1:0 J. Strzelecka 12, 1:1 Kaleja 13, 2:1 Frąckowiak 20, 3:1 Frąckowiak 24, 4:1 Bielas 26, 4:2 Późniewska 27, 4:3 Rapcia 34, 4:4 Rapcia 38, 5:4 Frąckowiak 48, 5:5 Późniewska 54, 5:6 Kierc 60.
Sędziował: Michał Baca (Oświęcim). Kary: 12 - 18 minut. Widzów: 100.
Unia: Krzemień - J. Strzelecka, Metyk, Jarmułowicz, Michałek, Zalewska - Gworek, Kozłowska, Bielas, Frąckowiak, Wieczorek oraz Churas, Gałuszka, Trethan, Kosma.
Polonia: Burzyńska - Klimecka, Sfora, Późniewska, Kaleja, Czaplik - Rapcia, Winchór, Pastwa, Bezrączko, Kierc, Wcisło, Garziadei, Suchanek, Klama, Pawlak oraz Syposz, Kołodziej, Konenc.
Wydawało się, że oświęcimianki wezmą rewanż za porażkę w Bytomiu 6:10. - Niestety, historia zatoczyła koło. Znowu kilka bramek sprezentowaliśmy rywalkom - wściekał się po meczu Robert Piecha, trener Unii. - Jeśli chcemy zdetronizować Polonię, a taki mamy cel, nie możemy tracić frajerskich bramek - mówiąc te słowa oświęcimski szkoleniowiec nawiązał do roztrwonienia przez Unię w Oświęcimiu trzybramkowej zaliczki.
Decydujacą bramkę miejscowe straciły na 6 sekund przed końcową syreną. - Skoro nasze bramkarki nam nie pomagają, na play-off sprowadzimy zawodniczkę z czeskiego Unicova - zapowiada Piecha.
Jerzy Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?