Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czekali na odpowiedź

ZAB
HOKEJ NA LODZIE. Mimo pełni lata, głośno jest o hokeju, a właściwie o konflikcie prezesów klubów z krajową centralą.

Miął tydzień od spotkania prezesów ekstraklasowych klubów, do którego doszło w Oświęcimiu, a na którym uchwalono powołanie spółki, mającej poprowadzić rozgrywki ekstraklasy.
Dziewięć ekstraklasowych klubów (oprócz Torunia), postawiło krajowej centrali ultimatum. Jeśli Polski Związek Hokeja na Lodzie nie wycofa się z reformy rozgrywek, w myśl której po dwóch rundach do ekstraklasy mają dołączyć dwie najlepsze drużyny I ligi oraz wysokich opłat na rzecz wpisowego oraz licencji i kar, to kluby same przeprowadzą rozgrywki.
Kluby chcą 10-zespołowej ekstraklasy, w której każdy z każdym zagra cztery razy, a potem będzie play-off. Zawsze mogą negocjować ze związkiem podział na grupy "mocniejszą" i słabszą", jak to było w ostatnich latach, ale muszą mieć z kim rozmawiać. Działacze krajowej centrali jakoś nie garną się do spotkań z przedstawicielami klubów.
Prezesi pod koniec tygodnia spotkali się na Śląsku z jednym z prawników, który prowadził sprawę rejestracji spółki prowadzącej rozgrywki ekstraklasy piłkarzy ręcznych. Zapoznał się już z sytuacją panującą w hokeju i przystąpił do działania.
Przedstawiciele klubów do wczoraj czekali na odpowiedź hokejowej centrali odnośnie postawionego ultimatum. Jeśli PZHL zignoruje ich stanowisko, wówczas kluby nie będą miały już ochoty na jakiekolwiek rozmowy. Wyłączenie rozgrywek spod egidy PZHL nie będzie niczym nadzwyczajnym, bowiem w innych dyscyplinach związki nie prowadzą rozgrywek. Kluby mogą jednak nie oddać zawodników na potrzeby reprezentacji Polski, chyba, że związek zapłaci im dodatkowo za czas spędzony na zgrupowaniach, sięgających łącznie 63 dni.
Pojawi się także problem transmisji telewizyjnych. Prezesi zapowiedzieli, że nie wpuszczą telewizji na lodowiska, by mogła przeprowadzać relacje "na żywo", bo - po pierwsze - spółka prowadząca rozgrywki nie będzie miała z nią umowy, a po wtóre coraz częściej pojawia się pytanie, kto kasował pieniądze od telewizji w poprzednich latach, skoro kluby nie otrzymywały z ich tytułu ani złotówki. Jeśli centrala pójdzie na wojnę z klubami, to będzie ona bardzo ostra.
Do chwili zamknięcia dodatku lokalnego nie wiedzieliśmy, czy PZHL podjął dialog z klubami i czy był skłonny przystać na ich propozycje.
(ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski