Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cztery razy Kornacki

Redakcja
Bohaterem niedzielnego spotkania Grybovii/Stolbudu z nowosądecką Heleną był Paweł Kornacki. Ten urodzony 26 lipca 1981 r. wychowanek grybowskiego klubu zapewnił mu zwycięstwo 5-2, aż czterokrotnie zmuszając do kapitulacji bramkarza rywali.

Piłkarz weekendu

Piłkarz weekendu

Bohaterem niedzielnego spotkania Grybovii/Stolbudu z nowosądecką Heleną był Paweł Kornacki. Ten urodzony 26 lipca 1981 r. wychowanek grybowskiego klubu zapewnił mu zwycięstwo 5-2, aż czterokrotnie zmuszając do kapitulacji bramkarza rywali.

- Nie umniejszam, uchowaj Panie Boże, zasług pozostałych chłopaków, ale gdyby nie Paweł, nasza wygrana nie byłaby z pewnością taka efektowna - mówi trener grybowian Roman Cygnarowicz. - Kornacki zaprezentował wszystkie swe znane tutejszym kibicom atuty. Poczynał sobie, jak zwykle zresztą, z ogromną ambicją, nie było dla niego straconych piłek, nie wahał się strzelać z każdej pozycji. Dwie bramki zdobył co prawda z rzutów karnych - jedenastki też jednak trzeba umieć wykorzystać, ale przy pozostałych golach zaimponował przytomnością umysłu. Znalazł się po prostu tam, gdzie znaleźć się powinien.

Trener Cygnarowicz zna Kornackiego od dziecka. Szkolił go już w wieku trampkarza i nie szczędzi pochwał pod adresem wychowanka. Powiada, że - poza ambicją - atutami Pawła są: właściwa szybkość, przebojowość, umiejętność oddania soczystego strzału - i to z obydwu nóg - prostym podbiciem, nienaganna gra głową, mimo niespecjalnie imponującego wzrostu. Dodaje, że do swych piłkarskich powinności podchodzi bardzo poważnie, choć futbol traktuje jako przyjemność, a nie cel sam w sobie i że jest lubiany przez partnerów z drużyny. Zastanawiając się nad wadami swego podopiecznego, Cygnarowicz wymienia nadpobudliwość.

- Czasem pali mu się głowa - mówi szkoleniowiec. - Teraz jest pod tym względem trochę lepiej, ale był czas, że kiedy sytuacja na boisku zaogniała się, musiałem go natychmiast zmieniać. W obawie przed usunięciem z boiska przez sędziego.

W sezonie 2004/2005 Kornacki powrócił do futbolu po rocznej przerwie, spowodowanej wyjazdem do pracy w Warszawie. Come back okazał się, jak widać, udany. Paweł, przewidywany początkowo do występu w drugiej linii, z konieczności (poważna kontuzja Pawła Michalika, słabsza forma Artura Michalika), nie zawiódł.

Warto wiedzieć, że za kadencji w Sandecji trenera Bogusława Szczeciny, Paweł Kornacji próbowany był w sądeckim klubie. Wówczas nie znalazł miejsca w szerokiej kadrze pierwszej drużyny. Może nadszedł czas na kolejne podejście? (dw)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski