– Czy kibice Sandecji mogą być zadowoleni z Pańskich występów? Jako gracz mający za sobą sporo meczów w ekstraklasie oczekiwany był Pan w Nowym Sączu jako człowiek, który w pojedynkę rozstrzygnie na korzyść „Biało-czarnych” niejedno spotkanie.
–Na to pytanie najlepiej będzie odpowiedzieć po zakończeniu sezonu. Rozumiem, że panu chodzi o samokrytykę. Rzeczywiście, biję się w piersi i zdaję sobie sprawę, że sądeccy fani mają prawo czuć się nieco zawiedzeni. Drużynie, z różnych względów, także pozasportowych, kiepsko się wiedzie. A i ja sprowadzony zostałem tutaj nie tylko po to, żeby uganiać się po boisku za piłką, ale też żeby kierować ją do siatki przeciwników. A z tym najlepiej nie jest. Najwyższy czas, by to zmienić. Ale powtarzam: z generalną oceną wstrzymajmy się do ostatniego meczu. Trochę jeszcze ich zostało.
– Wspomniał Pan o swej kiepskiej skuteczności. Gdy w przegranym 1:2 meczu z Chojniczanką zdobył Pan wreszcie swoją pierwszą bramkę dla Sandecji, sympatycy MKS mieli nadzieję, że przełamał Pan strzelecką niemoc i wkrótce posypią się kolejne gole w Pana wykonaniu. Tymczasem znowu coś się zacięło.
– Z tym strzelaniem bramek to nie taka prosta sprawa. Staram się jak mogę, szukam dla siebie miejsca na boisku i wciąż jakoś nie wychodzi. Stwarzamy sobie zbyt mało sytuacji do zdobywania goli, a jeśli już do nich dochodzimy, to nie potrafimy ich wykorzystać. Stąd niezasłużone, przynajmniej w moim przekonaniu, przegrane z Wisłą Płock czy Wigrami Suwałki. Dość przypomnieć, że we wszystkich wiosennych meczach zaledwie trzy razy trafiliśmy do bramki przeciwników.
– Co miał Pan na myśli napomykając o pozasportowych przyczynach waszych niepowodzeń?
– To raczej nie ja powinienem się o nich wypowiadać. Ale skoro pan nalega... Nie odkryję Ameryki stwierdzając, że trener Dariusz Wójtowicz dysponuje zbyt wąska kadrą zawodniczą. Właściwie w każdym, stoczonym dotąd meczu brakowało dwóch, trzech zawodników z podstawowego składu. A to kontuzje, a to wykluczenia za kartki. Szkoleniowiec musiał więc eksperymentować z zestawieniem, co na pewno nie wpływało korzystnie na zgranie drużyny. Wszystko na szczęście wskazuje na to, że w czekającym nas szalenie istotnym spotkaniu z Bytovią wystąpimy wreszcie w optymalnym składzie. Do gry powróci podpora obrony Dawid Szuftyn. Uważam, że gdyby mógł zagrać w Suwałkach, to tego meczu byśmy nie przegrali. Przytrafiły się nam bowiem trampkarskie błędy w defensywie.
– Pamięta Pan, jakim wynikiem zakończył się mecz z Bytovią w rundzie jesiennej?
– Sandecja przegrała 1:6?
– No właśnie...
– To dodatkowy czynnik, który powinien nas zmobilizować. I zapewniam, że będziemy ze wszystkich sił dążyli do rewanżu. Chociaż teraz liczą się głównie punkty i naszym celem będzie sięgnięcie po ich komplet. Mam jednak przeczucie, że widzowie obejrzą w sobotę sporo bramek i że to my zdobędziemy o jedną więcej. Pamiętajmy przy tym, że Bytovia również będzie walczyć o wszystko s tym meczu. A ma ona w swoich szeregach kilku bardzo doświadczonych graczy z ekstraklasową przeszłością. Zapowiada się zatem bitwa na noże.
– Trenerem Bytovii jest obecnie Tomasz Kafarski. Nie jest to dla Pana postać anonimowa.
– Rzeczywiście. Pan Kafarski był szkoleniowcem Cracovii, gdy ja w niej występowałem. To dla mnie taki dodatkowy smaczek.
– Dariusz Wójtowicz wystawiał Pana dotąd na pozycji skrzydłowego lub napastnika. W której roli czuje się Pan lepiej?
– Jeśli mam być szczery, to jest mi to obojętne. Dobrze czuję się na obu pozycjach.
– Czy dzisiaj, z perspektywy czasu nie żałuje Pan, że związał się kontraktem właśnie z Sandecją?
– Nie, nie żałuję, chociaż, jak powtarzam, na pełną ocenę przyjdzie czas dopiero po zakończeniu rozgrywek. Jedno jest istotne: odnajduję w Nowym Sączu i jego okolicach swoje klimaty: bliskość natury, przyroda jest na wyciągnięcie ręki.
– W głębi duszy pozostaje Pan jednak „Pasiakiem”? To właśnie w Cracovii spędził Pan swe najpiękniejsze futbolowe lata.
– Cracovia to klub, który rzeczywiście leży głęboko w moim sercu. Ale przecież Sandecja jest z nią zaprzyjaźniona...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?