- Bardzo udane są ostatnie miesiące dla Pani. Które ze zwycięstw ceni sobie Pani najbardziej - wygraną w Luksemburgu, w dwuetapowym wyścigu czy w klasyku Ronde van Gelderland, a może 2. lokatę w Strade Bianche?
- Myślę, że wygrana w wyścigu etapowym w Luksemburgu jest najcenniejsza dla mnie, ponieważ były tam bardzo mocne zawodniczki, z którymi na pewno będę rywalizować w Rio de Janeiro. W ogóle każda wygrana cieszy. Gdy można podnieść ręce w górę, to wzmacnia to psychicznie. Jestem bardzo zadowolona.
- Od kilku lat notuje Pani świetne wyniki, ale w ubiegłym sezonie brakowało właśnie tych zwycięstw, a to jest zawsze wisienka na torcie.
- Zgadzam się z tym w stu procentach.
- Najważniejszym wyścigiem dla Pani w tej części sezonu będzie Giro Rosa, czyli kobiecy wyścig dookoła Włoch, który zaczyna się 1 lipca.
- Właśnie zaczynam przygotowania do drugiej części sezonu, w której będzie się liczył ten wyścig oraz oczywiście igrzyska olimpijskie.
- Start we Włoszech będzie Pani w stanie pogodzić z występem w Tour de Pologne?
- Ciężko mi na tę chwilę odpowiedzieć. Tour de Pologne jest tuż po Giro, zobaczymy. Zostawiam tę decyzję na później.
- O występie w Rio mówi Pani z przekonaniem. Ma Pani stuprocentową pewność, że pojedzie do Brazylii?
- Wypełniłam kryteria, więc jestem pewna wyjazdu. Trzeba było być w pierwszej trzydziestce wyścigu World Tour i na każdym z wyścigów tej serii wypełniłam tę normę. Jestem najwyżej z Polek w rankingu Światowej Organizacji Kolarskiej - na 6. miejscu. Jestem więc spokojna o wyjazd. Zostały jeszcze dwa miejsca, 1 czerwca ma zapaść ostateczna decyzja.
- Jak zrobić dwa szczyty formy - na Giro i igrzyska?
- To wszystko jest w rękach mojego trenera, wie jak to zrobić. Zobaczymy, jak się będę czuła po Giro, czy będzie mi potrzebny odpoczynek. Nie jestem w stanie teraz tego powiedzieć.
- Po tym sezonie Rabobank wycofa się ze sponsorowania zespołu kobiet, jakie są przed Panią perspektywy?
- Mam plany, ale jeszcze nie chcę o nich mówić głośno. Myślę, że po mistrzostwach Polski powiem więcej.
- A jak potraktuje Pani krajowych czempionat?
- Generalnie zawsze jak na nie przyjeżdżam, to chcę wygrać. Zależy mi na tytule mistrzyni Polski. Na pewno jednak nie będę w najwyższej formie pod koniec czerwca, bo będzie ona szykowana na inny dzień, na wyścig we Włoszech. Ale będąc w dobrej dyspozycji mam szansę na walkę o zwycięstwo. Będę startować zarówno w wyścigu na czas, jak i ze startu wspólnego.
- Na igrzyskach „czasówka” też wchodzi w grę?
- Tego jeszcze nie wiadomo.
- W trakcie sezonu startuje Pani na czas, czy są to tylko okazjonalne występy?
- „Czasówki” bardzo rzadko się zdarzają w pierwszej części sezonu, przed igrzyskami będę miała tylko dwie takie próby na mistrzostwach Polski i Giro. Nie wiem na jakiej zasadzie trener zadecyduje, która z nas pojedzie w tej próbie w Rio.
- Z ekipy Rabobanku ktoś oprócz Pani jedzie na igrzyska?
- Dwie Holenderki: Marianne Vos, Anna van der Breggen i Francuzka Pauline Ferrand Prevot. W programie startowym ekipa uwzględnia więc występ olimpijski. Dla naszych trenerów to bardzo ważny występ. Nie ma sprzeczności między celami klubu i naszymi własnymi.
- Jak będzie się Pani przygotowywać do najważniejszych wyścigów?
- Pojadę na zgrupowanie wysokogórskie w Sierra Nevada. Po nim wystartuję w Włoszech w Trentino w trzyetapowym wyścigu. Myślę, że potrenujemy z Tomkiem Marczyńskim, moim kolegą z Krakusa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?