- To był słabszy występ w naszym wykonaniu. Zagraliśmy trochę niefrasobliwie w obronie, traciliśmy głupie gole, raz krążek odbił się od pleksi, spadł przed naszą bramkę i w tej sytuacji najszybciej zorientował się gracz Orlika. Najważniejsze, że tę rundę mamy za sobą i w spokoju może się przygotowywać do kolejnej.
- Teraz czeka na was Ciarko PBS Sanok. Spodziewał się Pan, że ogra drużynę z Jastrzębia?
- Raczej tak. W Sanoku postawiono na legię cudzoziemską, w zespole gra 13 obcokrajowców. Ostatnio doszło trzech bardzo dobrych zawodników - Amerykanin Michael Cichy, Kanadyjczyk Alex Szczechura i Rosjanin Maksim Kartoszkin. Bardzo dobre recenzje zbiera kanadyjski bramkarz Jason Missiaen, jest bardzo wysoki, do tego ciałem zasłania prawie całą bramkę.
- W sezonie zasadniczym wygraliście z Ciarko wszystkie sześć spotkań.
- Każde z nich było bardzo zacięte, na styku, raz zwyciężyliśmy dopiero po karnych. Teraz tamte zwycięstwa nie będą miały żadnego znaczenia. Wszystko zaczyna się od zera. Pamiętam, że przed dwoma laty przegraliśmy właśnie z Ciarko z rzędu bodajże 13 spotkań, a potem ograliśmy ich w play- off. I zdobyliśmy złoto.
- Co zadecyduje o awansie?
- Nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, że bardzo dużo zależeć będzie od postawy bramkarzy. My mamy „Radzika”, który wielokrotnie pomagał nam w trudnych momentach. Bardzo ważna będzie też gra w przewadze. Ten element szlifujemy na treningach.
- Jak długo potrwa rywalizacja z Ciarko?
- Nie chcę spekulować. W play-off nie da się niczego przewidzieć. Każde spotkanie jest inne. Najważniejsze, żebyśmy pokonali rywala i awansowali do finału. Taki jest nasz cel. Po wygraniu sezonu zasadniczego czujemy się mocni, nastroje w zespole są bojowe, optymistyczne. W Cracovii nie może być jednak inaczej.
- Ma Pan już w dorobku sporo medali.
- W Cracovii jestem od 2004 roku, zdobyłem z tym zespołem dziewięć medali, w tym pięć złotych. Mam jeszcze cztery krążki wywalczone z KTH Krynica i GKS Tychy.
- Trener Rudolf Rohaczek rotował składem. Z kim Pan zagra w ataku?
- Ostatnio moimi partnerami byli Damian Kapica i Patrik Svitana, choć w Opolu w miejsce tego ostatniego doskakiwał przecież Maciej Urbanowicz. Ale to nie jest żaden problem, na treningach ćwiczymy w różnych ustawieniach, dobrze się znamy, każdy wie, jak się poruszać.
- Gdyby Cracovia zdobyła złoty medal, to może zagrać w ekskluzywnej Lidze Mistrzów. Rozmawiacie o tym?
- Nie, absolutnie. Droga do tego jeszcze daleka, nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?