Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czołgi na ulicach Kairu

REMIGIUSZ PÓŁTORAK
Takich starć na placu Tahrir nie było od dawna, a w zasadzie od "arabskiej wiosny", która obaliła Hosniego Mubaraka. Tym razem po jednej stronie - przeciwnicy prezydenta Mohameda Mursiego, po drugiej - jego zagorzali zwolennicy.

EGIPT. W zamieszkach zginęło 5 osób. Prezydent nie rezygnuje z planów.

Powody są dwa: dekret prezydencki znacznie rozszerzający jego władzę oraz projekt konstytucji, która - zdaniem opozycji - chce siłą narzucić Egipcjanom konserwatywną i religijną wizję kraju, opartą na szariacie, czyli prawie islamskim.

Mursi zapowiedział referendum w tej sprawie na 15 grudnia. Teraz trwa więc próba sił, choć dzisiaj niewiele wskazuje na to, aby przeciwnicy prezydenta byli na tyle silni, by przechylić szalę i zmusić go do zmiany decyzji. Nawet jeśli domaga się tego związany z opozycją Mohamed El Baradei, laureat Pokojowej Nagrody Nobla sprzed siedmiu lat. - Jesteśmy gotowi do dialogu, ale pod warunkiem, że prezydent wycofa swój dekret, a referendum w sprawie konstytucji zostanie przełożone - mówi El Baradei i podkreśla, że to rząd jest odpowiedzialny za ostatni wybuch agresji wśród społeczeństwa.

Na Mursim - który w polityce zagranicznej zanotował ostatnio kilka sukcesów, przyczyniając się do zawieszenia broni między Izraelem a Palestyńczykami, ale w sprawach wewnętrznych nie ma już takiego poparcia jak wcześniej - najwyraźniej nie robi to wrażenia. Podobnie jak to, że na znak protestu zrezygnował jeden z jego doradców. Prezydent postanowił działać metodą faktów dokonanych, choć stara się przekonać, że większa władza, którą przyznał sobie za pomocą dekretu, jest "czasowa", a przede wszystkim ma na celu przyspieszenie transformacji demokratycznej.

Wbrew pozorom, mimo wielu kontrowersyjnych punktów nowej konstytucji, nie stoi na straconej pozycji. Przede wszystkim chodzi jednak o czas. Mursi ma świadomość, że musi działać szybko. Przypomnijmy, że w I turze wyborów prezydenckich uzyskał niecałe 25 proc. poparcia (6 mln), podczas gdy Bractwo Muzułmańskie - z którego się wywodzi - kilka miesięcy wcześniej mogło liczyć na aż cztery miliony głosów więcej.

Jakie zapisy w nowej, proponowanej konstytucji tak bardzo podziałały na społeczeństwo, że na plac Tahrir wyjechały czołgi, zginęło pięć osób, a niemal pół tysiąca zostało rannych? Jak mówi na łamach "Liberation" Sophie Pommier, specjalistka od Egiptu z paryskiego Instytutu Nauk Politycznych, główne zagrożenie, które wypływa z tekstu, polega na tym, że wiele artykułów jest niejednoznacznych. A to otwiera drogę do rozmaitych interpretacji. "Jeszcze bardziej niepokojące jest to, że interpretacja prawa islamskiego będzie oceniana przez uniwersytet Al-Azhar, instytucję religijną. Wcześniej spory rozstrzygał Sąd Konstytucyjny" - twierdzi Pommier.

Z innych zapisów warto wspomnieć o odejściu od zasady równości między mężczyzną i kobietą oraz o tym, że handel ludźmi nie został jednoznacznie zabroniony, co może być uznane za przyzwolenie dla małżeństw nieletnich dziewczynek.

Mursi postanowił zagrać va banque, choć w kontrolowany sposób. Jak widać, zwolenników, którzy szukają twardej władzy, mu nie brakuje.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski