Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czernichów. Szkoła Aspirantów w akcji, czyli poligon strażacki nad Wisłą [WIDEO, ZDJĘCIA]

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Fot. Archiwum gminy Czernichów
Ewakuacja, podwyższanie wałów, pożar lasu, poszukiwania, przesyłanie wody na duże odległości. Tak szkolą się strażacy ratownicy w swoim obozie.

Tereny między wałami nad Wisłą w Czernichowie zamieniły się w miasteczko strażackie. Szkoła Aspirantów w Krakowie zorganizowała tu swój poligon. To niezwykle ważne, że szkoli kadetów w okolicy, która jest zalewana za każdym razem, gdy wody Wisły zaczynają się podnosić.

Przy polnej drodze, w sąsiedztwie promu w Czernichowie, stoją wielkie pojemniki z wodą. Co rusz podjeżdżają tu samochody strażackie i napełniają swoje cysterny.

- Jeżdżą stąd do pozorowanego wielkiego pożaru lasu w Zagaciu, oddalonego o kilka kilometrów - wyjaśnia przechodzący obok strażak. A ten pożar, to jedna z pięciu akcji, którą ćwiczą zgrupowani nad Wisłą ratownicy. Do pojemników prowadzą węże strażackie rozłożone na kilometrowym odcinku. To drugie z założeń ćwiczonych na poligonie, czyli dostarczanie wody na duże odległości.

Węże wypełnione wodą prowadzą do miasteczka strażackiego. Przed wjazdem na jego teren jest szlaban i strażnicy. Trzeba się wylegitymować i uzyskać pozwolenie na wjazd. Nie jest to trudne, bo te manewry to nie tajemnica. Przyjeżdża tu wiele osób z okolicy, zwłaszcza druhowie z miejscowych jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych i współpracujący z nimi policjanci. Codziennie przyglądają się działaniom strażaków zawodowych i ćwiczeniom kadetów. Przybywają też młodzi adepci straży z drużyn młodzieżowych oraz małe, kilkuletnie dzieci z mamami z czernichowskiej grupy „Ogników”.

Oglądają wszystko - całe miasteczko: od kontenerów stanowiących łazienki dla mieszkańców tego obozowiska, poprzez ich sypialnie w namiotach, stołówkę przy grillu, ale także zgromadzony sprzęt ratowniczy, urządzenia, narzędzia, oświetlenie, agregaty prądotwórcze, po takie ciekawostki jak anteny do odbioru sygnałów telefonicznych i internetowych.

Miasteczko strażackie przy wałach w Czernichowie. To poligon...

- Jesteśmy tutaj samowystarczalni. Mamy wszystko, czego potrzebujemy do pracy i szkoleń, łącznie z racjami żywnościowymi. Możemy przebywać dłuższy czas bez wyjazdu na zewnątrz - mówi st. kpt. Piotr Sowizdraniuk, rzecznik Szkoły Aspirantów w Krakowie.

Wymienia założenia tego przedsięwzięcia - pięć akcji do przećwiczenia w terenie. Pożar lasu i dostarczanie wody na duże odległości można obserwować przed wjazdem do obozowiska. - Z rana z każdą grupą kadetów prowadzimy szkolenia poszukiwania ludzi na obszarach leśnych. Kolejne dwa zadania są związane z powodziami: ewakuacja ludzi na łodziach z zalanych terenów oraz podwyższanie wałów przeciwpowodziowych - informuje rzecznik Sowizdraniuk.

Strażacy w powstałym miasteczku pracowali i nocowali, ćwiczyli, aranżowali akcje ratownicze i odpoczywali. Kilkudziesięciu było w obozowisku dzień i noc.

A druhowie ochotnicy z okolicznych jednostek starali się przyjeżdżać i podpatrywać organizowane akcje. Niektórym udało się nawet wziąć udział w szkoleniu pod bokiem strażaków zawodowych.

Przedstawiciele gminy Czernichów cieszą się, że obozowisko powstało u nich. - Od lat współpracujemy ze Szkołą Aspirantów w Krakowie. Organizacja miasteczka strażackiego nic nas nie kosztuje, a przy okazji ćwiczeń i szkoleń zawodowych strażaków nasi ochotnicy też korzystają, mogą się wiele nauczyć, chętnie tu przyjeżdżają - mówi Szymon Łytek, wójt gminy Czernichów.

- Nasi druhowie z OSP pobrali urlopy w pracy, żeby móc uczestniczyć w pozorowanych akcjach strażackich na zorganizowanym poligonie - mówi Krzysztof Sury, inspektor ds. Bezpieczeństwa Publicznego w Urzędzie Gminy Czernichów, a jednocześnie strażak ochotnik. - Nie we wszystkich akcjach mogą brać udział, ale poprzez samo przyglądanie się, przypatrywanie działaniom kadetów i ich dowódców uczą się, jak reagować w kryzysowych sytuacjach, co zrobić, jak rozwiązywać problemy podczas akcji - zaznacza Sury.

Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej z Czernichowa, która dysponuje własną łodzią ratunkową (ze względu na duże zagrożenie powodziowe w tym rejonie), brała udział w jednym z założeń ćwiczonych na poligonie - ewakuacji osób z zalanych obszarów.

- Ćwiczyliśmy na Wiśle ewakuację osób, których życie było zagrożone. To dla nas nowe doświadczenie, bo dotychczas ćwiczyliśmy tego typu ewakuowanie ludzi, ale pracowaliśmy podczas takich zagrożeń na wodach stojących. Natomiast tym razem akcja szkoleniowa była na wodach płynących. To duża różnica, bo nurt wody zmienia sytuację na łodzi, jest dodatkową przeciwnością dla ratowników - mówi Krzysztof Urbańczyk, strażak z OSP Czernichów. \

Autor:Barbara Ciryt

ZOBACZ KONIECZNIE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski