Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czerkawski: Nowy początek

Andrzej Stanowski
Hokej. Na turnieju w Kraków Arenie pojawiły się niedociągnięcia, ale test przed kwietniowymi mistrzostwami świata wypadł dobrze

W sumie blisko 30 tysięcy kibiców oglądało w Kraków Arenie dwudniowe zmagania finałowego turnieju o Puchar Polski.
- Atmosfera w hali była jak w NHL - mówił trener Ciarko PBS Sanok Miroslav Fryczer, który w najlepszej hokejowej lidze świata rozegrał ponad 400 spotkań.

W samych superlatywach o hali wypowiadali się hokeiści.

- Grałem wprawdzie w większym obiekcie, w Kolonii, gdzie na widowni może zasiąść 17,5 tys. osób, ale Arena jest wspaniała. Nie liczyłem, że doczekam się takiej hali. Mamy się czym pochwalić. Dopisali kibice, lód był rewelacyjny, szybki - mówił Leszek Laszkiewicz, obecnie jeden z najlepszych polskich hokeistów.

- Warunki do gry mieliśmy idealne, na najwyższym poziomie. Wielkie podziękowania dla władz Krakowa i PZHL. Ta impreza powinna dać pozytywny impuls polskiemu hokejowi. Już z niecierpliwością czekam na kwietniowe mistrzostwa świata w Krakowie - powiedział po finałowym meczu Marcin Kolusz, gracz GKS Tychy, kapitan naszej reprezentacji.

Tylko bramkarz Comarch Cracovii Rafał Radziszewski był markotny: - Hala jest super, ale my daliśmy plamę. Na halę przyszło bardzo dużo naszych kibiców i zawiedliśmy ich. Przepraszam w imieniu swoim i kolegów - mówił Radziszewski.
Pod ogromnym wrażeniem Kraków Areny był Mariusz Czerkawski. Cieszył się dodatkowo, bo Puchar Polski zdobył tak bliski jego sercu GKS Tychy.

- Chłopcy zagrali dwa bardzo dobre mecze. Zaimponowali mi w tym turnieju bramkarze, w finale świetnie bronili Stefan Żigardy w Tychach i Bryan Pitton w Ciarko. O krakowskiej hali można mówić tylko w samych superlatywach. Poczułem się, jakbym był znowu na obiekcie NHL.

Chciałbym, aby tym turniejem otworzyła się nowa era w polskim hokeju. Podoba mi się propozycja, by Kraków stał się centrum polskiego hokeja, by reprezentacja rozgrywała tutaj swoje mecze. Wyobrażam sobie, co się będzie działo w Arenie podczas kwietniowych mistrzostw świata - powiedział nam Czerkawski.

Pytany, czy jest możliwe sprowadzenie do Krakowa drużyny z NHL, Czerkawski odpowiedział: - Były sezony, że zespoły z NHL zaczynały sezon meczami w Europie. Teraz jakoś to upadło, myślę, że nie każdemu uśmiecha się przyjeżdżać do Europy na dwa mecze i szybko wracać do Ameryki. Trzeba najpierw mieć pieniądze, kilka, a może kilkanaście mionów euro. O taką rzecz trzeba by zabiegać kilka lat wcześniej.

- Z Polski do NHL droga jeszcze daleka, ale pierwszy krok zrobiliście - chwalił trener Fryczer. - Mnóstwo kibiców, gorący doping. Przyjadę na pewno do Krakowa na kwietniowe mistrzostwa świata, wasza reprezentacja gra coraz lepiej. Macie jednego gracza - Marcina Kolusza, który moim zdaniem poradziłby sobie w NHL - mówił.

Prezes PZHL Dawid Chwałka po zakończeniu turnieju nie krył wielkiej radości i satysfakcji. - Wierzyłem w kibiców, liczyłem na sporą frekwencję, nie spodziewałem się jednak, że na dwóch meczach będziemy mieli prawie komplet widzów, tym bardziej że w finale nie było Cracovii.

Okazało się, że w Polsce hokej jest popularny. Swoje zrobiła przepiękna hala. Myślę, że próba generalna przed kwietniowymi mistrzostwami świata wypadła pozytywnie. Już od dzisiaj ostro zabieramy się do pracy, chcemy jak najszybciej zdecydować, kto będzie prowadził przedsprzedaż biletów, która firma ochroniarska zabezpieczać będzie halę. Liczę, że sprzedaż wejściówek zacznie się już w styczniu. Mamy za sobą kilka inspekcji IIHF, mamy zatwierdzoną listę hoteli. W styczniu spodziewamy się kolejnej wizyty delegacji IIHF - poinformował Chwałka.

Przypomnijmy - MŚ dywizji 1A odbędą się w Krakowie od 19 do 25 kwietnia 2015 roku, obok Polski zagrają: Włochy, Kazachstan, Ukraina, Węgry i Japonia. Dwie najlepsze drużyny awansują do elity.
W trakcie turnieju PP nie obeszło się bez kilku drobnych potknięć, które wprawdzie nie zepsuły imprezy, ale na przyszłość warto pamiętać, że diabeł tkwi w szczegółach. Organizatorom przydzielono szatnie bez wyposażenia.

- Dostaliśmy gołe ściany, musieliśmy w ostatniej chwili ściągać ławki, instalować wieszaki. W hali potrzebny jest system wideo do odtwarzania goli, brakuje urządzenia do uszlachetnienia wody, żeby lód był wysokiej jakości, szybki. Nie ma także osuszacza, aby nie następowało roszenie szyb - wyliczał niedociągnięcia Jacek Chadziński, były sędzia międzynarodowy IIHF, członek komitetu organizacyjnego MŚ 2014.

Z tą opinią nie zgadza się dyrektor Pionu Zarządzenia Kraków Areny Paweł Krasuski.

- Ławek i szafek nie było w szatni, bo nie było ich w umowie. Mogliśmy je zainstalować, ale PZHL nie chciał za nie zapłacić. Urządzenie do uszlachetniania wody będzie zakupione, co do osuszacza, to naszym zdaniem jest zbędny. Takie urządzenie jak "wideo gol" powinien zapewnić organizator, w tym wypadku PZHL. Kiedy w Arenie grały koszykarki, to kosze dostarczyła nam Wisła - twierdzi Krasuski.

Sygnalizujemy tu problem, który ma szerszy aspekt. W hali mogą być rozgrywane zawody w co najmniej 17 dyscyplinach. Kto powinien zapewnić wyposażenie do ich rozgrywania? Agencja Rozwoju Miasta czy organizator?

Ostatnia kwestia - kibice. Większość z nich kulturalnie dopingowała swoje zespoły, ale niestety nie obeszło się bez chamskich przyśpiewek pod adresem Wisły. Niektórzy kibice wbrew zakazom palili papierosy w holu, w windzie, w toaletach, w hali widzowie stawali na krzesełkach, jedno zniszczono.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski