Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czeski taran w ataku Wisły

Bartosz Karcz
Zdenek Ondrasek rozegrał w Wiśle osiem meczów, strzelił dwie bramki
Zdenek Ondrasek rozegrał w Wiśle osiem meczów, strzelił dwie bramki fot. Arkadiusz Gola
Piłka nożna. - Liczę, że w sobotę kibice dadzą nam moc, która pomoże nam zwyciężyć - mówi piłkarz „Białej Gwiazdy” Zdenek Ondrasek.

- Zdenek to taki pozytywny wariat, bardzo potrzebny tej drużynie - mówi o czeskim napastniku bramkarz Wisły Kraków Michał Miśkiewicz. Obaj należeli do bohaterów niezwykle dramatycznego niedzielnego meczu „Białej Gwiazdy” z Ruchem w Chorzowie. I obaj mieli swój duży wkład w zwycięstwo 3:2 drużyny spod Wawelu.

Gdy w 90 minucie sędzia podyktował rzut karny dla Ruchu, wszystkie oczy zostały zwrócone na Michała Miśkiewicza i strzelca Patryka Lipskiego. Bramkarz Wisły wyszedł obronną ręką z tego pojedynku, ale swój mały wkład miał w to również Zdenek Ondrasek, który mocno mobilizował kolegę przed jedenastką.

- Powiedziałem do niego, że to jego czas, że może pomóc drużynie wygrać - opowiada Czech. - Widziałem, że nasz trener bramkarzy, na którego wołamy „Rambo” (chodzi o Pawła Primela - przyp. red.), gwiżdże do niego i coś mu pokazuje. Powiedziałem więc do naszego „Buffona”, żeby popatrzył na niego. Ten coś mu przekazał, udało się, obronił tego karnego. Wreszcie szczęście było przy nas.

Nie byłoby tej dramatycznej końcówki, gdyby wcześniej swojej pracy nie wykonał również Ondrasek. To on na początku drugiej połowy dał ponowne prowadzenie Wiśle w Chorzowie. Po rzucie rożnym uderzył piłkę głową z taką mocą, że o mały włos nie rozerwał siatki w bramce Ruchu.

- Nie mogłem uwierzyć, że w pierwszej połowie nie zdobyłem bramki - kręci głową Ondrasek. - Miałem wiele okazji. Powiedziałem sobie w przerwie: k…, muszę w końcu strzelić gola. I na początku drugiej połowy w końcu trafiłem do siatki. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.

Ondrasek do tej pory zdobył dwa gole dla Wisły, ale do jego postawy na boisku trudno mieć jakiekolwiek pretensje. Takiego napastnika Wisła szukała od dawna - twardego, walczącego o każdą piłkę, wchodzącego w obronę rywala jak taran.

- Nie jestem Ronaldo czy Messim, ale jestem walczakiem - przyznaje czeski piłkarz. - Walczę dla mojej drużyny. Futbol to gra zespołowa. Ktoś musi dryblować, ktoś inny musi walczyć, ktoś inny musi być trochę zwariowany. Moje zadanie to praca dla drużyny. Oczywiście chciałbym strzelać więcej bramek, ale jeśli nie będę tego robił, a moją walką pomogę zespołowi wygrywać, to też będę bardzo zadowolony.

Dzięki zwycięstwu w Chorzowie Wisła zachowała szansę na awans do pierwszej ósemki ekstraklasy po sezonie zasadniczym. Zdenek Ondrasek podkreśla, że bardzo mocno wierzy, iż ostatecznie drużynie z ul. Reymonta uda się wskoczyć do grupy mistrzowskiej po ostatniej kolejce.

- Mamy ciągle szanse, musimy zdobyć trzy punkty w sobotę i wykorzystać okazję na ten awans - mówi piłkarz. - Wisła jest wielkim klubem, ma wspaniałych kibiców i zasługuje na to, żeby walczyć o najwyższe cele. Ten mecz będzie bardzo ważny. Jeśli zwyciężymy, to będziemy mieć dobrą pozycję na finiszu ekstraklasy. Musimy zatem wygrać!

Zapytany, co wniósł do drużyny trener Dariusz Wdowczyk, pod kierunkiem którego Wisła zaczęła wygrywać wszystkie mecze, Czech mówi: - Trener przyniósł pasję do naszego zespołu, pozwolił nam uwierzyć w siebie. W naszym futbolu jest jakość, potrzeba było tylko trochę więcej pracy. Wykonaliśmy ją m.in. w przerwie na reprezentację, gdy trenowaliśmy dwa razy dziennie. Trener cały czas zmienia naszą mentalność. To jest bardzo ważne, co pokazały trzy ostatnie mecze, w których wygrywaliśmy.

Dodajmy, że Ondraskowi wystarczyło zaledwie kilka spotkań w barwach „Białej Gwiazdy”, żeby stać się jednym z ulubieńców jej kibiców. On sam podkreśla, że bardzo liczy na wsparcie fanów w najbliższym meczu, w sobotę z Zagłębiem Lubin.

- Do tej pory na nasze spotkania w Krakowie przychodziło około dziesięć tysięcy widzów i oczywiście było bardzo miło, atmosfera była bardzo dobra - tłumaczy zawodnik.

- Ale mamy stadion na ponad 30 tysięcy ludzi i liczę, że w sobotę trybuny się zapełnią, a kibice dadzą nam prawdziwą moc, która pomoże nam zwyciężyć w tym niezwykle ważnym meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski