Zaadoptowanie biblioteki na klasę? Zorganizowanie klas w remizach OSP? Wprowadzenie dwuzmianowości? Dziś to tylko ewentualne scenariusze na przyszłość, brane pod uwagę przez władze gminy Dobczyce. Ewentualne, bo na razie nikt - ani w Dobczycach, ani w innych gminach - nie wie jak reforma ma wyglądać.
Wiadomo, że przewiduje ona likwidację gimnazjów, ale problem w tym, że większość szkół podstawowych w gminie Dobczyce (z wyjątkiem Stadnik) nie ma na tyle sal lekcyjnych, aby zabezpieczyć je dla klas siódmych i ósmych.
Możliwości manewrów są bardzo ograniczone, bo w szkołach podstawowych, kiedy powstało Gimnazjum w Dobczycach, zrobiono miejsca dla przedszkolaków.
- W największej placówce, czyli Szkole Podstawowej w Dobczycach w chwili obecnej przy 23 oddziałach zajęcia już odbywają się w dwóch budynkach. Po reformie w roku szkolnym 2017/2018 w tej placówce będzie 27 oddziałów, a w roku szkolnym 2018/2019 - 31 oddziałów. Obecne zasoby lokalowe nie zabezpieczą sal dla tylu uczniów - mówi Halina Adamska-Jędrzejczyk, wiceburmistrz Dobczyc.
Gimnazjum za 24 mln złotych
Dobczyckie gimnazjum jest jedynym w tej gminie, powstało za ok. 24 mln zł (tyle kosztowała część Regionalnego Centrum Oświatowo-Sportowego dedykowana tej placówce).
W gminie oczywiście zdają sobie sprawę z tego, że w momencie, kiedy gimnazja zostaną zniesione pozostanie budynek, a więc sale do wykorzystania, ale po pierwsze - zauważają, że będą one wymagać adaptacji dla potrzeb szkoły podstawowej, a po drugie - do chwili, kiedy gimnazjum nie zostanie całkiem wygaszone, trudno będzie w nim zorganizować szkołę podstawową.
Nie tylko w tej gminie władze zadają sobie pytanie, czy reforma dopuści możliwość podziału uczniów tak, aby klasy I-IV uczyły się w jednym, a V-VIII w drugim, np. po byłym gimnazjum).
- W przypadku, gdy nie będzie to możliwe, konieczne stanie się stworzenie w Dobczycach dwóch szkół podstawowych, ale to będzie wiązało się z kosztami, choćby tworzenia dodatkowych oddziałów, jak również podziałem miasta na dwa obwody szkolne - mówi wiceburmistrz.
Podobnie może być w Sułkowicach - bo tam także dziś działa samodzielne gimnazjum (w Rudniku i Krzywaczce, gimnazja działają także, ale w ramach zespołów, przy podstawówkach) - oraz w Myślenicach.
Choć burmistrz Maciej Ostrowski nie chce ujawniać planów. - Na dzisiaj znany jest tylko projekt ustawy, więc nie wiemy co się stanie - mówi. - Do momentu wejścia w życie nowej ustawy nie chciałbym jej komentować i ujawniać szczegółów.
- Jeśli chodzi o organizację szkoły, nie mam jeszcze żadnych informacji jak to będzie przeprowadzone - mówi Tadeusz Jarząbek, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Myślenicach. - Jesteśmy w najtrudniejszej sytuacji, bo jesteśmy szkołą samodzielną, nie mamy przy sobie szkoły podstawowej.
Nauczyciele nie kryją obaw
Czy budynek po Gimnazjum nr 1 pozostanie pusty? Czy będzie tu nowa szkoła podstawowa? A może trafi tu część dzieci z SP nr 2, czyli największej podstawówki nie tylko w mieście, ale też w powiecie. W myślenickiej „dwójce”, gdzie dziś uczy się 674 uczniów, nie potwierdzają tego, ani temu nie zaprzeczają. Dyrektor Beata Chrapek-Paciorek mówi, że jakiekolwiek rozmowy teraz sprowadzają się jedynie do „gdybania”. - Będziemy się nad tym pochylać jak będzie „czarno na białym”, czyli wiążące dokumenty i decyzje organu prowadzącego - mówi.
Nastroje wśród nauczycieli nie są najlepsze i trudno się temu dziwić.
- Jako nauczyciel na temat tego co nas czeka wiem niewiele, a jako rodzic... jeszcze mniej - mówi Grażyna Ślusarczyk, nauczycielka w gimnazjum, a prywatnie mama dwójki dzieci w wieku szkolnym. - Kierunek zmian może jest i słuszny, ale to wszystko dzieje się za szybko, zbyt pochopnie. Pani minister zapewnia, że nauczyciele nie stracą pracy, ale ja w to nie wierzę. Może gdyby padło zapewnienie, że po reformie klasy będą mniej liczne niż są teraz, udałoby się i nam nauczycielom z gimnazjów „zahaczyć” w szkołach. Na dodatek idzie przecież niż demograficzny.
Takich pytań i wątpliwości ma znacznie więcej. - Uważam, że reforma powinna być wprowadzana stopniowo, od klas pierwszych szkoły podstawowej, ewentualnie od klas czwartych zaczynając, ale nie „od środka” - mówi pani Grażyna.
Nauczyciele pytają co będzie z obecnymi uczniami klas szóstych szkoły podstawowej i pierwszych gimnazjów. Ci z podstawówki pójdą za rok do klasy siódmej, później do ósmej. Ci z gimnazjum skończą je równocześnie z tamtymi. I co dalej? - zastanawiają się i dodają: - Szkoły nie są przecież z gumy. Inna rzecz, że obydwie te grupy będą się uczyły wedle innych programów.
Ewa Akšamović, anglistka z Gimnazjum w Sieprawiu, także obawia się chaosu: - Oczekiwałabym reformy, ale nie takiej. Nie restrukturyzacji, a raczej zmiany programu i podejścia do egzaminów.
I tak samo ma obawy co do swojej przyszłości: - Policzyłam pobieżnie, bo na razie znamy tylko propozycję siatki godzin, i wyszło mi, że na etat w szkołach podstawowych w naszej gminie będzie mógł liczyć jeden anglista, a jest nas w gimnazjum czworo. Poza tym, co z pracownikami administracji i obsługi? - pyta.
Co będzie z dyrektorami?
Nie wiadomo także jaka przyszłość czeka dyrektorów gimnazjów. - Każdy z nich, oprócz sprawowania funkcji dyrektorskich jest również nauczycielem dyplomowanym i powinien mieć pierwszeństwo zatrudnienia w innych placówkach - mówi Halina Adamska-Jędrzejczyk.
W gminie Sułkowice, gdzie są i samodzielne gimnazja i takie wchodzące w skład zespołów placówek oświatowych wstępnie widzą to tak, że tam gdzie są zespoły, dyrektorzy nadal będą pełnić swoją funkcję, natomiast tam, gdzie samodzielne gimnazjum zostanie przekształcone w podstawówkę, dyrektor gimnazjum stanie się szefem szkoły podstawowej.
Anna Róg z lokalnego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego na razie nie chce komentować planów rządu. Jak mówi, może będzie mogła to zrobić po poniedziałkowej pikiecie, którą planuje zorganizować ZNP. Nauczyciele z całej Polski mają wyjść na ulice w proteście przeciw zmianom w oświacie. W Małopolsce pikieta ma być przed Urzędem Wojewódzkim.
Zmiany prawdopodobnie już od września 2017 roku
MEN chce likwidacji gimnazjów i wprowadzenia 8-letniej szkoły podstawowej zamiast dzisiejszej 6-letniej. Chce też powołać 4-letnie licea ogólnokształcące, 5-letnie technika i dwustopniowe szkoły branżowe.
Zmiany te miałyby się zacząć we wrześniu 2017 roku, a to oznacza, że obecni uczniowie klas VI poszlilby nie do gimnazjów, a do klasy VII.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?