Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Aleksander Kwaśniewski to TW "Alek"?

Redakcja
"Alek" to zupełnie inna osoba, były dziennikarz "Życia Warszawy" - mówi Aleksander Kwaśniewski Fot. Piotr Kędzierski
"Alek" to zupełnie inna osoba, były dziennikarz "Życia Warszawy" - mówi Aleksander Kwaśniewski Fot. Piotr Kędzierski
"Aleksander Kwaśniewski był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o kryptonimie "Alek"". Zarejestrowano go w czerwcu 1983 r. i wykreślono z ewidencji we wrześniu 1989 r".

"Alek" to zupełnie inna osoba, były dziennikarz "Życia Warszawy" - mówi Aleksander Kwaśniewski Fot. Piotr Kędzierski

LUSTRACJA. Ukazało się długo zapowiadane opracowanie IPN

Taką tezę stawia w artykule opublikowanym w najnowszym wydawnictwie naukowym IPN Piotr Gontarczyk. Gontarczyk pisze również, że w archiwach IPN nie znaleziono dokumentu pisanego, który w jednoznaczny sposób określiłby, czy i co łączyło Aleksandra Kwaśniewskiego z SB. Artykuł zamieszczony jest na 149 stronie periodyku "Aparat represji w Polsce Ludowej 1944-89".

W siedzibie Gospodarstw Pomocniczych IPN przy ul. Towarowej 28 w Warszawie, gdzie od wczoraj można kupić wspomnianą publikację (kosztuje 25 zł), już rano pojawili się pierwsi chętni. Publikacja była w sprzedaży dopiero od południa. Ukazanie się tego periodyku zawsze wzbudza niemałe emocje. W ostatnim numerze (czerwiec ub.r.) zamieszczono m. in. artykuł na temat jednego z hierarchów Kościoła, którego nazwisko figuruje w dokumentach SB. Po ukazaniu się artykułu hierarcha publicznie odniósł się do niego i wyjaśnił wszystkie wątpliwości.

O przygotowywanym do druku artykule na temat byłego prezydenta mówiło się już na początku tego roku. W kwietniu prezes IPN Janusz Kurtyka powiedział w wywiadzie, że Kwaśniewski w latach 1983-1989 "był rejestrowany przez bezpiekę jako TW »Alek« przez departamenty II i III MSW". Dodał, że nie przesądza, czy ta współpraca "była materializowana, czy nie". Zapowiedział, że IPN opublikuje "rozprawę źródłoznawczą na ten temat". Kwaśniewski replikował, że "stwierdzenia Kurtyki są ostatecznym dowodem potwierdzającym, iż IPN to instytut kłamstwa narodowego". Podkreślał, że sąd lustracyjny orzekł w 2000 r., że nie był on TW "Alkiem". - Powtarzanie tego wymysłu wyjaśnionego i odrzuconego przez sąd lustracyjny jest niegodziwością - dodawał Kwaśniewski.

Termin i miejsce publikacji zmieniano kilka razy. - Ze względów czysto technicznych - wyjaśnia Andrzej Arseniuk, rzecznik prasowy centrali IPN. - Początkowo miał być drukowany w biuletynie IPN. Okazało się to jednak niemożliwe ze względu na sporą objętość materiału - dodaje. Rzecznik IPN zdementował doniesienia niektórych mediów, jakoby IPN "budował wokół publikacji napiętą atmosferę", m. in. poprzez nieujawnianie autora artykułu aż do momentu publikacji. - To celowe wywoływanie sensacji. Po prostu nikt nas nie pytał o nazwisko - mówi Arseniuk.

Artykuł zatytułowany "Aleksander Kwaśniewski w dokumentach Służby Bezpieczeństwa. Fakty i interpretacje" jest podzielony na kilka rozdziałów. W dwóch pierwszych autor przypomina, jak przebiegała kariera tego polityka. Najciekawsze są ostatnie rozdziały, zatytułowane "TW »Alek« i "Lustracja". Piotr Gontarczyk napisał swój artykuł w oparciu przede wszystkim o tzw. dzienniki koordynacyjne, w których w czerwcu 1983 roku Aleksandrowi Kwaśniewskiemu przypisano numer rejestrowy. Ten sam numer figuruje przy kryptonimie tajnego współpracownika "Alka".

"Ani w kartotekach operacyjnych Służby Bezpieczeństwa, ani w jej systemach komputerowych Aleksander Kwaśniewski nie figuruje - pisze Gontarczyk. "Jednak w dziennikach koordynacyjnych pozostałych po Biurze »C« MSW jego nazwisko pojawia się dwukrotnie - w 1985 i w 1986 roku. Ponieważ obok widnieje imię ojca (Zdzisław) oraz data urodzenia Aleksandra Kwaśniewskiego, nie ma wątpliwości, o kogo chodzi". "Oba zapisy powstały w różnym okresie i niezależnie od siebie, co zdecydowanie podwyższa ich wiarygodność" - pisze Gontarczyk. Za pierwszym razem chodziło o wyjazd Kwaśniewskiego z polską ekipą na Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów w Moskwie. Za drugim sprawa dotyczyła odznaczenia, które miał dostać.

"Rejestracja TW »Alek« numer 72.204 była czynna przez następne 6 lat. Z końcowych zapisów we wspomnianej rubryce wiadomo, że 7 września 1989 Aleksander Kwaśniewski został zdjęty z ewidencji operacyjnej, ale jego akta nigdy nie trafiły do archiwum. Nie ma też protokołu »brakowania« tej dokumentacji, więc nie wiadomo, co się z nią stało. Mniej więcej w tym okresie usunięto wszystkie dotyczące Kwaśniewskiego ślady w kartotekach oraz z baz komputerowych SB. Działania te były na tyle skuteczne, że przy rutynowych sprawdzeniach w bazach SB na jego temat nie było żadnych danych" - czytamy w artykule.

Gontarczyk zwraca uwagę, że wspomniane już dzienniki koordynacyjne, oprócz numeru rejestracyjnego Aleksandra Kwaśniewskiego, zawierają inną, niezwykle istotną - w jego opinii - informację. Otóż w dokumentach SB z lat 1985-86 w stosownej rubryce widnieje nazwisko funkcjonariusza, któremu przypisana była sprawa TW »Alek«. "Był nim wspomniany wcześniej kapitan Zygmunt Wytrwał. Jego nazwisko jako prowadzącego TW »Alek« pojawia się również w spisie rejestracji zachowanej w sprawie o kryptonimie »Teleecho«" - czytamy w artykule Piotra Gontarczyka.

W rozdziale pt. "Lustracja" autor przypomina, że "Aleksander Kwaśniewski jako urzędujący prezydent próbował nie dopuścić do wejścia w życie ustawy lustracyjnej, a przynajmniej ograniczyć zakres jej działania, i nie dopuścić do jej obowiązywania. Zanim weszła w życie zaskarżył jej treść do Trybunału Konstytucyjnego.

"Brak teczki personalnej i teczki pracy TW »Alek« o numerze rejestracyjnym 72.204 uniemożliwia odtworzenie pełnego zakresu kontaktów Aleksandra Kwaśniewskiego ze Służbą Bezpieczeństwa. Nie wiadomo, co się stało z dokumentacją we wrześniu 1989 roku, najprawdopodobniej została zniszczona. Jednak nie można wykluczyć wyniesienia jej poza archiwum MSW" - pisze Gontarczyk.

Wyjaśnia też, dlaczego na początku lat 90. Kwaśniewskiego nie było na tzw. listach Milczanowskiego i Macierewicza. W jego opinii dlatego, iż "ślady jego rejestracji zostały dokładnie usunięte z pomocy ewidencyjnych, dopiero kilka lat później, kiedy w Urzędzie Ochrony Państwa zaczęto wykorzystywać dzienniki koordynacyjne. Możliwe wtedy było połączenie nazwiska Aleksandra Kwaśniewskiego z rejestracją TW »Alek« numer 72.204".

Według Gontarczyka jest mało prawdopodobne, by pojawiły się kolejne dokumenty w sprawie TW "Alka". Jego zdaniem wokół współpracy Kwaśniewskiego z SB pozostanie "wiele fundamentalnych znaków zapytania, nieprzekreślających jednak stwierdzenia, że były prezydent został zarejestrowany i nie była to rejestracja fikcyjna".

Gontarczyk stwierdza też w swojej pracy, że w dokumentach przechowywanych w IPN nie odnaleziono ani jednego donosu pochodzącego od TW "Alka". Zaprzecza także plotkom, jakoby ojciec Kwaśniewskiego pracował w tajnych służbach.

Zarówno autor artykułu, jak i Aleksander Kwaśniewski byli wczoraj nieuchwytni. W kwietniu tego roku, gdy media podały informację o przygotowywanej przez IPN publikacji Gontarczyka, Kwaśniewski powiedział w jednym z wywiadów, że "nie boi się tego artykułu, bo tej współpracy nie było". Powiedział też, że »Alek« to zupełnie inna osoba, były dziennikarz "Życia Warszawy", ale nie ujawni jego nazwiska, chyba że "na łożu śmierci". Przypomniał także, że jego proces lustracyjny w 2000 r. zakończył się na jego korzyść prawomocnym orzeczeniem.

GRAŻYNA STARZAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski