Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czuję rosnącą presję

Rozmawiał Maciej Zubek
Krzysztof Zapała urodził się 11 lutego 1982 roku w Nowym Targu
Krzysztof Zapała urodził się 11 lutego 1982 roku w Nowym Targu Fot. Maciej Zubek
Rozmowa z KRZYSZTOFEM ZAPAŁĄ, hokeistą Podhala Nowy Targ i reprezentacji Polski

- Jak Pan podsumuje, wygrany przez naszą reprezentację, turniej prekwalifikacyjny do igrzysk w 2018 roku?

- Cieszy, że zrealizowaliśmy kolejny cel. Wszyscy bardzo ciężko na to pracowaliśmy. Może nie nazwałbym tego sukcesem, bo to zwycięstwo nie oznacza jeszcze awansu, ale na pewno jest to kolejny krok do przodu. Udało się podtrzymać progres.

- We wrześniu w Mińsku zmierzycie się z Białorusią, Słowenią i Danią. Tylko zwycięzca tego turnieju pojedzie do Korei.

- W teorii to rywale poza naszym zasięgiem, ale pojedziemy powalczyć. Zaszliśmy już daleko, więc tanio skóry na pewno nie sprzedamy.

- Gra na igrzyskach byłaby dla Pana pewnie doskonałym ukoronowaniem kariery.

- Na pewno. Będę miał wtedy 36 lat. To, że tak powiem, ostatni dzwonek. Oczywiście, zostaje pytanie, w jakiej będę formie, bo w reprezentacji nie gra się za zasługi. Zwłaszcza, że coraz więcej młodych zawodników puka do drzwi kadry.

- Rzut karny w meczu z Węgrami, który dał wam zwycięstwo i awans do kolejnej rundy kwalifikacji, w hierarchii Pana dotychczasowych goli jest wysoko?

- Gdybym prowadził taką klasyfikację, byłby w czołówce, ale nie rozpatruję tego w takich kategoriach. Po prostu zrobiłem to, czego ode mnie się wymaga.

- Był Pan wyznaczony do strzelania karnych?

- Trener nie ma zwyczaju mówić przed meczem, kto ewentualnie będzie je wykonywał. W trakcie spotkania dowiedziałem się, że jestem wytypowany jako pierwszy.

- Co przyszło wtedy do głowy?

- Ucieszyłem się. Nie ukrywam, że lubię takie wyzwania. Zawsze jestem przygotowany i czekam na sygnał. Nie mam z tym problemu. Z drugiej strony, wolę strzelać jako drugi lub trzeci. Wtedy mam czas, by przyjrzeć się zachowaniu bramkarza, poszukać jego słabszych stron. Tym razem jednak trener wskazał mnie jako pierwszego. Czasem jest tak, że w trakcie strzelania rzutu karnego zmieniasz koncepcję. Teraz jednak w stu procentach wykonałem to, co sobie w głowie zaplanowałem. Było o tyle łatwiej, że bramkarz zachował się tak, jak chciałem.

- W ogóle ten turniej był w Pana wykonaniu bardzo dobry. Zdobył Pan też przecież tytuł najlepszego zawodnika meczu z Litwą.

- Generalnie ten sezon mam przede wszystkim bardzo równy. Jakoś udaje się unikać wahań formy. Omijają mnie też poważniejsze kontuzje. Czuję, że wiele osób na mnie liczy. W klubie i w reprezentacji gram w pierwszej formacji.

- Zwycięstwo na Węgrzech jeszcze mocniej rozbudziło apetyty przed mistrzostwami świata dywizji 1A, które w kwietniu odbędą się w Katowicach.

- Z jednej strony nasze morale poszło w górę, ale z drugiej - da się odczuć rosnącą presję. Coraz większe jest zainteresowanie hokejem, przynajmniej tym na poziomie reprezentacyjnym. Musimy to wykorzystać. Wygrany turniej w Budapeszcie nie może też uśpić naszej czujności. Jak to mówią, jedna jaskółka wiosny nie czyni. Trzeba zasuwać na treningach.

- Wróćmy do ligowej rzeczywistości. W piątek rusza play-off, a Podhale zmierzy się z Unią.

- Oświęcimianie mocno się postawią. Przed nami ciężkie i myślę, że interesujące z perspektywy kibiców mecze. W play-off najważniejsza jest koncentracja. Margines błędów jest bowiem bardzo niewielki.

- Pan, nowotarżanin, jako młody chłopak wychowywał się oglądając konfrontacje właśnie tych dwóch ekip.

- To prawda. Żyło się nimi, pamiętam wyjątkową atmosferę. Ostatnimi czasy troszkę prestiż tych spotkań podupadł, ale mam nadzieję, że teraz poczujemy choć małą namiastkę tego, co działo się dobrych kilkanaście lat temu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski