśla.
Podopieczne trenera Tomasza Herkta zagrają przeciwko Wiśle bez amerykańskiej środkowej Markeishy Gatling, która miała problemy zdrowotne. - Przeciwko Enerdze grałyśmy bez Keishy. Nie jest to więc dla nas nowy problem czy nowa sytuacja - przypomina Krężel.
Miejsce w wielkim finale TBLK automatycznie gwarantuje obu ekipom prawo do gry w Eurolidze Kobiet.
Dla urodzonej w Krakowie skrzydłowej przyjazd pod Wawel to podróż sentymentalna. W końcu ma na koncie aż trzy mistrzostwa Polski zdobyte właśnie z Wisłą. - Dla mnie to szansa na spotkanie rodziny, znajomych - cieszy się. - Mam nadzieję, że to będzie miłe przeżycie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?