Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Częściej jeżdżące tramwaje to alternatywa dla aut

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa Kroniki. Stanisław Albricht, szef firmy Altrans, specjalista ds. komunikacji, autor wielu opracowań transportowych dla Krakowa, ocenia pomysł wprowadzenia zmiany częstotliwości kursowania tramwajów w naszym mieście

- Miasto przymierza się do tego, aby od przyszłego roku tramwaje zaczęły jeździć z częstotliwością co 6 i 12 minut, a nie 10 i 20 jak obecnie. Czy jednak zmiana nie spowoduje, że tramwaje będą miały więcej zielonego światła na skrzyżowaniach i auta ugrzęzną w ogromnych korkach?

- Taka zmiana częstotliwości dla tramwajów jest planowana już od kilku lat. Miałaby zostać wprowadzona po to, aby część osób przesiadło się z samochodów do komunikacji zbiorowej. To ma być lepsza oferta transportu zbiorowego. O korki bym się nie obawiał.

Początkowo mogą być większe, ale jak część osób przekona się, że tramwajem będzie szybciej, to w końcu go wybiorą. Katastrofy jednak nie będzie, bo trzeba też pamiętać, że jak część tramwajów pojedzie z większą częstotliwością, to część z obecnych linii trzeba wycofać. Przy obecnym układzie torowisk nie da się pozostawić wszystkich linii i zwiększyć na nich częstotliwość. Już teraz, przy częstotliwości 10 i 20 minut tramwaje z trudem mieszczą się na torach w centrum, czy na rondach Mogilskim albo Grzegórzeckim.

- Specjaliści, którzy opracowali w 2011 roku na zlecenie miasta koncepcję zmiany siatki połączeń zarekomendowali wariant z częstotliwością 6 i 12, ale z założeniem, że linii będzie mniej, bo 17 (8 magistralnych i 9 uzupełniających), a nie 24 jak obecnie. To rzeczywiście zachęci do komunikacji zbiorowej?

- W takiej sytuacji trzeba liczyć się z tym, że będzie więcej przesiadek. To jest minus. Plusem jest jednak to, że skróci się czas podróży, a przecież obecnie najbardziej zależy nam na czasie. Jeżeli tramwaj jedzie co kilka minut, to nie trzeba sprawdzać rozkładów jazdy, wystarczy iść na przystanek i za chwilę podjedzie pojazd. To, że większa częstotliwość jest atutem potwierdzają linie 50 i 52, które obecnie jako jedyne w godzinach szczytu jeżdżą co pięć minut i są bardzo popularne.

- Jeżeli jednak wszedłby w życie system 6 i 12 minut, to paradoksalnie na liniach 50 i 52 częstotliwość spadłaby o minutę.

- Najlepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie jednakowej częstotliwości dla wszystkich pojazdów w mieście. W takiej sytuacji lepiej tworzyć i zapamiętywać rozkłady jazdy. Może lepiej byłoby wprowadzić częstotliwości 5, 10, 15 minut. Ale sokoro zarekomendowano system 6 i 12 to zapewne było to poparte badaniami i obliczeniami. To pomysł sprzed pięciu lat, teraz trzeba byłoby go zaktualizować.

- Zmiany najbardziej więc uderzą w kierowców?

- Polityka transportowa i związana z ochroną środowiska, tak jak w wielu innych miastach, zakłada ograniczanie ruchu aut. Już teraz są ogromne korki, a będzie jeszcze gorzej i coś trzeba zrobić. Istotne jest nie tylko zwiększenie częstotliwości ale i prędkości w transporcie zbiorowym, ale tego bez rozwoju podziemnej komunikacji nie zrobimy.

Rozmawiał Piotr Tymczak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski