Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Człowiek - cel wszelkiej polityki”

Monika Litwińska
Natalia Gorbaniewska, Zofia Romaszewska, tłumaczka i burmistrz Bostonu Raymond Flynn
Natalia Gorbaniewska, Zofia Romaszewska, tłumaczka i burmistrz Bostonu Raymond Flynn fot. archiwum
Krakowski Oddział IPN i „Dziennik Polski” przypominają. 1988. 28 lat temu w Mistrzejowicach odbyła się Międzynarodowa Konferencja Praw Człowieka. W zorganizowanym przez NSZZ „Solidarność” oraz Ruch „Wolność i Pokój” spotkaniu wzięło udział 1200 osób z całego świata

Latem 1988 r. w nowohuckich Mistrzejowicach miało miejsce bezprecedensowe wydarzenie. Opozycji udało się zorganizować wielkie, międzynarodowe spotkanie poświęcone prawom człowieka, w którym udział wzięło ponad 1200 osób. Pretekstem była obchodzona w tym czasie przez cały demokratyczny świat 40. rocznica uchwalenia przez ONZ Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.

Organizatorami Międzynarodowej Konferencji Praw Człowieka pod hasłem „Prawa człowieka nie znają granic. Walka o nie jest sprawą nas wszystkich” były Komisja Interwencji i Praworządności NSZZ „Solidarność” oraz Ruch „Wolność i Pokój”. W grudniu 1987 r. Zofia i Zbigniew Romaszewscy z komisji otrzymali prestiżową nagrodę Fundacji „Aurora”, która niosła ze sobą również spory zastrzyk finansowy. Dzięki temu można było podjąć starania o zorganizowanie konferencji. Powstał komitet organizacyjny, w skład którego weszli Zofia i Zbigniew Romaszewscy z Warszawy oraz Jan Rokita, Zbigniew Fijak i Dariusz Rupiński z Krakowa.

Zaproszono na konferencję przedstawicieli różnorakich ruchów zajmujących się sprawami przestrzegania porozumień helsińskich, amnestii międzynarodowych, związków zawodowych, służby zdrowia i ochrony środowiska, a także zachodnie organizacje pozarządowe oraz przedstawicieli tamtejszych kół rządowych. Biuro Organizacyjne na Zachodzie, reprezentowane przez Mirosława Chojeckiego we Francji i Jana Minkiewicza w Holandii, rozesłało ponad 1500 zaproszeń.

Ostatecznie wśród uczestników konferencji znalazło się ponad dwustu gości z zagranicy, m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Francji, RFN, Włoch, Wielkiej Brytanii, Holandii, Australii, Austrii, Szwecji, Danii, Belgii, Norwegii, Japonii, Portugalii, Finlandii, Grecji, Hiszpanii oraz takich egzotycznych krajów jak Ekwador, Chile czy Gujana. Ponadto obecni byli przedstawiciele opozycji z Węgier, Czechosłowacji, Jugosławii, NRD, a nawet dysydenci z ZSRS.

Przyjechali do Mistrzejowic m.in. burmistrz Bostonu Rymond Flynn, przedstawiciel Parlamentu Europejskiego James Moorhous, mieszkająca we Francji rosyjska dysydentka Natalia Gorbaniewska, Sekretarz Generalny Międzynarodowej Konfederacji Wolnych Związków Zawodowych John Vanderveken czy Sekretarz Generalny Światowej Konfederacji Pracy Jan Kułakowski. Najliczniejsza była dwunastoosobowa delegacja z Węgier, reprezentująca m.in. Ligę Młodych Demokratów „Fidesz”.

Próba sił

W MSW zdawano sobie sprawę z rangi imprezy i możliwości jej oddźwięku w kraju i za granicą. Władze PRL zachowywały się dwuznacznie. Zakazanie, czy wyraźne przeszkadzanie w jej organizacji mogło zostać potępione przez zachodnią opinię publiczną. Według Jana Rokity taka postawa wynikała stąd, iż „konferencja krakowska była z jednej strony wygodna dla władz. Pokazywała, że tego typu impreza może się w Polsce odbyć.

Była bardzo dobrym przykładem na użytek propagandy wokół ogłaszanych wówczas reform. Z drugiej strony, władze obawiały się konferencji. Wiadomo bowiem było, że zostaną na niej potępione”. Szef WUSW w Krakowie gen. Jerzy Gruba dwukrotnie rozmawiał w tej sprawie z kard. Franciszkiem Macharskim. Na przesłuchania wzywano Zofię Romaszewską. Efektem tych nacisków było… wystosowanie zaproszenia na konferencję do prezydenta Krakowa Tadeusza Salwy i płk. MSW Mariana Godlewskiego. Ten ostatni - ku ogólnemu zaskoczeniu - zaproszenie przyjął.

Władze PRL skutecznie zablokowały za to przyjazd kilku wpływowych osób, które mogłyby podnieść prestiż imprezy. Widoczny był brak Lane’a Kirklanda, przewodniczącego AFL CIO, największych związków zawodowych w USA, który nie otrzymał wizy wjazdowej od władz PRL. W jego zastępstwie przyjechał Albert Shanker. Nie dotarł również Władimir Bukowski, któremu najpierw udzielono wizy, a w ostatniej chwili ją anulowano.

Ks. Jancarz i parafianie

Konferencja odbyła się w kościele pw. o. Maksymiliana Marii Kolbego w Mistrzejowicach. Około dwustu wolontariuszy związanych z Wikariatem Solidarności z Pokrzywdzonymi, powołanym z inicjatywy ks. Kazimierza Jancarza, z wielkim poświęceniem pracowało przy jej organizacji. Na apel ks. Jancarza mieszkańcy Nowej Huty udostępnili mieszkania na noclegi dla uczestników spotkania.

Nad całością czuwało stuosobowe biuro organizacyjne, na czele z Andrzejem Grabowskim, Wojciechem Myśleckim i Józefą Malejky, które wspaniale zdało egzamin, szczególnie przy braku własnych pomieszczeń, biur, hoteli, kont bankowych, itp. Służbę porządkową zorganizował Artur Górski, biuro prasowe Marek Czerski, a pomoc medyczną dr Janusz Kutyba. Przygotowaniem dekoracji zajął się Tadeusz Boruta. Punkt informacyjny prowadzili oo. Dominikanie. Konferencja rozpoczęła się 25 sierpnia 1988 r. o godz. 11.40 uczczeniem minutą ciszy zamordowanego w 1984 r. ks. Jerzego Popiełuszki i wszystkich „bojowników o prawa człowieka”.

„Wasza sprawa będzie naszą sprawą”

Konferencja przebiegała w dniach, gdy przez Polskę przetaczała się kolejna fala strajków. Przyjazd do Mistrzejowic przedstawicieli strajkujących załóg, ich wystąpienia czy spontaniczne zaintonowanie hymnu polskiego przez górnika z KWK „Manifest Lipcowy”, nadawały konferencji wyjątkowy charakter. Stawała się trybuną dla strajkujących robotników, wyrażających swoje racje i postulaty. Pojawiały się jednak głosy, iż mogła być ona szkodliwa dla strajku.

Dawała bowiem władzy pretekst do tworzenia atmosfery propagandy, w której „złych, postępujących w sposób sprzeczny z prawem” górników, przeciwstawiano porządnym, konstruktywnym opozycjonistom, debatującym na terenie kościoła. W jednym z wywiadów, udzielonym po konferencji dla NTV „Mistrzejowice” Jan Rokita tłumaczył: „Związek pomiędzy obradami konferencji a strajkiem był niesłychanie integralny […].

Ta koincydencja w jakiś sposób wyniknęła przypadkowo, z pożytkiem i dla konferencji, i dla strajku. Strajk uzyskał niesamowite poparcie ze strony bardzo rozmaitych środowisk, bo konferencja zgromadziła i związki zawodowe, i ruchy pokojowe, i ruchy praw człowieka. Stało się wręcz pewnym szykiem, pewnym obowiązkiem przy wejściu na trybunę, do czego stosowali się prawie wszyscy, zacząć swoje wystąpienie od tego, że strajk w Polsce jest rzeczą zasadniczą, że ja, i instytucja, którą reprezentuję, strajk popiera”.

Chcąc uniknąć wykorzystania konferencji do celów propagandowych, organizatorzy wydali oświadczenie, w którym pisali m.in.: „Wyrażamy Wam, strajkującym, głęboką wdzięczność i podziw. Sercem jesteśmy z Wami […]. Wasza sprawa będzie naszą sprawą”.

Dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze?

Podstawowe pytanie, na które starano się szukać odpowiedzi podczas konferencji brzmiało: „Dlaczego, mimo wielu starań i wysiłków, mimo istnienia instytucji i praw międzynarodowych w tej dziedzinie, mimo głasnosti i pierestrojki, prawa człowieka są nadal nieprzestrzegane - innymi słowy: Dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze”?

W tej kwestii wygłoszono szereg referatów, padło wiele ważnych i podniosłych słów. Jerzy Turowicz przypominał o prawie naturalnym i płynącej z niego godności każdego człowieka. Sytuację opozycji na Węgrzech przedstawił Tibor Philip, który domagał się wolności religii, demokratycznych wyborów oraz nawoływał do zacieśnienia współpracy pomiędzy grupami dysydenckimi w krajach bloku wschodniego. Wielkie poruszenie wywołało przemówienie działacza Ruchu Na Rzecz Rumunii, Helmutha Frauendorfera, który przedstawił wstrząsający obraz sterroryzowanego przez Nicolae Ceaușescu kraju.

Budapeszteński Komitet Operacyjny „SOS dla Transylwanii” wołał o pomoc dla mniejszości narodowych, wysiedlanych ze swych odwiecznych siedzib, które Ceaușescu zrównywał z ziemią. Sytuację w Czechosłowacji przedstawił Aleksander Vondra odczytując list od Petra Uhla, członka tamtejszej organizacji pokojowej VONS.

Prosił o wsparcie akcji „Patronat”, którą wspólnie z Solidarnością Polsko-Czechosłowacką zamierzano rozwinąć w obronie wszystkich niesprawiedliwie więzionych i prześladowanych. Stefan Starczewski z Komitetu Helsińskiego w Polsce przedstawił słuchaczom rolę resortu spraw wewnętrznych w PRL. Prof. Zofia Kuratowska poruszyła problematykę praw więźniów. Ożywioną dyskusję wywołał referat prof. Jana Rosnera, zawierający krytykę działań władz PRL wobec „Solidarności” po stanie wojennym. W dyskusji podkreślano rolę Kościoła i „Solidarności” w życiu polskiego społeczeństwa, o czym mówiła Stanisława Grabska. Miłym akcentem była informacja Michaela E. Hammonda, przedstawiciela Komitetu Organizacyjnego Senatu USA, o przyznaniu „Solidarności” przez Kongres USA dotacji w wysokości miliona dolarów.

Po konferencji…

Konferencja zakończyła się 27 sierpnia 1988 r. W trakcie jej obrad przyjęto jedenaście uchwał. Ostatniego dnia odwiedzono były niemiecki obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau, gdzie złożono hołd ofiarom II wojny światowej. Podczas konferencji nawiązano szereg osobistych kontaktów, które miały pomóc w przywróceniu „Solidarności”. Sukcesem było zaktywizowanie zachodnich związków zawodowych do walki o prawa człowieka w krajach bloku wschodniego. Organizatorzy liczyli również na to, że konferencja będzie miała wpływ na rozwój opartej na zasadach praw człowieka myśli politycznej. Tak, aby według słów Karla Poppera, „człowiek został uznany za cel wszelkiej polityki”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski