Czujka ochroni przed czadem

Małopolscy strażacy wraz z Fundacją Lotto Milion Marzeń i Stowarzyszeniem „Piękne Anioły” realizują właśnie projekt pt. „Chrońmy potrzebujących przed niewidzialnym zabójcą”. W jego ramach zostały kupione czujki tlenku węgla, które trafią do 28 rodzin w trudnej sytuacji materialnej (z terenu powiatu krakowskiego).

- Nie tylko montujemy czujki w domach, ale też edukujemy ich mieszkańców w kwestii zagrożeń, jakie powoduje tlenek węgla. Uczymy, jak uniknąć zatrucia czadem, co robić w sytuacji zagrożenia itp. - wymienia Sebastian Woźniak, rzecznik małopolskiej straży pożarnej.

A tej edukacji nigdy za wiele, bo tlenek węgla co roku, zwłaszcza zimą, zbiera śmiertelne żniwo. Tylko w tym sezonie grzewczym (w październiku i listopadzie) małopolscy strażacy wyjeżdżali na interwencje związane z czadem już około stu razy. Poszkodowane zostały 24 osoby, a jedna zmarła. Był to 52-letni mężczyzna, do tragedii doszło w Krakowie - w jednym z mieszkań przy ul. Królewskiej.

Jak mówią strażacy i kominiarze, do zaczadzeń najczęściej dochodzi w mieszkaniach zbyt uszczelnionych, z niesprawną wentylacją lub tam, gdzie używa się wadliwych piecyków.

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia, bo tlenek węgla to cichy zabójca - jest bezbarwny i bezzapachowy, a przy tym silnie toksyczny. Szybko uszkadza układ krążenia i ośrodkowy układ nerwowy. Jeśli w powietrzu jest dużo tego gazu, to zabija on w kilka sekund.

- Bardzo ciężko ustrzec się czegoś, czego nie widać i nie czuć. Dlatego naszą jedyną bronią jest tu czujka tlenku węgla. Często słyszymy o przypadkach, gdy to niewielkie urządzenie uratowało komuś życie - podkreśla Sebastian Woźniak.

Strażacy zachęcają do wyposażania mieszkań w takie czujki. Nie są one drogie (kosztują ok. 80-120 zł, można je nabyć np. w marketach budowlanych). Są proste w montażu, bezobsługowe i starczą na wiele lat. - Warto zadbać o bezpieczeństwo swoje i najbliższych i kupić taką czujkę - radzą strażacy.