Rodzina i bliscy, a także przyjaciele - m.in. członkowie PTTK i Sądeckiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego - pożegnali wczoraj 30-letniego Piotra Trzeszczonia, jednego z czwórki grotołazów, którzy zginęli ponad tydzień temu w Tatrach pod lawiną. Tragedia wydarzyła się w trakcie dojścia do otworu Jaskini Małej w Masywie Czerwonych Wierchów.
Rodzina i bliscy, a także przyjaciele - m.in. członkowie PTTK i Sądeckiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego - pożegnali wczoraj 30-letniego Piotra Trzeszczonia, jednego z czwórki grotołazów, którzy zginęli ponad tydzień temu w Tatrach pod lawiną. Tragedia wydarzyła się w trakcie dojścia do otworu Jaskini Małej w Masywie Czerwonych Wierchów.
- Trzeba zejść pod ziemię, by poznać samego siebie i wyjść do góry, aby dowiedzieć się kim jest Bóg - mówił do pogrążonej w żałobie rodziny Piotra Trzeszczonia ks. Waldemar Durda, proboszcz parafii św. Małgorzaty w Nowym Sączu. Na pogrzeb grotołaza przyjechał też ks. Zenon Tomasiak z podtarnowskiej parafii. Kapłan należy do Sądeckiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego i miał uczestniczyć w wyprawie czwórki tragicznie zmarłych grotołazów. Był już spakowany i w dniu wyjazdu złamał nogę na progu plebanii... (SZEL)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?