MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czesi znów wystąpią bez kapitana?

Redakcja
CZECHY - PORTUGALIA. W czwartek na Stadionie Narodowym w Warszawie rozegrany zostanie pierwszy ćwierćfinał ME, w którym Czesi zmierzą się z Portugalczykami. W ekipie Czech nie brakuje problemów zdrowotnych. Nadal niepewny jest występ Tomasa Rosickiego.

- Tomas Rosicky we wtorkowy wieczór miał przyjechać z Pragi do Wrocławia. Najpóźniej w środę będzie wiadomo, co z nim - poinformował wczoraj rzecznik Związku Piłki Nożnej Republiki Czeskiej Jaroslav Kolar.

Rosicky doznał kontuzji ścięgna Achillesa 12 czerwca w pierwszej połowie spotkania z Grecją (2:1 dla Czechów). Pomocnik Arsenalu Londyn został na początku drugiej części zmieniony przez Daniela Kolara. W ostatnim meczu fazy grupowej z Polską już nie zagrał. W poniedziałek opuścił bazę zespołu we Wrocławiu i wrócił do Pragi, aby tam przejść szczegółowe badania.

Czesi są bez swojego kapitana, ale już szykują się do boju z Portugalią. Dzisiaj o godz. 11.30 opuszczą gościnny dla nich Wrocław i odlecą do Warszawy, gdzie na godz. 18 mają zaplanowany oficjalny trening na Stadionie Narodowym. Ma on potrwać godzinę.

Na razie Czesi spokojnie podchodzą do czwartkowego meczu, ponieważ uważają, że większa presja ciążyć będzie na Portugalczykach. - Cały świat oczekuje ich zwycięstwa. Dla nas to szansa i musimy ją wykorzystać, a że to ćwierćfinał, to wszystko może się zdarzyć - mówi obrońca reprezentacji Czech Tomas Sivok.

Sivok przyznaje jednocześnie, że Portugalczycy zaimponowali mu sposobem, w jaki wyprowadzali kontry podczas ostatniego meczu grupowego z Holandią. Nie znaczy to jednak, że Czech nie wierzy w wygraną swojego zespołu: - Mamy szanse na zwycięstwo. Gdybym w to nie wierzył, toby mnie tu nie było. Nie jesteśmy może drużyną pełną gwiazd, ale jako zespół gramy z sercem i dużą walecznością. Pokazaliśmy to w dwóch ostatnich meczach i mam nadzieję, że pokażemy to także w ćwierćfinale. Oczywiście wiemy, że Portugalczycy mają duży potencjał ofensywny, dlatego nie możemy zostawiać im zbyt dużo wolnego miejsca. Musimy jednak pilnować nie tylko Cristiano Ronaldo czy Naniego, bo w tym zespole wielu zawodników potrafi zakończyć akcje groźnymi strzałami.

W awans swego zespołu wierzy też pomocnik Jaroslav Plasil, który uważa, że znaczenie w tym spotkaniu będzie miała nie tylko gra czeskiej obrony, ale również drugiej linii. - Na szczęście Vaclav Pilar, Petr Jiracek i Tomas Huebschmann są w dobrej formie, a mam nadzieję, że moja także rośnie - stwierdził Plasil.

Pytany o to, czy Czesi ćwiczyli rzuty karne, odpowiedział z uśmiechem: - Kopaliśmy...

(PAP/BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski