Siła złego na jednego, czyli Aksam Unia Oświęcim kontra Comarch Cracovia Fot. Wacław Klag
Jutro startuje hokejowa ekstraklasa, ale już wczoraj w Nowym Targu rozegrano awansem mecz MMKS Podhale - Comarch Cracovia (piszemy o nim na stronie C23).
Z jednej strony szkoda, że kurczy się hokejowa mapa, że upada tak świetnie szkolący młodzież ośrodek w Gdańsku, że w ekstraklasie nie ma KTH Krynica czy Naprzodu Janów. Ale prawdą jest też, że w dzisiejszym, profesjonalnym sporcie, kto nie ma pieniędzy, ten nie ma co brać się za wyczyn.
Przed tym sezonem doszło do wielu spektakularnych transferów. Prym wiódł klub z Sanoka, który pozyskał sponsora BPS Bank. I sanoczanie poszli na całość, ściągnęli reprezentantów kraju bramkarza Przemysława Odrobnego, napastnika Marcina Kolusza, obrońców Pawła Dronię i Pawła Skrzypkowskiego, do tego dokupili z Czech dwóch doświadczonych obrońców Pavla Mojzisa i Ivo Kotaskę. Czołowi gracze z Sanoka mają jak na polski hokej gigantyczne zarobki, dochodzące do 20 tys. zł. Pytanie czy klub z Sanoka wytrzyma finansowo do końca rozgrywek?
Poważnie wzmocnił się Aksam Unia Oświęcim i to kosztem mistrza Polski Comarch Cracovii, bowiem doszli z tej drużyny trzej reprezentanci kraju: obrońcy Jarosław Kłys i Patryk Noworyta oraz napastnik Mikołaj Łopuski.
Nie próżnował GKS Tychy, podkupił Cracovii Grzegorza Pasiuta, doszli bracia Tomasz i Marcin Kozłowscy z Zagłębia Sosnowiec, a także reprezentant Francji Teddy Da Costa. W JKH Jastrzębie wylądowali reprezentanci kraju obrońca Mateusz Rompkowski i napastnik Filip Drzewiecki oraz bardzo dobry słowacki obrońca Martin Ivicić.
Inną drogą poszła Cracovia. Prezes Janusz Filipiak już rok temu oświadczył, że nie będzie brał udział w finansowych licytacjach. - To są "chore" ceny, niewspółmierne do klasy zawodników - mówi prezes.
I "Pasy", podobnie jak w zeszłym roku, nastawiły się na ściąganie z zagranicy zawodników z polskimi korzeniami. Śladem Davida Kostucha i Rafała Martynowskiego trafili do "Pasów" kolejni Kanadyjczycy: Nick Sucharski i Joel Lenius, który wkrótce ma podpisać kontrakt. Z Francji sprowadzono reprezentacyjnego obrońcę Nicolasa Bescha (też ma polskie korzenie). Na dniach ma być potwierdzony Aron Chmielewski ze Stoczniowca, który uznawany jest za największy talent w polskim hokeju.
Ekstraklasa będzie okrojona, ale powinna być znacznie ciekawsza niż przed rokiem. Nie będzie w niej słabeuszy, którzy często zbierali manto. W ekstraklasie jest w tej chwili, tak to wygląda na papierze, pięć bardzo mocnych drużyn (Comarch Cracovia, GKS Tychy, Aksam Unia Oświęcim, Ciarko PBS Bank Sanok i JKS Jastrzębie).
Najwyżej stoją szanse zespołu z Sanoka, ale pozostała czwórka też ma wysokie aspiracje. Każda z tych drużyn myśli o medalu. Zapowiada się niesamowity bój o pierwszą czwórkę, bo w myśl nowego regulaminu tylko tyle zespołów weźmie udział w decydującej rozgrywce systemem play-off w walce o medale. Ktoś z wielkiej piątki będzie musiał odpaść, pytanie kto?
Trzy zespoły MMKS Podhale Nowy Targ, Zagłębie Sosnowiec i beniaminek Nesta Toruń powinny walczyć o miejsca 6-8. Z tych drużyn wyłoni się spadkowicz (spadnie najsłabszy zespół).
W tym sezonie zrezygnowano z bonusów. Ten system był mocno krytykowany. Na całym świecie, w tym w zawodowej lidze za oceanem NHL, obowiązuje gra do czterech wygranych. Wystarczającą premią jest to, że zespół z wyższego miejsca zaczyna i kończy play-off meczami u siebie.
Na rozgrywki patrzyć będziemy pod kątem reprezentacji, która, jak wiadomo, spadła do trzeciej ligi hokejowej. Ale mistrzostwa świata dywizji 1 gr. B mamy w Polsce, w Toruniu. Rywali mamy nie za mocnych (Holandię, Koreę Płd., Rumunię, Litwę i Australię) toteż jest szansa, by odzyskać miejsce w drugiej lidze.
Andrzej Stanowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?