Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czerwiec w domu schadzek

Marek Kęskrawiec
Zdarzył nam się najpiękniejszy od lat czerwiec, w którym Kraków wprost kwitnie, a ciepłe wieczory skłaniają do długich spacerów. Nawet brudny zazwyczaj i szary Kazimierz, z tysiącami młodych ludzi w letnich ubraniach, oddycha głęboko.

O Starym Mieście nawet nie ma co wspominać, bo widok kamienic mieniących się w zachodzącym słońcu, wart jest każde pieniądze. Wszystko byłoby wspaniałe, gdyby nie tłumy podekscytowanych mężczyzn z wiadomej wyspy, do których coraz częściej dołączają łowcy innych nacji oraz Polacy, spragnieni taniego piwa i uścisków ze strony lokalnych panien.

Gdy się więc już nacieszymy pięknem letniego Krakowa, przychodzi refleksja, że nadszedł kolejny sezon, w którym królewskie miasto stanie się dekoracją dla tandetnej zabawy, z przewalającymi się po Rynku, Szewskiej, Floriańskiej, Tomasza, Mikołajskiej i Grodzkiej tłumami rozebranych do rosołu panów.

No cóż, „uczciwie” sobie zasłużyliśmy na opinię jednego z większych domów schadzek w Europie. To już nie jest tylko problem młodych kobiet z dwóch knajp Starego Miasta, wysyłanych z parasolkami na ulice przy Rynku. Dziś naprawdę ciężko nie natrafić na chłopców i dziewczyny, naganiających pijaków do dziesiątek lokali ze striptizem i tańcami na rurze.

Fakt, sam bardzo lubię zabawę, tańce i śpiewy, jednak w tym, co obserwuję w centrum w ostatnich tygodniach, jest coś żałosnego. A najbardziej żal mi tych wszystkich młodych ludzi zmuszanych do wypowiadania żenujących sekwencji i wysłuchiwania sprośnych komentarzy ze strony zapitych klientów. Trzymam mocno kciuki, byście znaleźli szybko inną pracę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski