"Niedźwiadkom" z Bostonu będzie kibicował Mariusz Czerkawski, który rozegrał w tym klubie ponad 100 meczów. - To zrozumiałe, że moje serce będzie bić dla zespołu z Bostonu. W finale trudno jednak wskazać faworyta. Więcej indywidualności ma zespół z Vancouver, choćby świetnego bramkarza Luongo, braci Sedinów ze Szwecji. Bostończycy mają wyrównany skład, choć na pewno kapitan zespołu, Czech Chara jest też dużą indywidualnością. W tym zespole gra najstarszy, bo 43-letni hokeista NHL - Recchi - mówi Czerkawski.
Zdaniem polskiego hokeisty finał ma także dodatkowy podtekst, bo zagrają zespoły z Kanady (Vancouver) i USA (Boston). - W tamtejszych mediach podgrzewa się atmosferę i mówi o rewanżu za olimpijski finał w Vancouver, gdzie Kanada po dogrywce pokonała USA. Zapowiadają się fantastyczne pojedynki, moim zdaniem do wyłonienia zwycięzcy potrzeba będzie siedmiu spotkań - twierdzi Czerkawski.
Zespół z Bostonu zdobywał Puchar Stanleya 5 razy, ale po raz ostatni przed 39 laty. Drużyna z Vancouver jeszcze nigdy nie wywalczyła tego trofeum. (AS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?