Mieszkańcy Czernichowa i sąsiednich wsi zmienili miejsce rehabilitacji. Od 1 października nowy podmiot wygrał konkurs na świadczenie usług fizykoterapii. A pacjenci zebrali ponad 200 podpisów pod protestem.
- Ludzie tłoczą się w trzech pomieszczeniach nowego lokalu rehabilitacyjnego, jest duszno, brakuje zlewów i umywalek tam, gdzie są wykonywane zabiegi. O szatniach i prysznicach nie ma co marzyć - irytuje się mieszkaniec gminy Czernichów.
Oburzeni ludzie napisali pismo protestacyjne do Elżbiety Fryźlewicz-Chrapisińskiej, dyrektora małopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Zastanawiają się, jak przedstawiciele funduszu mogą dopuszczać do tak drastycznego pogarszania warunków ich leczenia.
- Nie zgadzamy się na to, bo mieliśmy punkt rehabilitacyjny w nowoczesnym ośrodku, przy samym przystanku autobusowym - mówi starszy człowiek. - Punkt został przeniesiony do pomieszczeń pomagazynowych w sąsiedztwie betoniarni, stacji paliw. Droga na rehabilitację prowadzi przez błoto, a lokal w ostatniej chwili był dostosowywany do potrzeb punktu medycznego, bo gdy pojawili się pierwsi pacjenci czuli tylko intensywny zapach po remontach - żali się mężczyzna.
Pisząc do NFZ, mieszkańcy boleją nad gorszym dojazdem autobusami i busami, ale też nad tym, że fundusz nie sprawdził warunków sanitarnych placówki przed przyznaniem kontraktu, bo dostrzegłby niewłaściwy stan przygotowana na przyjęcie chorych. W nowym punkcie wskazują próg - barierę dla niepełnosprawnych, niepokoją się, że nie ma tam lekarza rehabilitacji i nie ma zabezpieczenia medycznego, gdyby pacjent zasłabł.
Ludzi poirytował też fakt, że po zakończonych cyklach rehabilitacji na koniec września wielu straciło miejsce w kolejce. Gdy zapisani na zabiegi np. na listopad, poszli do nowej placówki, to kolejka formowała się od nowa. - Kto przyszedł pierwszy zapisał się od razu, kto miał większe trudności z dotarciem, to znów trafił na koniec kolejki - rozkłada ręce kobieta z Wołowic.
Protestujący mieszkańcy żądają od NFZ natychmiastowej kontroli tej sytuacji. Sprawą warunków sanitarnych w placówce fizykoterapii zainteresowali Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Krakowie.
- Warunki postępowań konkursowych są jednolite dla wszystkich placówek, które składają oferty w konkursie - mówi Aleksandra Kwiecień, rzeczniczka prasowa oddziału NFZ w Krakowie. Podkreśla, że reguluje to rozporządzenie ministra zdrowia.
- Rozstrzygniecie konkursu wiąże się z podpisaniem umów ze świadczeniodawcami, którzy zostali wyłonieni w konkursie i w tym przypadku nie ma podstaw, aby zmienić ten wybór - rzeczniczka odpowiada na pytanie o skuteczność odwołania się mieszkańców.
Jednocześnie upewnia się, czy interwencje dotyczą placówki, która wygrała konkurs, bo w NFZ podano adres Przemysłowa 7, a pacjenci interweniują, mówiąc o Przemysłowej 6. Jednak sprawdziliśmy, że to pomyłka w piśmie protestacyjnym. Chodzi o placówkę pod nr. 7.
W NFZ potwierdzają, że wpłynęło pismo pacjentów i oddział odniesie się do jego treści. Czy będzie kontrola, której oczekują mieszkańcy?
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami komisja konkursowa ma obowiązek skontrolować każde nowe miejsce udzielania świadczeń. W przypadku Czernichowa kontrola miejsca udzielania świadczeń odbyła się pod wskazanym adresem - ul. Przemysłowa 7. Zgodnie z określonymi w przepisach warunkami - spełnia je, również pod kątem dostępności dla osób niepełnosprawnych - twierdzi rzeczniczka NFZ i zaznacza, że jest to warunek konieczny w przypadku tego zakresu świadczeń.
Tymczasem nowa placówka nie wdaje się w dyskusje, świadczy usługi, bo wygrała konkurs. A odnalezienie informacji o wynikach konkursu na portalu NFZ graniczy z cudem. Rzeczniczka na pytanie o to, nie wskazuje, gdzie szukać wyników. Wymijająco odpowiada, że „trwa konkurs uzupełniający”.
Informację o trudności w dotarciu do wyników potwierdza przedstawiciel spółki Centrum Usług Medycznych Dyga-Med w Czernichowie, która dotychczas świadczyła usługi fizykoterapii. Tym razem konkursu nie wygrała. Mieszkańcy dopytują, dlaczego nie odwołała się.
- Złożyliśmy ofertę i czekaliśmy na rozstrzygnięcie konkursu. Sprawdzaliśmy wyniki na ogólnodostępnych stronach NFZ. Była tylko informacja, że konkurs jest przedłużony do 25 września. Zdziwiliśmy się, gdy 25 września zadzwoniono z NFZ, żebyśmy oddali karty pacjentów. Okazało się, że nasz konkurs był rozstrzygnięty wcześniej, a informacje pojawiły się w wewnętrznym systemie i siedmiodniowy termin odwołania minął - mówi Grzegorz Kulas, prokurent CUM Dyga-Med.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 22
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?