Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cztery za przedszkola, trója za sport

Anna Kolet-Iciek
Pierwsze w Krakowie kontenerowe przedszkole przy ul. Golikówka
Pierwsze w Krakowie kontenerowe przedszkole przy ul. Golikówka fot. Michał Gąciarz
Półmetek kadencji. Ostatnie dwa lata w krakowskiej edukacji to głównie walka o miejsca w przedszkolach. Troska o jakość zeszła na dalszy plan

Trudne początki Zastępcy Prezydenta Krakowa

Na pewno nie można jej odmówić energii i pracowitości, jednak tempo, w jakim zdarza jej się podejmować decyzje, może budzić wątpliwości. Katarzyna Król rządzi oświatą twardą ręką. Dyrektorzy szkół za niesubordynację natychmiast tracą stanowiska. Decyzje, choć podejmowane błyskawicznie, nie zawsze są dobre. Przykład z ostatnich dni to sprawa Małgorzaty Ciemińskiej, dyrektorki Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego, która została odwołana ze stanowiska za samowolne przyznanie nauczycielom podwyżek.

Prawnicy wojewody uznali jednak, że odwołanie dyrektorki było „rażącym naruszeniem prawa”. Tę opinię podzielił sąd i Małgorzata Ciemińska wróciła do pracy. Sama Katarzyna Król za swoją największą porażkę uważa ubiegłoroczne zamieszanie związane z likwidacją szkół. Magistrat przygotował projekt, ale radni nie chcieli go wprowadzić do porządku obrad. Widząc ich opór, prezydent zdecydował się wycofać z pomysłów na restrukturyzację. Katarzyna Król swoją pracę w urzędzie ocenia na czwórkę. Średnia wyciągnięta z ocen wystawionych przez naszych rozmówców to ledwie trójka.

Prezydent Jacek Majchrowski w czasie ostatniej kampanii wyborczej złożył sporo obietnic w dziedzinie edukacji i sportu. Początkowo za ich realizację miał odpowiadać Tadeusz Matusz, jednak trzy miesiące po wyborach jego miejsce zajęła Katarzyna Król (wówczas jeszcze Cięciak). Nowa wiceprezydent wcześniej nie miała wiele wspólnego z edukacją. Pracowała co prawda jako wykładowca w Uniwersytecie Ekonomicznym, ale w Katedrze Polityki Przemysłowej. Zresztą do dziś tam wykłada i jak sama mówi, nie zamierza z tego zrezygnować, choć czasem ciężko jest pogodzić te dwie aktywności.

Prezenty z góry

Lubi trudne wyzwania, a tych w ostatnim czasie w edukacji nie brakowało. Najpierw rząd cofnął sześciolatki do przedszkoli, co spowodowało dramatyczną sytuację rodziców młodszych dzieci, którzy nie mogli znaleźć miejsca w wybranej placówce. Trzeba przyznać, że miasto dostrzegło problem i zamiast bezradnie rozkładać ręce, urzędnicy zaczęli szukać rozwiązań.

Kolejnym „prezentem” od rządu jest reforma edukacji, polegająca na likwidacji gimnazjów i powrocie do ośmioklasowej szkoły podstawowej. To wyzwanie dla samorządów, które muszą opracować nową sieć szkół i szkolne obwody. Projekt ustawy został zaprezentowany 16 września, a niespełna miesiąc później Kraków przedstawił swoją propozycję szkolnej sieci. Plan wzbudził sporo kontrowersji, zwłaszcza że przewiduje nie tylko powstanie nowych szkół, ale również całkowitą likwidację (zamiast przekształcenia) kilku gimnazjów i mniejszych liceów. Plusem jednak jest to, że jakiś plan w ogóle powstał, bo jak dotąd żadne inne większe miasto nie pokusiło się o podobny dokument. Konsultacje do projektu właśnie ruszyły. Mają potrwać do 16 grudnia i już pojawiły się głosy, że nie da się przygotować dobrej sieci szkolnej w tak krótkim czasie.

Nowe przedszkola

W kampanii padła obietnica zwiększenia liczby miejsc w przedszkolach za złotówkę. Tu akurat samorząd nie miał wyjścia. Zgodnie z ustawą od września przyszłego roku każdy maluch musi mieć zapewniony dostęp do edukacji przedszkolnej. W tej dziedzinie zaniedbania były ogromne i każdego roku około 2 tys. dzieci zostawało na lodzie. Tym razem prezydent zapowiedział powstanie kilku nowych przedszkoli. W ciągu ostatnich dwóch lat uruchomiono 16 nowych oddziałów dla 391 dzieci w kilkunastu różnych lokalizacjach - głównie szkołach podstawowych i istniejących przedszkolach.

To wciąż za mało. Trwają jednak budowy kolejnych placówek. Od stycznia miasto uruchamia nowe przedszkole przy ul. Babińskiego. Wkrótce powstaną dwa kolejne: przy ul. Kościuszkowców oraz przy ul. Rydygiera. Miasto zachęciło też niektórych właścicieli prywatnych przedszkoli do przekształcenia w placówki publiczne oferujące pobyt za złotówkę. Od stycznia przyszłego roku liczba zapisanych do nich dzieci wzrośnie do 4,5 tys.

W tej kadencji udało się też coś, przed czym prezydent Majchrowski wzbraniał się przez ostanie lata. Powstało pierwsze przedszkole kontenerowe dla 50 maluchów. Stanęło przy ul. Golikówka, a jego budowa trwała 8 miesięcy i kosztowała 1,9 mln zł, a więc było szybciej i taniej niż w przypadku klasycznych przedszkoli. Miasto nadal ostrożnie podchodzi jednak do tematu i nie chce składać deklaracji w sprawie kolejnych tego typu inwestycji. - Najpierw musimy sprawdzić, jakie będą koszty eksploatacji takiego przedszkola - mówi Katarzyna Król.

O tym, czy polityka przedszkolna przyniesie spodziewane efekty, przekonamy się już na początku kwietnia, kiedy przedszkola ogłoszą listy przyjętych.

Prywatne pod kontrolą

Wiceprezydent Król nie przepada natomiast za oświatą niepubliczną. W ciągu niespełna dwóch lat zdążyła mocno skonfliktować się z właścicielami wielu prywatnych przedszkoli. Uznała, że należy odebrać im część wypłacanej przez miasto dotacji i żeby przekonać do tego radnych, przygotowała zestawienie, z którego wynikało, że niektórzy właściciele zarabiają ponad 200 tys. zł miesięcznie i obniżenie finansowania nie pogorszy ich sytuacji. Ostatecznie radni zgodzili się na obniżkę, ale nie tak dużą, jak planowało miasto. Styl, w jakim Katarzyna Król doprowadziła do cięć, wzbudził jednak sporo kontrowersji.

- To był chwyt poniżej pasa - oburzali się dyrektorzy prywatnych placówek. Jej kolejnym kontrowersyjnym pomysłem jest zachęcenie szkół prywatnych, głównie tych działających w budynkach należących do miasta, by przekształciły się w obwodowe szkoły publiczne. Na razie chętnych brak.

Jako pierwsza na poważnie zajęła się też kontrolą sposobu, w jaki placówki niepubliczne wykorzystują przekazywane im dotacje. Na jaw wyszło szereg nieprawidłowości zarówno w przedszkolach, jak i niepublicznych domach kultury, które po tej kontroli i obniżeniu finansowania praktycznie przestały istnieć.

Korepetycje nie znikną

Realizacja kolejnej obietnicy pozostawia wiele do życzenia. Prezydent zapowiedział uruchomienie programu „zamiast korepetycji”, który miał być kursem uczenia się i technik zapamiętywania dla uczniów wszystkich krakowskich szkół. Tu na obietnicach się skończyło. Miasto zawarło jedynie porozumienie z prywatną firmą, która w 20 szkołach wprowadziła pilotażowo program indywidualni.pl mający poprawić wyniki uczniów poprzez lepsze poznanie ich mocnych i słabych stron. Dla porównania Sopot wprowadził ten program do wszystkich miejskich szkół. - Nam zabrakło na to pieniędzy - tłumaczy wiceprezydent.

Udało się natomiast z programem nauki angielskiego pięć razy w tygodniu. Szkoły, które chcą go realizować, muszą złożyć wniosek, po czym otrzymują pieniądze na realizację tzw. innowacji pedagogicznej. Ponieważ wymaga to od szkoły dodatkowego wysiłku, nie wszystkie placówki w tym uczestniczą. Do programu zgłosiło się w tym roku 101 szkół (na 150 wszystkich). Koszt to 6 milionów zł rocznie.

Reprezentacja sportowa

Niewiele można natomiast powiedzieć o dokonaniach Katarzyny Król w dziedzinie sportu. Jako wiceprezydent pojawia się na największych sportowych imprezach w mieście, pełniąc funkcję reprezentacyjną. Dobrze się prezentuje, potrafi zabrać głos, ale jeśli chodzi o codzienną pracę, raczej zdaje się na swoich współpracowników.

Szybko się uczy, potrafi walczyć o pieniądze, ale nie słucha głosu rodziców i uczniów. Ocenę zaniża też stopień ze sportu

Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty

Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tego wyboru, bo uważałam, że osoba z zewnątrz nie poradzi sobie na tym stanowisku. Zmieniłam zdanie, bo okazało się, że pani wiceprezydent bardzo szybko się uczy. Dziś współpracuje nam się świetnie. W tym roku w budżecie miasta zarezerwowano większe kwoty na edukację i myślę, że to po części jej zasługa. Z radością obserwuję poprawę szkolnej bazy sportowej. Wiele szkół może się pochwalić boiskami wielofunkcyjnymi, a oferta sportowa dla uczniów jest imponująca. Daję piątkę.

Jerzy Lackowski, były kurator oświaty w Krakowie
Źle oceniam działalność wiceprezydent Katarzyny Król w zakresie edukacji. Można powiedzieć, że administruje, a nie zarządza, brakuje w tym wszystkim wizji. Wydaje mi się także, że zbyt impulsywnie postępuje w przypadku dyrektorów szkół, niepotrzebnie wchodzi w zatargi. Nie rozumiem także pośpiechu przy tworzeniu nowej siatki szkół wymuszonej likwidacją gimnazjów. Dlaczego Kraków chciał być pierwszy? Jestem przeciwny takim zmianom strukturalnym w edukacji, nie rozumiem, dlaczego krakowski samorząd ma być głównym sojusznikiem minister Anny Zalewskiej. Zastanawiające jest także, skąd się wzięła informacja podana przez wiceprezydent Król o tym, że koszt likwidacji gimnazjów to 20 mln zł. Uważam, że to będzie o wiele większa kwota.

Maria Stalmach-Krzyworzeka, prezes oddziału ZNP Kraków-Śródmieście.

Doceniam jej energię i determinację. Największe zastrzeżenia mam jednak do jej polityki w stosunku do dyrektorów szkół. Nigdy wcześniej nie było tak wielu odwołań i postępowań dyscyplinarnych. Dyrektorzy, jak wszyscy inni ludzie, mają prawo do popełniania błędów, ale organ prowadzący powinien ich przede wszystkim wspierać, a nie ciągle dyscyplinować. Pani wiceprezydent wprowadziła do szkół atmosferę strachu. Praktycznie wygasiła też współpracę ze związkami zawodowymi. Z jej poprzednikami spotykaliśmy się cyklicznie, zwykle raz w miesiącu. Z wiceprezydent Król rozmawialiśmy zaledwie kilka razy, a ostatnio w kwietniu tego roku. Za to wszystko wystawiam trzy z plusem.

Marta Tatulińska, przewodnicząca Forum Rad Rodziców

Bardzo dobrze oceniam wprowadzenie do części szkół autorskiego programu nauczania matematyki oraz uruchomienie programu „angielski 5 x w tygodniu” i doprowadzenie do budowy pierwszego przedszkola modułowego. To, co mi się nie podoba, to entuzjastyczne, wręcz euforyczne przygotowania pani wiceprezydent do reformy edukacji autorstwa PiS. Złą praktyką jest, że Kraków nie zajął negatywnego stanowiska w sprawie tej reformy, choć spowoduje ona poważne konsekwencje dla uczniów i dla miejskiego budżetu. Najgorzej oceniam jednak sposób prowadzenia konsultacji w dziedzinie oświaty. Prezydent Jacek Majchrowski powołał co prawda zespół doradczy rodziców, ale tylko raz został on zwołany. Nie zapytano nas o zdanie nawet kiedy rok temu przygotowywane były uchwały o reorganizacji sieci szkół. Za marginalizowanie głosu rodziców i uczniów wystawiam dwa z plusem.

Tomasz Urynowicz, szef Komisji Sportu (PO)

W poprzednich latach udało się doprowadzić do rewitalizacji 50 przyszkolnych boisk, ale w przyszłorocznym budżecie nie przewidziano na to środków. Trudno mi też ocenić zaangażowanie Katarzyny Król w sprawy sportu, bo praktycznie nie pojawia się na posiedzeniach naszej komisji. Ta duża liczba nieusprawiedliwionych nieobecności musi zaważyć na jej ocenie. Daję tróję.
(ANKO, AM)

Jutro ocenimy przestrzeń publiczną i wiceprezydent Elżbietę Koterbę

W piątek - rozmowa z prezydentem Majchrowskim

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski